PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

8,6 222 151
ocen
8,6 10 1 222151
8,0 19
ocen krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

S04E01

ocenił(a) serial na 5

Trzeci sezon trochę mnie rozczarował, ale na szczęście na pierwszym odcinku nowego ubawiłam się tak samo, jak na pierwszych dwóch i odzyskałam wiarę w twórców. Tyle pozytywów!

- nowy fryz Johna bardzo mu pasuje
- Sherlock wrócił do rozwiązywania spraw
- nie zabrakło odrobiny humoru, cynizmu Sherlocka i głupich ludzi
- Lestrade miał randkę!
- przeszłość Mary
- emocjonujące zakończenie
- relacja Johna i Sherlocka wisi na włosku :(
- prośba Mary

Już się nie mogę doczekać następnej niedzieli!

Pink_Phink

Krótko mówiąc - rozczarowanie.
Chociaż więcej będę mógł powiedzieć jak obejrzę z napisami i zrozumiem każdy detal.

Z jednej strony cieszy śmierć Mary, jej osoba wyraźnie szkodziła serialowi...tylko że teraz dla odmiany zaczną się fochy Johna.
Serial od 3 sezonu za bardzo uciekł w stronę obyczajówki - mniej sentymentów, więcej zagadek i będzie dobrze.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

To nie jest serial detektywistyczny, tylko serial o detektywie. jego życie nie składa się tylko z rozwiązywanie zagadek.

ocenił(a) serial na 10
Hannibalistic

^Właśnie. Niestety sporo osób tego nie dostrzega.

Hannibalistic

W pierwszych dwóch sezonach potrafili to zbalansować, teraz już nie.
Za dużo melodramatów, Sherlock z 1 sezonu a ten z 4 to zupełnie inna postać.
Serial zupełnie zmienił charakter co nie koniecznie podoba się osobom które przyciągnęły 2 pierwsze sezony.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

"Sherlock z 1 sezonu a ten z 4 to zupełnie inna postać..."
Hmmm, no może dlatego, że jest postacią dynamiczną?

beatleman95

Hmm...a może niektórym się to nie podoba bo lubili starego Sherlocka a nie nudną ciapę.

Grajcz

Hmmm. Ciapę? To może porównaj scenę bójki z tą z "Bankiera". Nudną? Teraz, kiedy jest wielowymiarowy?

ocenił(a) serial na 6
ACCb

A powiedz mi, co ma to, jak wygląda walka do charakteru postaci XD? Walka lepiej wyglądała, bo serial ma wiekszy budżet przez co ten element ma lepszą choreografię.

Sherlock jest ciapą, bo z badassowego geniusza bez uczuć stał się comic reliefowym uczuciowym błaznem. O ile kiedyś jego nieprzystosowanie społeczne budziło bardziej przerażenie bo był przez to jednostką groźną i nieprzewidywalną o tyle dzisiaj sprowadza się to jedynie do scenek humorystycznych ("ooo paczcie szerlok znowu nie wie jak lestrade ma na imie, hahahahaha 4 sezon tego samego dowcipu jak śmiesznie ").

Fass_

OK, dla mnie ciapa to osoba niesprawna fizycznie, nie charakterologicznie.
I nadal: jeśli ktoś rozwija się z jednowymiarowego badassowego geniusza do postaci, której geniusz jest regularnie podważany, a z wycofaniem walczy, by stać się pełniejszym człowiekiem - to jest nudne?
Ty widzisz humorystyczną scenkę, a ja - że główny bohater po raz pierwszy zdaje sobie sprawę ze swojej pomyłki. Kiedyś go to nie obchodziło, że nie pamiętał imienia jednego z najlepszych kumpli. Nie obchodziło go też, co z tego wynika dla obu stron... Genialny Sherlock jest zabawny, Sherlock widzący swoje braki, pomimo genialności - godny szacunku.

ocenił(a) serial na 9
Fass_

Sherlock jest "ciapą", bo odczuwa emocje? Jeśli tak, to znaczy, że większość ludzi na świecie, którzy nie są psychopatami lub chorymi na inne choroby, gdzie nie jest się zdolnym do przeżywanie emocji, tworzy jedną wielką ciapę. Odczuwanie emocji jest wpisane w ludzką naturę, więc nie sądzę, aby traktowanie tego jako słabość było odpowiednim tokiem rozumowania. Myślę, że to właśnie odsuwanie siebie od emocji i zgrywanie "badassowego geniusza" świadczy o słabości charakteru. Zmierzenie się z własnymi uczuciami świadczy o sile, a w przypadku Sherlocka, o rozwoju jego osobowości.
A jeśli już mówimy o scenie z imieniem Lestrade'a, to moje zdanie jest takie samo, jak zdanie @ACCb.

ocenił(a) serial na 10
Grajcz

To dopiero 1 odcinek 4 sezonu. Może powinniśmy czekać na nastepne a nie oceniać po 1 odcinku. Oczywiście też miałam inne wyobrażenia o nowym odcinku tak jak wszyscy. Musimy czekać.

Hannibalistic

„To nie jest serial detektywistyczny"??? Jestem fanką książek, które są określane „najlepszymi powieściami detektywistycznymi", a nie „najlepszymi powieściami psychologicznymi". Wiem, że „Sherlock" to bardzo luźna adaptacja, ale nawet najluźniejsze ekranizacje (i tym podobne twory) powinny trzymać się okolic ram gatunkowych. Dotychczas twórcy nie mieli problemów ze zbilansowaniem kryminału i wątków pobocznych, ale TST to była czysta drama z drobnym dodatkiem zagadek detektywistycznych. Określenie tego serialu „serialem o detktywie" jest niedokładne. To jest serial detektywistyczny, który zamienił się w serial o detektywie. Właśnie dlatego ludzie są zawiedzeni - część z nas tęskni za starym klimatem opowiadań ACD przeniesionych do naszej epoki.

ocenił(a) serial na 10
rzaluzja

Zagadki kryminalne itp sa ważne w Sherlocku jednak większą rolę odkrywają tu główni bohaterowie a nie zagadki. Jest pokazane życie Sherlocka i jego przyjaciół. Nie można powiedzieć ze dla tego serialu sa najważniejsze zagadki bo nie sa i raczej nie będą. Widocznie osoby odpowiadające za scenariusz, reżyserię innaczej postrzegają Sherlocka. Kiedy ja zaczęłam oglądać ten serial nie uważałam go zbytnio za serial detektywistyczny. Może dlatego, że mnie bardziej ciekawila sama postać Sherlocka, jego sposób myślenia, sposób zycia, jego uczucia. A jeżeli chodzi o zagadki to tym serialu jedyną i największą zagadką jest sam Sherlock.

Hannibalistic

Rozumiem i w pełni szanuję fakt, że sporą część widzów interesuje tylko główny bohater, a nie wątki kryminalne. Jednak pierwszy sezon sezon i kawałek drugiego skupiały się na zagadkach detektywistycznych, a rozwój bohaterów został zepchnięty na drugi plan - sami twórcy wypowiadali się wtedy, że będą się na tym kryminale chcieli skupić, bo właśnie on jest esencją opowiadań ACD. Można wręcz powiedzieć, że ACD nie przywiązywał wagi do dramatów sercowych, a skupiał się na charakterystycznej grze intelektualnej. Nowy odcinek moim między innymi dlatego, że większość czasu ekranowego poświęciliśmy starym żartom oraz powolnym zmianom zachodzącym w Sherlocku. Do tego wszystkie zagadki były do bólu przewidywalne - a nie jest przecież młodzieżowa drama, tylko mini-serial skierowany dla starszego odbiorcy.

ocenił(a) serial na 10
rzaluzja

Może po prostu chcieli zrobić coś innego, pokazać inną stronę serialu ale nie ma co oceniać po 1 odcinku. Poczekajmy i w tedy będziemy oceniać.

Hannibalistic

Masz rację. Wszystko jeszcze może się zmienić.

ocenił(a) serial na 9
rzaluzja

Skoro określenie, że Sherlock jest serialem "o detektywie, a nie detektywistycznym" jest dla Ciebie niepełne, to nie wiem, jakie rozumy musiałaś pozjadać, że podważasz dokładnie to, co powiedział jeden z twórców tej produkcji. Nie pamiętam dokładnie, który wypowiedział te słowa, czy był to Steven Moffat, czy Mark Gatiss, ale jestem pewna, że takie słowa padły z ust któregoś z nich. W Sherlocku zawsze chodziło bardziej o to, jak Holmes dochodził do rozwiązania zagadki, a nie o samą zagadkę, zawsze chodziło bardziej o przyjaźń jego i Johna, a nie ich wzajemną współpracę. Gdyby chcieli zrobić serial detektywistyczny, a nie z elementem tego gatunku, to "zerżnęliby" historie z twórczości ACD i nie trudziliby się nadaniem nowego kształtu tej serii, żeby pewne rzeczy pokazać nam na nowo. Moim zdaniem, w żadnym z odcinków nigdy nie czuło się w szerokim stopniu tego klimatu z opowiadań Doyle'a. Nie ma sensu ciągle powielać tego samego. Niech klimat z powieści pozostanie na jej kartach.

Bonesss

Chodzi mi o to, że do „Sherlocka" podchodzę bardzo personalnie (zarówno do książek jak i ich ekranizacji/adaptacji). W opowiadaniach podobało mi się właśnie to całkowite skupienie na zagadce (a właściwie - tak jak piszesz - ciągu dedukcyjnym prowadzącym do rozwiązania jej). Kiedy zaczęłam oglądać serial, byłam zachwycona wyważeniem rozwoju postaci oraz inteligentnych adaptacji zagadek. I o ile myślałam, że 3 sezon będzie ciekawym, zabawnym przerywnikiem, a w 4 sezonie wrócimy do klasycznego toku fabularnego, to teraz bardzo się zawiodłam. Część widzów pewnie jest zadowolona. Ja czekam na roziwązanie tajemnicy Sherrinforda (lub Sherrinfordy?), a cała reszta dramy mogłaby według mnie zostać zepchnięta na drugi plan. Nie mówię, że TST było złe - po prostu nie na ten serial czekałam przez 3 lata.

ocenił(a) serial na 9
rzaluzja

Jeśli chodzi o T6T, to rzeczywiście nie tego się po tym odcinku spodziewałam. Ja również czekałam z zapartym tchem przez trzy lata i również spodziewałam się dostać od twórców prawdziwą perełkę - zarówno utrzymaną w klimacie pierwszych sezonów, jak i z niemałym powiewem świeżości. Spodziewałam się dostać coś nawet i lepszego, bo wszyscy wokół ćwierkali, że nadchodzący sezon ma być tym najlepszym. Niestety, brutalnie się pierwszym odcinkiem rozczarowałam. Moje obawy się urzeczywistniły i absolutnie mi się to nie spodobało. Dopiero po kilku dniach mogę myśleć bardziej przychylnie o tym odcinku i to tylko z tego względu, że twórcy zapowiedzieli, aby traktować sezon jako nierozłączną całość, gdyż dopiero w "The final problem" mamy dowiedzieć się całkowitej prawdy. Przypomniałam sobie dzisiaj odcinek o Irene Adler i w porównaniu z tym odcinek, T6T wypada jak kiczowata drama z oklepanymi rozwiązaniami wątków. Ale przeczuwam, że po prostu dajemy się robić z tym wszystkim w bambuko. Nie wierzę, że serial mógłby się aż tak zmienić stylistycznie, klimatycznie i intelektualnie (jeśli można tak o serialu powiedzieć xD). Może jeszcze się będziemy śmiać z własnej naiwności, ale to nie zmieni faktu, że, jakby nie patrzeć, 1/3 sezonu okazała się takim zawodem. Szkoda, bo naprawdę dostajemy bardzo mało, to wręcz śmieszne, że tyle czekania i tylko trzy odcinki, więc być może dało się to inaczej rozplanować...

Grajcz

Ludzie się zmieniają, serial nie byłby realistyczny(jeśli w ogóle można go nazwać realistycznym), gdyby Sherlock pozostawał cały czas tym samym Sherlockiem. Szczególnie, że pojawienie się Johna w jego życiu dużo zmieniło, dużo go nauczyło.

stupidpotter

John bardzo go nie zmienił, pierwsze 2 sezony Sherlock był stabilny.
To od wprowadzenia Mary nastąpiły drastyczne zmiany, dlatego też jej śmierć jest najlepszym zwrotem w serialu (chociaż scena śmierci była tandetna i nudna).

Grajcz

To jak bardzo zaczęło mu zależeć na innych ludziach pod koniec drugiego sezonu, że postanowił się poświęcić uważam za dość dużą zmianę.

Grajcz

"Z jednej strony cieszy śmierć Mary, jej osoba wyraźnie szkodziła serialowi...tylko że teraz dla odmiany zaczną się fochy Johna." - hahaha CAŁKOWICIE się zgadzam!!! Mary to w MOJEJ OPINII najsłabsza postać serialu. Ale czekam na jakiegoś twista w następnym odcinku, bo to co się działo w tym to jakiś żart :D

ocenił(a) serial na 10
Pink_Phink

Oglądałam bez oczekiwań i jestem pod wrażeniem. Zdecydowanie potrafią utrzymać w napięciu, a po tej końcówce nie mogę się pozbierać

kasiaaaa

Przegapiłam godzinę emisji, znacie jakieś strony na których mogłabym obejrzeć odcinek jeszcze dzisiaj z napisami polskimi bądź lektorem? A może to tak szybko nie ma? nie wiem, nie oglądałam Sherlocka ''na bieżąco'' :)

LemkaNefa

Na BBC Brit jest o 3:00

Micodin

Okej,dziękuję.

LemkaNefa

http://www.serialosy.pl/zagraniczne-seriale8/sherlock/10611-sherlock-s04e01-lekt or-pl.html

alisspl

Dzięki! już obejrzałam :)

Pink_Phink

Jak dla mnie odcinek całkiem zaskakujący, ale mocno przeciętny. Zobaczymy co dalej.

ocenił(a) serial na 9
Pink_Phink

Ja mam niestety zupełnie inne odczucia. Bałem się czwartego sezonu i jak się okazało słusznie. Scenarzyści nie dźwignęli tematu i zaczynają popełniać proste błędy. Chłopak w samochodzie: naprawdę policja nie mogła nic ustalić skoro wystarczyło sprawdzić skąd się logował jego telefon po raz ostatni (podczas rozmowy z ojcem).
Druga sprawa to śmierć Mary: mamy Sherlocka, nadczłowieka, który nie przewidział tak oczywistej rzeczy? Jest obok Watson, policjanci a pani babcia jakby nic spokojnie sobie strzela?
Póki co niestety zawód a obawiam się, że z fochami Watsona będziemy mieć do czynienia cały ten sezon.

nick_skovretti

Zdziwiłbyś się jak wiele rzeczy potrafi przeoczyć policja i jak tragiczne w skutkach błędy popełnia (np. zbyt często zdarza się, że oczyszcza zwłoki z owadów, zamiast je zbadać, albo niedokładnie przeprowadzają oględziny, źle spisują protokoły... Tyle spraw nierozwiązanych właśnie przez błędy Policji...). Może jeszcze nie sprawdzili skąd się logował, może jeszcze nie uzyskali dostępu do tych danych- można by zapytać o to scenarzystów na panelu. Nie mogę stwierdzić, że nie było przesady w tym wszystkim, ale scenarzyści od początku kreują Lestrade'a i Scotland Yard w ten sposób, tak jak to było w opowiadaniach i książkach - gdyby sami potrafili rozwiązać sprawy to nie szliby z tym do kogoś innego.

A sam Sherlock nie jest nadczłowiekiem, choć bardzo chciałby nim być - co było widoczne w tej scenie to to , że prawie każdy przewidział, co może się stać, ale Sherlock, gdy już zaczął- nie mógł przestać, nie mógł skończyć "swojej dedukcji", bo właśnie taki jest. Chce udowodnić jak przewyższa wszystkich, choć tak nie jest. Dla mnie Sherlock wyglądał jakby był na haju przez znaczną większość odcinka.

Co do Watsona - z samego traileru można stwierdzić, że nie będziemy mieć do czynienia z jego fochami przez resztę sezonu. Nie dziwi mnie, że zareagował w ten sposób - Mary zginęła, bo Sherlock nie mógł się opanować i po prostu zamknąć, przynajmniej John tak to widzi. Zrzucił na niego całą winę za jej śmierć, ale naprawdę wątpię, że długo będzie tak uważał.

ocenił(a) serial na 8
nick_skovretti

Nie spodziewał się, że będzie w stanie strzelić. Jak to mówił: nigdy nie była w akcji. Wcześniej nikogo nie zabiła, nie korzystała z broni.
Nawet nie miała powodu, żeby strzelać - i tak by ją zamknęli. To było nieprzewidywalne.

ocenił(a) serial na 6
nick_skovretti

Mi niestety bardziej od błędów logicznych przeszkadzają nowe kreacje postaci. Najgorzej wypada na tym John. Postać, która od początku serialu była ukazywana jako lojalna, potrafiąca akceptować i wybaczać. Człowiek który naprawdę kochał Mary i Sherlocka. Potrafiłby się dla nich poświęcić. A teraz? Począwszy od kobiety w autobusie(ten wątek na pewno zostanie jakoś wykorzystany i ukazany tak, by był wiarygodny, jednak ten niesmak pozostaje), do której może i ciągnie Johna przez wzgląd na to, że jest normalna i zaczyna mu tej normalności brakować, to kłóci się z jego charakterem. Dalej, w teorii pogodził się z przeszłością Mary. W praktyce cały pierwszy odcinek nowej serii pokazuje jak sobie z tym nie radzi. Nie potrafi zaakceptować tym kim jest jego własna żona i nic z tym nie robi. Ostatecznie wygląda jakby śmierć Mary poza stratą i bólem dała mu pewne ukojenie, za odczuwanie którego się wini. I w ostateczności jego nieradzenie sobie z sytuacją zrzuca na Sherlocka. Taaaak. Oglądanie fochów Johna na ekranie w stosunku do człowieka który w rzeczywistości jest niewinny i w którego też to uderzyło.
Teraz Mary, kobieta inteligenta, lecz niepotrafiąca pracować z innymi, swoje problemy rozwiązująca samotnie, szpieg i zabójca do wynajęcia, który nawet nie zauważa zgrzytów we własnym małżeństwie. Kobieta tak bardzo pragnąca normalnego życia, że robi wszystko by podtrzymać swoją idyllę. Naprawdę szkoda mi tej postaci, bo lubiłam ją. Dla mnie świetnie wpasowała się w duet Sherlock-Watson, potrafiła dotrzymać im kroku, była błyskotliwa i miała charakter. A teraz przez cały odcinek wypomina Johnowi "idealność"(co przy okazji uderza w Johna tak bardzo, że nie ma szans by tego nie zauważyła), zaś na koniec, w scenie śmierci, jest z lekka patetyczna. Wyznaje, że kocha Johna i Rose, prosi by się nią opiekował. Umiera i pozostawia Johna z poczuciem winy, że nie zachował się w stosunku do niej właściwie. Błędne koło. Ruszenie ich jako małżeństwa było naprawdę złym posunięciem.
Na koniec zostaje Sherlock. Przez trzy sezony obserwowaliśmy jego zmianę, głównie dzięki Johnowi. Trzeci sezon był właśnie dla tej postaci najlepszy. Pokazał, że nie jest maszyną, ma uczucia i zależy mu na innych. Ciągle nie potrafi się zachować, ale przywiązanie ukazuje na swój sposób. Widać to praktycznie przez całe dwa ostatnie odcinki. Teraz nie dość, że strasznie rozdmuchano jego ego, które samo w sobie nie jest złym pomysłem(w końcu wygrał już raz z Moriartym), tylko strasznie wysuwa się na pierwszy plan, powoli odbierając Sherlockowi jego urok. W tym wszystkim jego postać zyskuje na próbach spełnienia swojej obietnicy. Dosłownie staje na głowie by jej dotrzymać. Śmierć Mary jest jak upadek z piedestału dla niego. A potem, w socjopatę, który właśnie zaczął przegrywać grę, któremu ginie bliska osoba i który nie wie jak sobie z tym poradzić wyskakuje jeszcze John, który go obwinia o śmierć żony i odwraca się od niego. Nie ma szans by Sherlock mógł sam przez to przejść. Przez to w moich oczach Watson po prostu nie zasługuje na to by być przyjacielem Holmesa. Szczególnie po tym jak widz widzi jak bardzo Sherlockowi zależy.
Jeśli dla scenarzystów "poważniejszy" klimat to wzajemne ranienie się bohaterów to ja podziękuję. To co nam póki co zaserwowano ma w sobie coraz mniej z uroku poprzednich serii, coraz mniej tajemniczości i zagadek, za to coraz więcej z obyczajówki, w związku z czym akcja jest coraz bardziej przewidywalna. Mam szczerą nadzieję, że wizja następnych odcinków jaka wytworzyła się w mojej głowie się nie sprawdzi. Żal dobrej serii.

Itanagrama

John - "postać (...) była ukazywana jako lojalna, potrafiąca akceptować i wybaczać' - ileż można wybaczać, akceptować? Od początku odcinka Sherlock i Mary, tak jakby spychali go na dalszy plan, może dla bezpieczeństwa, może mieli też inne powody - anyway John to czuł, a teraz widzi Sherlocka, który przez swoją arogancję nie potrafi przerwać "dedukcji" i wg niego przez to ginie Mary. Obwinia go za wszystko, ale pewnie zrozumie, że nie powinien.

Mary - od początku można zauważyć, że 1. uważa się za mądrzejszą od Johna, "wyśmiewa go", ale 2. nadal kocha w pewien sposób, wg niej jest on na wskroś dobry i nie zasługuje na niego. Właśnie z tych 2-óch powodów nawet nie myśli o tym (albo nie wierzy w to), że mógłby ją oszukiwać.

Sherlock- "Watson po prostu nie zasługuje na to by być przyjacielem Holmesa" - to nieprawda. Ileż można znosić właśnie jego rozdmuchane ego, ignorowanie, wypisywanie Tweetów czy czegokolwiek na komórce, brak podziękowań itp.? Niejeden by tego nie wytrzymał, ale nie John. On po prostu nie wytrzymał, cały czas trzymał w sobie gorycz i przechodził z tym na porządek dzienny, aż było tego za wiele. Ale Sherlock nie poradzi sobie z tym wszystkim sam, to fakt, oni potrzebują siebie nawzajem teraz bardziej niż kiedykolwiek. Nie wierzę w to (w szczególności widząc trailer), że nie przejdą przez to razem.

Moriarty is "Sherlock's weakness" -a co Sherlock uważa za swoją największą słabość? Emocje. Moriarty chce spalić jego serce, a im bardziej ludzki, sentymentalny (a tym samym "kruchy") staje się Sherlock, tym bardziej jest podatny na uderzenia Moriarty'ego - a w tym momencie jest emocjonalnie w bardzo złym stanie. Moriarty od dawna planował rozbić, podzielić Sherlocka i Johna, ale do tej pory nie udawało mu się to. To najlepsza chwila na cios, to burn the heart out of Sherlock. Detektyw nie pokona sam swojego arcywroga, jest na to zbyt słaby. Tylko z pomocą Johna może to zrobić (zob. scena pod wodospadem w "The Abominable Bride"), a jeśli Holmes i Watson odbudują więź to prawdopodobnie będzie ona jeszcze silniejsza, dlatego przetrwają razem to co się wydarzyło, a patrząc na całokształt, myślę, że właśnie w tym kierunku to zmierza.

ocenił(a) serial na 10
Itanagrama

A mnie sie bardzo podoba rysa na postaci Johna. Nawet nie wiedzialam, jak drazni mnie jego idealnosc, psia lojalnosc, wybaczajaca dusza i dobroc.
Za szybko przyszla ta smierc Mary, za latwo dala sie sledzic (no litosci, super agentka dala sie namierzyc nadajnikiem?). Nie bylo w tym nic dramatyzmu ani... sensu. Ale chyba nie wyskocza z kolejna fingowana smiercia...

semira1

Śmierć Mary ani nie przyszła za szybko ani nie była najlepiej rozegrana. Może dlatego, że sami twórcy (Moffat/Gatiss) za nią nie przepadali, uważając ją za "intruza". Bądź co bądź, i tak odegrała Znacznie większą rolę niż u Doyle'a, gdzie robi bardzo niewiele, jej zniknięcie jest nijak wytłumaczone, a Watson po jej "stracie" po prostu wraca na Baker Street. U Doyle'a jest, a za chwilę jej nie ma i nikt zbytnio nie przywiązuje się do tej postaci. Patrząc w ten sposób, Moffat i Gatiss poświęcili jej bardzo dużo czasu [była w 5 na 11 odcinków jak na razie].

Jak dla mnie było jej aż za dużo w serialu.

ocenił(a) serial na 10
Micodin

Masz może jakiego linka na artykuł lub wywiad, w którym mówi się o ich niechęci i o tym, że Mary została do serialu "wepchnięta"?

flapper_girl

http://marcespot.tumblr.com/post/150728226764 - o Mary jest od ok. 2:20. To jest wywiad z 2011 roku, kiedy jeszcze nie byli tak sławni i wyjawili więcej w wywiadzie.
<wywiad był kiedyś na YT, ale został usunięty stamtąd i z innych źródeł- teraz dość trudno go znaleźć w internecie>

Fragment trwa ok. 3 min i polecam obejrzeć całość : )

ocenił(a) serial na 10
Micodin

Dzięki wielkie)))Ja tam lubiłam Mary i to bardzo. Ale warto posłuchać co mają do powiedzenia Ojcowie- założyciele)

ocenił(a) serial na 10
Micodin

Ja mam odwrotne wrażenie - że twórcy ją bardzo polubili. Miała ogromny wpływ na Sherlocka, jak się zastanowić, to nawet John na niego tak nie działał.
U Conan Doyle'a ona jest zaledwie wspomniana, była właściwie fabularnie zbędna. W serialu dominuje wydarzenia z 3 sezonu. Może dlatego ją wycofali, miała za duży impact.
Ale i tak, jej śmierć przyszła jak postaci trzecioplanowej. Umarła i koniec, ranga taka sama jak wszystkich pozostałych trupów w serialu.
A Gatiss jak wszechświat, rzadko jest leniwy... Dlatego mam wrażenie, że to jeszcze nie jest jej koniec. Mam nadzieję, że nie wróci z martwych (ja ją lubię, ale wystarczy tych rezurekcji) , ale nie pójdzie tak gładko.

semira1

Na pewno usłyszymy jeszcze o Mary.

Nie wiem czy twórcy ją polubili, ale w 2011 roku użyli sformułowania "the intrusion of Mary"
(http://marcespot.tumblr.com/post/150728226764).

Z kolei w 2017 Steven Moffat mówi: "The reality of this, of course, is that Sherlock Holmes is about Sherlock and Dr. Watson and it’s always going to come back to that — always always always. They had fun making it a trio but it doesn’t work long term. Mary was always going to go and we were always going to get back to the two blokes. That’s the format. "
(http://ew.com/tv/2017/01/01/sherlock-season-4-premiere/)

ocenił(a) serial na 10
Micodin

Bo Moffat nigdy nie kręci, przenigdy. Szczery do bólu :)

semira1

Mhm ; p Dlatego tylko go zacytowałam, a każdy niech sam oceni to co on mówi ; )

semira1

"Umarła i koniec, ranga taka sama jak wszystkich pozostałych trupów w serialu". Chyba oglądałam inny odcinek...

ocenił(a) serial na 9
semira1

Osobiście też mi się podoba, "odidealnianie Johna", ale sposób w jaki to robią jest bardzo mierny, ten pseudoromans, który pewnie będzie męczył sumienie Watsona, bo nie zdążył wyznać Mary prawdy, serio?
Na końcu pewnie skończy sie katastrofą, o której tu już wspominano.
W tym odcinku odpychała mnie kilka rzeczy, to że bardziej skupiono się na Mary - sherlock, niż na Watsonie i ich relacjach z nimi. Ponadto to w jaką stronę idą obie postaci głównych bohaterów i ewidentnie to wina scenarzystów.

ocenił(a) serial na 10
grampiana

Ja bym jeszcze nie kładła krzyżyka na scenarzystach... Mnie np. irytowała uwaga, którą Sherlock poświęcał Janine w drugim odcinku 3. sezonu. Nie rozumiałam tego, jakby na siłę go uromantyczniali i osłabiali w byciu socjopatą - najpierw zapałał sympatią do Mary, potem do tej kolejnej? Nie za dużo jak na takiego dziwaka? I słusznie wydawało mi się sztuczne.
Panienka z autobusu może mieć drugie dno. Albo zainteresowanie nią Johna może mieć drugie dno (kto powiedział, że on zawsze musi być prostolinijny i dla nikogo nie pracować czy coś). Tyle się mówiło o trzecim Holmesie, a kto powiedział, że to musi być brat Holmes?
Wierzę w Gatissa. Niech mnie lepiej nie rozczaruje!

ocenił(a) serial na 9
semira1

Przyznam że pespektywa twistu z Johnem gdy on robi coś za plecami Holmesów bardzo i się podoba, mogłoby iść to w tę stronę:)

ocenił(a) serial na 9
semira1

No przecież Mycroft kazał się połączyć z Sherrinfordem. To trzeci z braci. Podobno najinteligentniejszy. A Sherlock zapałał sympatią do Mary tak naprawdę dopiero wtedy, kiedy się okazało, że zdecydowanie NIE jest kurą domową. I sympatia do Janine w wykonaniu najmłodszego z Holmesów zdecydowanie miała drugie dno.

ocenił(a) serial na 10
bombacy

Musielibyśmy jeszcze być pewni, że Sherrinford jest bratem, a nie siostrą. Zresztą z tą siostrą to tak sobie palnęłam, miałam na myśli to, że wszystko jest możliwe.

Sherlock nie uważał Mary za kurę domową nigdy. Wydedukował, że łże, nie parskał do niej i pozwolił jej uspokoić Johna w jego imieniu. W tak narysowanym charakterze jak Holmes'a to wyraz sympatii od pierwszego wejrzenia :)

No pewnie, że miała drugie dno, ale tego nie wiedzieliśmy w drugim odcinku.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones