Córka sędzi chodząca do szkoły z jakąś patologią. Po linii najmniejszego scenariuszowego oporu, byle coś nasmarować, byle się toczyło.
Wszystko na skróty. Jak w telenoweli. Ręce opadają. Więźniarka pracuje na bankiecie sędzi. Serio?
takich grubych absurdów to w tym serialu jest od groma:)