A nie pomyśleliście, że te wszystkie przecieki, spoilery itd. itp. to wszystko jest kontrolowane? Ludzie, przecież stacja telewizyjna, która tworzy kilka seriali nie jest tak głupia, by "przypadkiem" zrobić wyciek tytułów utworów zdradzających nam śmierci poszczególnych bohaterów. Na świecie nic nie dzieje się "przypadkiem". Przecież tak samo było roku temu. Mniej więcej, w tym samym momencie pojawiły się tytuły i zdradziły chociażby śmierć Ashura. Te wszystkie gniewne tweety DeKnghta czy Liama to zaplanowany proces, by zabawić się z naszymi uczuciami po raz kolejny i wywołać szum wokół serialu. To, jak i tweety reszty obsady. Wiadomym jest, że mamy zastanawiać się kto zginie, kto przeżyje, a to wszystko daje nam większe pole do popisu, jednocześnie robiąc coraz większy mętlik.
To jedna sprawa, a druga to zakończenie już samo w sobie. Przeżywający Spartakus to największa głupota jaką DeKnight może zrobić. Czemu takie filmy jak Braveheart, Gladiator, 300 i inne są dziś pamiętane i uwielbiane? Na wspomnienie, której postaci ze Spartakusa większości z nas wciąż oczy zachodzą wodą a ręce zaczynają latać w drgawkach? Varro. Czemu to wszystko? ... A no właśnie temu.
Ostatnio buszowałam na imdb pod filmami W pogoni i Bez tchu i wiecie jakie były największe zarzuty do tych obu genialnych produkcji? A to, że po zakończeniu nie dawały ludziom spokoju; że wkurzyły, wyprowadziły z równowagi; że myślano o nich na długo po seansie. I to jest właśnie impakt, którego nie ma happy end.
Które z postaci mamy najbardziej pamiętać? Na chwilę obecną są to Spartakus, Kriksus i Ganikus. Moim zdaniem wszyscy zginą, ale będą to piękne śmierci. Scena krzyżowania Ganikusa będzie tak przejmująca, że pewnie nawet ja uronię łezkę.
Mamy teraz przeciek ze wzruszającej sceny pożegnania Agrona i Nasira, ale przecież wiadomym jest, że Agron będzie obandażowany, a później weźmie udział w jakiejś dużej bitwie; w obu scenach Nasir jest obok niego, wątpię więc, że to pożegnanie jest ostateczne. I teraz skłaniam się ku teorii, że to właśnie Agron przeżyje, a) jest postacią fikcyjną i po coś został wymyślony b) DeKinght lubi wkurzać homofobów :) c) nie jest jednym z czempionów, a oni muszą odejść w chwale, bo tylko w taki sposób zostaną zapamiętani.
Co do Cezara, prawdopodobnie to on zabije Kriksusa i weźmie udział w złapaniu i krzyżowaniu Ganikusa, ale zrobi to w taki sposób, że go nie znienawidzicie. To gość, który potrafi docenić wielkich wojowników; kto wie, może któremuś z nich (pewnie Ganikusowi) powie, że zaszczytem było z nim walczyć, a nie przegrał tylko dzięki pomocy swoich żołnierzy, lub inna łzawa scenka.
Oni (media) się z nami bawią. Pewnie teraz monitorują tweetera czy jakieś większe spartakusowe fora i mają ubaw, jednocześnie zacierając ręce z cwaniackim uśmiechem: tańczcie moje małpki, tańczcie, jak wam zagramy
drzwiami i oknami, historycy z wikipedii, walili do Stevena "A dzie Kaktus?! O_o"
no to mają :) ale żadnego dowódcę gladiatora, a czarnego, pirata geja :)
No popacz, ja się nigdzie nie spotkałam z takim szturmem :O
Myślałam, że to zwyczajnie kolejny przejaw lajtowego podejścia DeKnighta do historii, za co osobiście bardzo go cenię :)
Nie mam swojego zdania na temat tego czy sie rozłączą czy poprostu Crixusa i Agron mają wraz częścią swojego wojska odciągnąć kobiety i dzieci od rzymian. Powiem szczesze że nie widze tego. Popatrzmyna ostatnie słowa spartacusa w 7 odcinku:
Nadszedł kres jego oszustw,pozwalając nam na ucieczkę na bezpieczny dystans.Odejdźmy jak najdalej stąd.
I zaszczyćmy poległych przyszłymi zwycięstwami...i krwią Marka Krassusa.
Wszyscy twierdza że sie rozłączo dla szczytnego celu.Po co? z tych słow spartiego wynika ze teraz dopieor mają sie zmierzyc z rzymianami na uczciwych warunkach,skonczy sie czas oszustw i podchodów.
Popatrzmy,jest zawczesnie zeby spartacus nagle uciekal z czescią ludzi nie zdolnych dowalki. Jedynie musiala by do tego zmusic go jakas nieoczekiwana porazka,ciezko w to uwierzyc ze spartacus powierzy dowodztwo w wielkiej bitwie crixusowi s agronowi naprzeciwktorych staną jak widzialem na spoilerach cezar czy tybek.
Według tych zdjec o 8 odcinkow co poszly w obieg widac ze najpierw powstancy przezywaja euforie ,pewnie po wygranej,widac jak cieszy sie crix,agron,neavia i wielu ,ta glownym trailerze tez są takie sceny. Zobaczymy jak bedzie.
Kriksos jest najgorszym możliwym przywódcą - jest głupi, porywczy, polega wyłącznie na brutalnej sile, brak mu charyzmy, dalekowzroczności i zatraca się w bitwach. A Naevia tylko to pogarsza.
Porównajmy go do Kastusa:
Kastus chleje i lubi sex :) skąd my to znamy? Już jednego takiego generała mamy i jakoś wszyscy go lubią. Poza tym ma zdrowie do picia jak Ganni, bo nawet sponiewierany po chlaniu wciąż potrafi walczyć (oprócz momentów, kiedy wpada pod pięści zazdrosnego Ze Dżerman, ale i tak dosyć szubko się pozbierał po laniu).
Wykazuje zdumiewający poziom opanowania: kiedy Agron oskarża go zdradę i powtarza to przed Spartakusem, wciąż zachowuje spokój i posłusznie daje się związać. Myśli przyszłościowo i wie, że jeżeli da się sprowokować, poderżną mu gardło szybciej, niż skończy mówić przepraszam, nie chciałem. Potem w obozie nie odpowiada na zaczepki, kontroluje emocje i jeszcze go stać na żarty. WYOBRAŹMY sobie Kriksosa w każdej z tych sytuacji :D
Kastus nie jest idiotą, musiał jakoś osiągnąć wysoka pozycję w śród piratów, a Heracleo - w przeciwieństwie do Spartakusa - nie obsadza stołki kierując się ideologicznymi przesłankami i zdolnościami wyniesionymi z areny, tylko o przynoszone sobie korzyści.
Gannicus jest charyzmatyczny i powszechnie lubiany, a do tego bystry, rozumie strategię wojenną, więc on dałby radę poprowadzić powstańców.
Kriksos wogule się nie nadaje.
Co do Agrona to nie jestem pewien, puki co za mało widziałem Agrona dowódcę, a za dużo wypełniającego rozkazy generała. Ale sądzę, że dałby sobie jakoś radę.
Kastus według mnie byłby lepszym generałem niż Kriksus, ale brakuje mu charyzmy.
Grzecznie się nie zgodzę ;) Agron wykonuje rozkazy Spartakusa i wykonuje je dobrze. Wydając mu polecenie nie musisz najpierw godzinę go przekonywać i na końcu huknąć pięścią i odesłać go z fochem, a potem sprawdzać co 5 minut jak sobie radzi i poprawiać po nim. Uwierz mi, ze swojego życia pracowniczego wiem, że ktoś taki to SKARB :D
I to jemu Spartakus w końcu zaufał na tyle, że jako jedynemu wyjawił swój plan z piratami. Tym bardziej podziwiam go w scenie, kiedy Kriksos drze się na niego i wywleka pamięć o jego bracie, a Agron - znając plan Spartakusa - potrafi się opanować i przeciwstawić podpuszczaniu Kriksosa.
Poza tym to za Agroem w Vengeance poszła część rebeliantów i kierował nimi skutecznie. A w WotD w trakcie ataku na willę 3 muszkieterów, to Agron kierował siłami rebeliantów. Gdyby nie potrafił zdobyć i egzekwować swojej władzy, nikt by za nim nie poszedł i nikt by go nie słuchał.
Poza tym Germanie sami uznają go za przywódcę, a przecież to wciąż młokos ;)
Kastus ma charyzmę - ale to akurat moja opinia. Fakt, że nie jest ekspresyjny i nie narzuca się swoją osobą jak inni w tym serialu bardzo mi się podoba :) Jego spokój przemawia nie do zapaleńców, ale do innych spokojnych osób, jak Nasir i tym samym, nie ruszając się z miejsca, pozbył się "kajdanów" stosując taktykę zen :)
taktykę zen i swój czarujący uśmiech :) że tak dodam lekko chichocząc :)
ale ciiiiiiiiii
Masz rację co do Agrona, ale dowodzenie powstańcami przez krótki okres gdy dowódca rusza na praktycznie samobójczą misję to nie to samo po dowodzenie całym powstaniem. Spartakus cały czas musi myśleć, planować jak przetrwać, ponieważ teraz już utracił większość swojej przewagi nad rzymianami. Nie wątpię, że Agron też potrafi kombinować, ale raczej nie na poziomie Spartakusa.
Co do Kastusa - jeszcze nie pokazał wystarczająco wiele, abyśmy o tym na poważnie dyskutowali ;p
Nigdzie nie mówię o Agronie kierującym powstaniem :O
Gannikus miał racje - to Saprty jest jedynym prawdziwym wodzem.
Gdyby nie Kriksos nigdy nie doszłoby do powstania Spartacusa. A jak ktoś ma wątpliwości, to zapraszam na TV Puls, na pierwszy sezon.
Kriksos nie jest przywódcą, nie miał przeszkolenia. Jest gladiatorem. I robi to co umie - leje po ryju, atakuje, pyskuje. Na tym przecież polega jego przyjaźń ze Spartacusem - wspólna rywalizacja w każdym aspekcie. A przywódcą jest tylko i wyłącznie dlatego, że gallowie idą za nim i słuchają co mówi. A co do tego ciągłego biadolenia, że Kriksus słucha Naevii - no słucha. Kocha ją to słucha co do niego mówi. Ja swoją żonę kocham, to tez słucham co do mnie mówi... Zakochani faceci tak robią. I ci, co szanują swoje partnerki. Gannicus nie jest przywódcą, bo nie chce nim być. A gdyby był, to też dlatego, że jest Bogiem Areny i idą za nim ludzie (co powiedział sam Spartacus). A Agron i Nasir są wymyśleni. I choćby nie wiem co robili i ile mieli fanek, płaczących i ahających, dowódcami nie zostaną. Ponieważ... nigdy nimi nie byli. Nawet nie istnieli. Chociaż nie można DeKnightowi odmówić, że są całkiem dobrze przedstawieni. Inna rzecz, że dzięki temu mają największe szanse na przeżycie.
A Kastus przywódcą nie zostanie. Dlaczego? Już to Kasiek wyjasniła.
U Kriksosa nie chodzi o szkolenie tylko o jego charakter.
Co do Gannicusa to jest jak napisałem "jest charyzmatyczny i powszechnie lubiany, a do tego bystry, rozumie strategię wojenną, więc on dałby radę poprowadzić powstańców", a nie dlatego, że jest Bogiem Areny. Same umiejętności walki nie wystarczą, popatrz na Kriksosa.
Co do Agrona i Nasira to twoje rozumowanie jest błędne, ponieważ ten serial luźno traktuje historię, reżyser żongluje faktami jak mu się podoba, zmienia bieg historii, więc jeżeli na przykład Spartakus zginie to Agron mógłby poprowadzić niedobitków do Galii.
Na prawdę kombinujesz na siłę.
Gannicus ma jakiekolwiek zrozumienie strategii wojennej? Poważnie? W którym to momencie ma to zrozumienie? Jak biega nawalony jak stodoła? Czy jak notorycznie odmawia prowadzenia kogokolwiek do walki? Czy może ten akt z ostatniego odcinka, w którym miał sam w pojedynkę odciągnąć uwagę rzymian od uciekinierów (buahahaha, czaisz logikę tego czynu? sam Gannicus odciąga uwagę tysiąca Rzymian udając że jest go więcej...) po czym ubił trzech czy czterech wespół z Donarem i nawiał chować się pod stodołą... Strateg odcinka po prostu. Ale z racji tego, że miało być, że Ganni jest rockstar i super mega, to już się tego nie czepiałem, bo i tak go w sumie lubię. Ale koło dowódcy to on nawet nie leżał niestety.
DeKnight manipuluje faktami historycznymi, tak bym powiedział. Ale nie zmienia rzeczy oczywistych. Agron nie podowodzi niczym, chyba że Nasirem (chociaż i to mu się raczej nie uda...)
"sam Gannicus odciąga uwagę tysiąca Rzymian udając że jest go więcej.."
forumowy tekst tygodnia znowu trafia do Bartesa!
dude, you're on fire!
Gannicus rozumie chociażby podstawy strategii, nie jest skłonny rzucać się na wojska rzymian na hura bez żadnego przemyślanego planu. On nie planuje strategii, ale (w przeciwieństwie do Kriksosa) mniej więcej rozumie to co robi Spartakus.
Co do odmowy prowadzenia powstańców - jak nie będzie miał wyboru (tj. inni generałowie padną) to raczej zrobi co do niego należy (o ile będzie miał ku temu okazję i go nie ubiją wcześniej).
Co do Agrona - to było dobre ;D
Jak nie jest skłonny rzucać się na wosjka rzymian na hurra???? A co zrobił w Sinuessie? Przemyślał co robi? Czy był tak pewien swojego God-Mode że spokojnie w pojedynkę (no nie, wciągając w te odmęty szaleństwa biednego Donara) rzucił się na całe wojsko Krassusa? Cmon dude? To Crixowi nawet przez głowę nie przeszło żeby poświęcać swoje wyjątkowe pod względem zasobów ludzkich, gladiatorskie dupsko w obronie dzieci i kobiet, bo wiedział ile jest wart. To co zrobił Gannicus (tym bardziej że tak naprawdę to nic nie zrobił oprócz ukrycia się w stodole) to akurat była niezłą hipokryzja. W której to jest wyspecjalizowany ("zabiję na arenie mojego najlepszego kumpla, któremu przeleciałem żonę, bo się w niej zakochałem, oraz mojego brata, bo na pewno fajniej się poczują jak to ja ich zakatrupię i Merkato da mi za to sakiewkę kaski, na dupcie i winko...")...
Oczywiście, tylko nie zrozumcie mnie źle - ja osobiście bardzo lubię postać Gannicusa. I Kriksosa. I Kastusa. A niech tam, i Agrona też. Ale na logikę i patrząc z boku - są popierniczeni tak dokumentnie, że koniec świata :)
Ot chociażby i dlatego:
http://romanum.historicus.pl/powstanie_spartakusa.html
http://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_Spartakusa
Jest gdzieś Agron? Nie ma. I tyle w tym temacie.
Bez żadnych Nasirowskich odwołań :)
Emo, oczywiście że rozmawiamy o serialu. W dodatku o serialu, który jak wcześniej gdzieś ustaliliśmy, nie jest serialem dokumentalnym, ale serialem luźno opartym na jakiś tak faktach historycznych. Według których to faktów nie było dowódcy Agrona. Póki co DeKnight się tych granic mniej lub bardziej trzyma. Dlatego Batiatus zginął w pierwszym sezonie, chociaż większość chciała żeby żył dalej. Dlatego Glaber zginął w drugim, chociaż część chciała żeby żył. Waryniusz zginął przed Wezuwiuszem, chociaż miał zginąć później. Ale zginął. Onomejos miał zginąć później, ale zginął pod Wezuwiuszem. DeKnight manipuluje, ale nie zmienia. Dlatego mimo naprawdę wielkiego i w pełni zasłużonego zaufania, jakim Spartacus obdarza Agrona, nie będzie on dowodził. Never ever.
A ja myślałam, ze rozmawiamy o serialu i twoja uwaga o Agronie nie dowodzącym niczym odnosi się do jego zdolności do bycia dowódcą. Do tego piję, bo nasza rozmowa z @ 4d4m3k dotyczy tylko serialowych dowódców.
Bartes po tych wszystkich moich tutaj wpisach i naszych rozmowach podejrzewasz, że nie wiem, że nie było Agrona w wśród dowódców? I że nie znam podejścia DeKnighta do historii? :D
No i stąd Agron dowódcą nie jest i nie będzie. Chociażby i był geniuszem strategii wcielonym (chociaż to miejsce jest już zajęte prze Krassusa).
"Gdyby nie Kriksos nigdy nie doszłoby do powstania Spartacusa." tak, pomógł swoją tarczą wskoczyć Spartakusowi na pięterko.
Piszesz, że Kriksos nie jest przywódcą, bo nie miał przeszkolenia i jest tylko gladiatorem. Tak samo Gannikus. Tak samo Agron. Ale jakoś oni dają radę wykonywać rozkazy Spartakusa i robią coś więcej, niż darcie ryja.
Kriksos jest owszem przywódcą Galów. A raczej był, bo wyginęli w kopalni do której sam ich zaprowadził. Teraz przewodzi tylko grupie Oburzonych Rebeliantów.
Kriksos słucha Naevii - i to jest ok, ja osobiście to rozumiem, wszak to dla niej i tylko dla niej poszedł w partyzantkę. I mają taką piękna miłość... Spartakus się kłócił z Mirą, Agron z Nasirem, Ganni z Saxą -- Kriksos i Navia spijają sobie z dzióbków i nie mają w sobie żadnych wątpliwości wobec siebie i swoich zachowań.
Agron już jest przywódcą, Nasira nikt nie wysuwa na przodek - choć na pewno więcej robi, niż Kriksos. Nawet w ostatnim odcinku: Kriksos stoi obok Spartakusa prowadząc Ważne Rozmowy, a w tle to Agron i Nasir zajmują się rebeliantami.
No mogą sobie robić co chcą, ich sprawa. Nie istnieli naprawdę i są wymyśleni na potrzeby serialu. Mogą pomagać, wykonywać polecenia i być obdarzani zaufaniem. Dowodzić nie będą.
Choćbyś ich nie wiem jak lubiła i chołubiła.
A to przez to że Agron pokłócił się z Nasirem to Crixus musi się kłócić z Naevią? No bez jaj. Raczej się nie pokłócą, kocha ją nieco bardziej niż Agron Nasira - wiesz, w końcu dał wyrżnąć wszystkich gallów i prawie siebie w czasie próby wydostania jej. Której to próby nie kwestionuję, w końcu sam główny dowódca powstania pierwszy się na tę wyprawę zapisał. A on chyba najlepiej wiedział co robi.
Crix jest dokładnie taki sam od pierwszego sezonu - arogancki, pyszny, dumny, honorowy i samowolny. Robi co chce i jak uważa że powinien (podobnie było gdy kombinował za plecami Lukrecji jak zaciągnąć Naevię do komódki na wina, albo gdy samemu będąc rannym powstrzymał Segovaxa przed uduszeniem Spartacusa,a mimo to non stop darli się na siebie). Według mnie nic się nie zmieniło do teraz. I jest jedynym, co jak mu się nie podoba coś, to idzie i wali prosto z mostu albo z kubka... :)
Akurat moje "lubienie i chołubienie" nie ma tu nic do rzeczy, patrzę obiektywnie, że choćby i w ostatnich odcinkach Agron, Nasir, Lugo, Saxa i dopóki żył Donar byli pokazywani coś robiąc, podczas gdy Kriksos był pokazywany na obgadywaniu Spartakusa i wrzaskach: bij Rzymian!
Kłótnie między Agronem i Nasirem oraz Spartakusem i Mirą (których pominąłeś z mojej wypowiedzi) wynikały z tego, że te pary nie biorą wszystkiego co robi i mówi druga połowa na ślepo i bez dyskusji. Cokolwiek powie i zrobi Naevia - Kriksus akceptuje bez zastrzeżeń - tak samo działa to w drugą stronę. To jest trochę bezmyślne i niebezpieczne, bo brak krytyki prowadzi do eskalacji negatywnych zachowań.
Kriksus jest faktycznie taki sam jak dawniej - tylko że moim zdaniem wszystkie te jego cechy zostały teraz wyolbrzymione. A poza tym to niestety trochę tępy człowiek, nie oszukujmy się, ma w głowie tylko piasek areny i Naevię. A przepraszam, teraz doszła jeszcze krew Rzymian.
Oczywiście, dokładnie takim jest - tępym gladiatorem :) I bardzo dobrze że taki jest. Przynajmniej jest ciekawie.
Skoro stworzyli Zajebistego Gannikusa, to ktoś musiał być tym niefajnym generałem, prowadzącym do rozłamu, więc padło na Kriksosa. Oczywiście nic nie może się równać z hejtem na Naevię.
Ostatnio na necie bardzo spotykam się z hasłami typu: uwielbiałem/łam Kriksosa, teraz go nienawidzę. Kiedyś Kriksos był moim ulubieńcem, a teraz..
Good job Mr. Director. Well done.
A widzisz, mimo to są i tacy, którym taki a nie inny Crixos odpowiada. Chociażby ja :)
Jakoś nie wyobrażam go sobie, jak omawia szczegóły natarcia ze Spartacusem w namiocie, obmysla strategię, wykonuje polecenia i musztruje ludzi. A do tego nadziera pyska na Naevię, za każdym razem jak ta zrobi coś co się niezadowolonym fanom nie podoba. Z Naevią to w ogóle DeKnight chyba sraczki dostaje. Całą Vengeance wszyscy wypisywali, że mają jej dosyć, że taka mimoza, że non stop beczy i się użala i tymi łzami i użalaniem z Crixusa c..ipę zrobiła. A teraz wszyscy ją hejtują że jest wojownicza księzniczka i każdemu po ryju daje.
Ot, fanom nie dogodzisz po prostu i już.
tak samo teraz wspólne krzyżowanie Agrona i Ganikusa możemy między bajki włożyć, bo w scenie, w której Agron jest obandażowany (jakaś duża przemowa Spartakusa) Ganikus stoi obok, zdrowy i piękny jak zawsze
Jedno nie wyklucza drugiego. Agron mógł zostać ranny w innej bitwie i ukrzyżowany wskutek późniejszych wydarzeń a Gannicus razem z nim.
miej litość!
najpierw totalnie ranny w bitwie, że kilometry bandaża poszły a później krzyżowanko
ja zakładam, że to będzie nieudane krzyżowanko, po uprzednich torturach, i stąd te bandaże
a głownym trailerze, szarpnęłam neta wczoraj i w hd oglądałam, w 0.02 widać kawałek głowy Ganikusa, ale w 0.37 to jest pewnie scena z tego samego przemówienia i wyraźnie pokazany Ganikus ze Smerfetką u boku
niestety, Saxy nigdzie nie widać :(
Obyś Ty miała rację, ale pewności nikt z nas nie ma, są tylko spekulacje warte tyle samo. Bandaże wyraźnie wskazują albo na rany po walce albo na tortury. Zakładając, że Ty masz rację i Agron będzie odbity przed decydującym starciem, Gannicus też musiałby zostać uchroniony przed śmiercią przez Spartacusa - czy nie za dużo cudów na raz?
Kaman! Spartakus sprowadził deszcz. Uratowanie kilku ludzi na raz z rąk oddziału Rzymskiego to dla niego zwykły wtorek :)
ale pewnie masz rację, że nikt z nas nie ma racji i mimo spoilerów, zdjęć, trailerów, spekulacji, będziemy po każdym odcinku siedzieć ze szczęką w podłodze :)
SPOILER
Chodzi ci o to http://25.media.tumblr.com/9d2e4c5067049f768a2b76f275e1690f/tumblr_mfm5bkwhRR1ru kn7so1_500.png zdjęcie? Nie widzę tam Gannikusa - możesz go pokazać?
jak jest Naevia, z jednej strony ma Laetę, a z drugiej nikogo nikogo i nagle czyjaś głowa, to za tą głową widać kawałek Ganikusa :)
Nad Naevią, lekko wprawo i do góry. Dłuższe ciemne włosy, zarośnięta gęba, napakowana łapa (to nie ten koleś, co z gołym fiutem biegał swego czasu, bo tego Tybek zasiekał) - jak nic Crix
hmm, Kriksus stałby obok Naevii :)
ej, tylko ja mam skojarzenie?
http://1.bp.blogspot.com/-FZrVyGJBksc/UGNj5qUhvyI/AAAAAAAAAKA/lPfaAzWiF0c/s1600/ gdzie+jest+wally.jpg
No to żebyś się nie zdziwiła :)
I kończy się ostatni odcinek tak, że Spratacus ze swoimi "generałami" oraz resztą powstańców rzucają się na rzymian z okrzykiem na ustach, a kobiety i dzieci powstańców odchodzą wolne.
A w wywiadzie na koniec DeKnight szczerzy ryja i mówi - "sami sobie odpowiedzcie, kto zginie"
Nie wiem czy serwery filmwebu wytrzymałyby obciążenie w tę finałową sobotę :)
http://img838.imageshack.us/img838/286/crixf.jpg
A któż to tam z mieczykiem popyla? Nie Crixus aby?
To zapewne Kriksus, panujący nad swoim legionem, który odłączył się od Spartacusa na rzecz Kriksa(rozłam)