Rozumiem zachwyt i refleksję nad życiem, którego nie zaznała, rozumiem bezsilność głównej bohaterki… Niemniej jednak, gdy ubrała się w kaszmirowy sweter właścicielki domu, a potem nalała sobie lampkę wina, złapałam już za pilota, żeby zakończyć seans raz na zawsze (to, ze zaprosiła tam kolesia było jeszcze bardziej absurdalne).
Scena dość szybko się rozładowała, natomiast… pytam serio - czy ktoś jeszcze się tak zdenerwował?
Gdybym chciała poczuć się przez chwilę właścicielką tego domu, zaparzyłabym
sobie herbaty? Cały czas miałabym w głowie to, ze ktoś tam może wejść - gdyby zobaczono mnie z filiżanką herbaty, wyglądałoby to na wypoczynek po pracy i tyle.. Ale napić się bezmyślnie wina w pracy, mając tak skomplikowaną sytuację z dzieckiem? Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, ze odbieram każdej matce jakieś ludzkie prawo do lampki wina every now and then, po prostu w sytuacji głównej bohaterki, po niejednym starciu z nieprzyjemną Reginą..byłam w szoku, gdy zobaczyłam tę scenę.
Tak to jest, jak ktoś myśli o sobie, ze zawsze zachowuje się stosownie i idealnie. Ja popełniam błędy i rozumiem, że Alex też ma do tego prawo
Bardzo śmiałe wnioski wyciągnięte z mojej wypowiedzi - napisałam, ze rozumiem jej chwilową euforię, a także, ze każda matka ma prawo do odpoczynku w miłym otoczeniu przy lampce wina - oraz, ze ja sama, jak już podjęłabym decyzje, mimo wszystko starałabym się to tak upozorować, żeby tej pracy nie stracić, gdyby ktoś mnie nakrył.
Bardziej wyraziłam swoją irytację bohaterką, której każdy kibicuje, a która jedna decyzją mogłaby stracić wszystko, co wywalczyła.
Oczywiście to tylko serial, toteż zapytałam, czy ktoś jeszcze poczuł irytację w tym momencie, a nie wyraziłam, ze ja błędów nie popełniłam lub zachowuję się „zawsze idealnie”.
Miałem dokładnie tak samo. Rozumiem trudną sytuację, ale nie mogę pojąć tego, jak idiotyczne decyzje podejmuje główna bohaterka. Niestety jak widać dziewczyna sama sobą nie umie się zająć, a co dopiero zapewnić opiekę dziecku. Lampka cudzego wina, buszowanie w szafie pracodawczyni, a na deserek scena w wannie z hydromasażem na tarasie rozwaliła mnie na łopatki. I ten tekst na końcu spotkania z chłopakiem pokazujący jej infantylność "nie ma haczyka, bogaci ludzie mają wszystko".
dokładnie, przecież wiadomo, że bogatym ludziom takie pieniądze spadają z nieba :)
w zasadzie to we wszystkich przypadkach są odziedziczone albo zarobione przez manipulację pieniądzem (giełda) bądź cudzej pracy/krzywdzie (na tym polega kapitalizm) albo wygrane, a przysłowiowe wstawanie o 5 rano nie ma tu nic do rzeczy, a najwięcej do "powiedzenia" ma pochodzenie, znajomości i środowisko.
"Nigdy nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego gdy chcesz zatrzymać pieniądze, które zarobiłeś, to jest chciwość, ale gdy chcesz komuś zabrać jego pieniądze, to już nie jest chciwość. "
Thomas Sowell
Haha, prezes InPostu na przykład? Poza tym, jeśli dla Ciebie na świecie istnieją TYLKO miliarderowie a już właściciele małych i średnich przedsiębiorstw nie wchodzą w pole widzenia to znaczy, że nie mamy o czym rozmawiać. Nie trolluj, poznaj życie, zobacz ile trzeba pracować by stworzyć PHU na kilkadziesiąt osób...
Luuudzie! Jesteście bardzo krótkowzroczni. Mam już trochę lat i czasu, żeby bawić się w komentarze na filmwebie, i szczerze? - byłam po obu stronach barykady.
Rozumem Alex mówiącą, że bogaci ludzie mają wszystko i nie ma w tym haczyka. Mają. To prawda. A jeśli czegoś brakuje, to są środki żeby w jakiś sposób to zdobyć, są pieniądze na terapie, na lekarzy, na życie. Piramida potrzeb Maslova się tu kłania. Podstawową potrzebą człowieka jest poczucie bezpieczeństwa. Alex walczy o każdy dzień o ochłapy bezpieczeństwa. Każdy dzień jest wyzwaniem, żeby się nie załamać i nie dać sobie spokoju z ta całą walką o siebie i Maddy. A babka u której sprząta po prostu ma to wszystko.
Przecież na koniec odcinka jest scena gdzie Alex podsumowuje ten dzień w pamiętniku. Piszę o miłości w domu i byciu kochanym. I że ludzie bogaci zazwyczaj często tego nie mają. A ona taki właśnie dom chciałaby stworzyć swojej córce.
Pomyslalam to samo. Zrozumialabym nawet gdyby nalala sobie TROCHE wina, a nie wychlala cala butelke :D i jeszcze zeby zalozyc czyjes ciuchy i nawet kolczyki… ciekawe czy gacie tez ukradla?
Moim zdaniem glowna aktorka zepsula cala role. Byla irytujaca, mowi zbyt szybko, do tego te zeby i brwi… jest bardzo ladna, ale te krzaczaste brwi to juz inny poziom owlosienia i nie moglam przestac sie na nie gapic. Zeby ma jak bulimiczka.
Do tego zawsze powtarzala do tej corki “I love you so much” gdy sie z nia zegnala na pare godzin - nikt tak nie mowi na co dzien! Ludzie mowia “I love you” albo “I love you very much”. I zawsze obcalowywala to dziecko jak z jakiejs broni maszynowej - po 5 buziakiw dooka twarzy jakby to byly jakies wyscigi. Az sie niedobrze robilo od tego przeslodzenia a “matczyna milosc” przez to wygladala wrecz nienaturalnie.
Strasznie dluzace sie sceny (wrecz nudne), jakies gornolotne opisy przyrody itd… zupelnie jakbym znowu czytala lekture szkolna. To cale przeciaganie scen bylo bardzo meczace a odcinkow bylo za duzo na taka fabule.
Ogolnie jak dla mnie to po prostu NUDA. Do tego rytujaca glowna aktorka z przerysowanym obrazem matki (choc talentu aktorskiego nie mozna tej dziewczynie odmowic). Nuda nuda nuda i jeszcze raz nuda.
Nie zesrajcie się czasem z ta pseudo krytyka i wyciaganiem pojedynczych scen z poza kontekstu czy połowiczne ocenianie osobowości i stanu psychicznego głównej bohaterki która wychowała się w patologicznym domu a pozniej z szurniętą matką ktora uciekla od toksycznego zwiazku, bo oczywistym jest ze dziecko majac takich rodziców wyjdzie na perfekcyjną, zdrową i uksztaltowana psychicznie osobe XDDDD
Mimo, że adresujesz swoją odpowiedź do AlexabezKeksa, napisałaś "nie zesrajcie się" - nie zjechałam głównej bohaterki od góry do dołu, nie oceniłam w sposób połowiczny jej osobowości, więc cytując "nie posrałam się ze swoją pseudo krytyką iksdededede
Ja odniosłam się wyłącznie do picia w pracy, ultra lekkomyślnego zachowania, które ciężko wytłumaczyć ''szurniętą matką" - chyba ktoś tu ocenił połowicznie jakąś postać i nie jestem to ja. Nie zaniżałabym intelektu czy światopoglądu Alex, raczej wierzę, że i ona ocenia picie w pracy jako słabe - correct me if I'm wrong, ale czy to nie Alex nakrzyczała na Seana, gdy stracił pracę, bo pił za barem? "Piłeś za barem? Znowu?!". Więc Alex zdawała sobie sprawę jak pracodawca traktuje pracownika, który pije w godzinach pracy, nie wspominając już ogólnie o alkoholu w jej życiu, który był nieodłączną częścią tej pętli przemocy, w której tkwiła - kurczę, słabo.
Czy zatem to jest taka pojedyncza scena wyciągnięta z kontekstu, że napiła się w pracy, ledwo odzyskawszy dziecko i ledwo naprawiwszy relację z Reginą?
Sam się nie ZESRAJ czasem z ta SWOJĄ pseudo krytyka i wyciaganiem pojedynczych wniosków z poza kontekstu czy połowiczne ocenianie innych hahah
Człowiek nawet nie może sobie luźno napisać co mu przeszkadza w serialiku i skrytykować zębów jak łopaty bo od razu znajdzie się cyrkowiec i wysika święte oburzenie i dosłowne tłumaczenie ...dzizas...
Jasne, że człowiek może ubliżać aktorce i krytykować jej wygląd zewnętrzny. To jedynie świadczy o rynsztokowym poziomie krytyka. Każdy ma prawo być dzikusem. Śmiało.
ty i inni możecie obrażać do woli aktorkę, ale innym nie wolno tego kwestionować, bo zabierają prawo do własnego zdania… Co za palant z ciebie. Otóż zanim zaczniecie obrażać jej fizyczność, małpoludy pokażcie nam swoje zdjęcie… Zwykle tacy jak wy odbiegają od standardów i straszą na kilometr swoim wyglądem.
Odnosnie calowania corki i mowienia jak bardzo ja kocha to jestem w szoku, ze toego sie ktos przyczepil. Ja codziennie powtwrzam to corce jak i mężowi. Codziennie przed snem, albo jemu jak wychodzi do pracy i nie widze w tym nic przeslodzonego. Ale tak mnie tez irytowala ta postać, jej latajace powieki i glupie decyzje. I podobnie jak autorke watku rozwalilo mnie, ze tak ryzykowala utrate pracy...
Jezu, ale ty okropnie i bez serca ją opisujesz. Co za różnica jakie ma brwi i co mają niby zęby do choroby psychicznej? Weź pomyśl nad tym co piszesz.
Główna bohaterka jest śliczną dziewczyną, nie rozumiem jak można się przyczepić do brwi czy zębów.. Poza tym przeszkadzało Ci to, że całowała córkę i mówiła jak bardzo ją kocha??? Chyba na siłę chciałaś się do czegoś przyczepić. Rozumiem, że serial wydawał Ci się nudny. Tak jak ktoś tu już napisał, ewidentnie to serial nie dla Ciebie. Pozdrawiam
Obrzydliwe i wstrętne babsko z ciebie. Wizualnie też założę śię, że nie odbiegasz od tego opisu. Aktorka jest prześliczną dziewczyną i brwi również ma piękne! A ty kwalifikujesz się
do grona wrednych i brzydkich bab odbijających sobie to, że w realnym życiu byśmy się ciebie przestraszyli i brali nogi za pas! Poza tym, co ty masz w głowie, czepiając się tego, że matka swojej
Dziwi Cię że młoda matka która przeżywa dramat (w dodatku przemocowy pupek za namową swojej cudnej mamuńci odebrał jej dziecko,a na pomysł dzielonej opieki wpadł dopiero gdy miał dosc mieszkania z mamuńcią i faktycznej koneicznosci zajmowania się córeczką) tak reaguje na krótkie spotkania z dzieckiem. Jestes kobietą czy słupem z betonu?
Rozumiem, ze wy nigdy w życiu nie zrobiliście nic niemoralnego? I z perspektywy czasu zwyczajnie głupiego/nierozsądnego?
Trochę mnie rozśmiesza konieczność odpowiadania na kolejny już taki komentarz. Chyba możemy tu wszyscy ustalić zgodnie, że każdy z nas zrobił nie raz (nie dwa) coś głupiego, co wcale nie wyklucza nas z możliwości skrytykowania czyjegoś zachowania, zwłaszcza, jeśli jest to serial stworzony dla widzów, a forum, które odwiedziłaś, jest właśnie platformą do komentowania.
Coś zwyczajnie głupiego czy nierozsądnego zdarza się tej bohaterce raz po raz, o co właściwie ciężko ją winić. Ja sama nie napisałam przecież jakiegoś elaboratu na temat jej głupich wyborów; zostawienia dziecka w aucie na poboczu, ubrania się w panterkę do sądu, przespania się z byłym - ja to wszystko głęboko rozumiem, życie takie jest.. Nie raz zrobi się coś lekkomyślnego.
Scena, którą ja skrytykowałam, narastała. To jest już coś, czemu warto wyrazić sprzeciw. Ona krok po kroku robiła złe rzeczy, zaprosiła tam obcą osobę, ubrała te ubrania...to samo w sobie było już niewłaściwe. Ja jednak skrytykowałam alkohol, alkohol który powodował w jej życiu tyle bólu i cierpienia, alkohol, od którego nie była uzależniona. To było bardzo słabe, gdyby ta Regina zareagowała inaczej, gdyby zadzwoniła po policję i Alex byłaby pod wpływem alkoholu, od razu pewnie miałaby kłopoty z tą opieką, o którą tak walczyła.
Jeszcze tylko zaznaczę, że nie chodzi mi o sam alkohol, bo w serialu piła sobie czasem piwko czy coś, co nie jest niczym złym, tylko o to, że była wtedy w pracy, w dodatku u dość wymagającej klientki. To nawet nie jest lekkomyślne, to jest proszenie się o kłopoty...
Mówisz, że takie zachowanie jest absurdalne... ojjj chyba mało wiesz co się dzieje w domach, które zatrudniają pierwszą lepszą kobietę do sprzątania. I nie mówię tu o kradzieżach.
Właśnie dlatego nie rozumiem też zachowania Alex w 1 odcinku - owszem, właścicielka domu była niegrzeczna i traktowała ją z góry, ale widać w serialu, że w firmie sprzątającej u Yolandy zatrudniają się hmmm "trudne" przypadki, także skąd jej zdziwienie, że babka pyta, czy umie czytać?
Czy ja wiem... mnie samą by to oburzyło. Praca sprzątaczki o nikim źle nie świadczy. Nawet jeśli u Yolandy zatrudniały się nieciekawe przypadki, myślę, że to było nie na miejscu, gdy została zapytana z taką manierą, czy umie czytać.
Raczej serial miał nam pokazać, że każdy może niespodziewanie znaleźć się na tym ostatnim szczeblu drabiny społecznej.
Okej, mogę być osobą, która mało wie, co się dzieje w domach, gdzie zatrudnia się ludzi do sprzątania Twoim zdaniem (chociaż nie zgodzę się) - ale w takim razie - co, mam nazwać te scenę NORMALNĄ? że zaprosiła tam obcą osobę, że ubrała ubrania właścicielki? Wcale Regina nie zatrudniła "pierwszej lepszej", tylko zaufała firmie sprzątającej, z którą - jak wynika - współpracowała jakiś czas.
co za schematyczne i sztywne myślenie, widać, że kompletnie nie rozumiesz psychiki głównej bohaterki... jeśli nigdy w życiu nie zdarzały ci się szalone chwile
i mało racjonalne zachowania to współczuję! może to była jedyna okazja, aby choć przez chwilę, małą chwilę poczuć jak smakuje inne życie od tego, które do tej pory było jej udziałem?? mam 50 lat ale zrobiłąbym tak samo! poza tym właścicielka domu wróciła wcześniej niż miała, ponieważ mąż powiedział jej, że chce odejść, Alex się jej nie spodziewała
Poluzujcie wszyscy gumę w gaciach... chyba Wam umyka cały sens tego filmu. Te wszystkie zachowania dla Was dziwne, są naturalne dla niej i osób w jej sytuacji. To nie była osoba z ynteligencji, ale z patologicznego domu, bezdomna! Nie mogąca całe życie liczyć na pomoc rodziców, nie mająca w nikim oparcia. Nie była idealna i dlatego zachowywała się tak a nie inaczej, irytująco, ale to właśnie nadaje autentyczności tej postaci! ps. mnie zdziwiła ta lampka wina, ale z drugiej strony - kto nie ma ochoty po tak ciężkich tygodniach po prostu się wyluzować i poczuć szczęśliwą, choć przez chwilę... uległa pokusie. Chciała poczuć jak to jest być tak bogatą. Nikogo nie skrzywdziła. ps.2 ja nie mam swoich dzieci, ale swoje siostrzenice i siostrzeńca też tak całuję i zawsze powtarzam jak bardzo je kocham! Lepiej powiedzieć o raz za dużo niż o raz za mało. A Madi jest tak słodka, że sama bym ją zjadła - cudowne dziecko! I niesamowicie zagrała - wg mnie to malutka Madi robi cały ten film :)
Chyba o to właśnie chodziło, główna bohaterka nie miała być archetypem idealnej osoby, ale człowiekiem z krwi i kości, który ma za sobą czyny absolutnie bohaterskie i heroiczne, jak i popełnia błędy.
też się zirytowałam, wcześniej bała się wziąć jedzenia, które było przeznaczone do wyrzucenia, a teraz taka akcja. Cały czas się bałam właśnie tego, że ją nakryją i znów wpadnie w kłopoty.
Po jakimś czasie od obejrzenia tego serialu przychodzi taka myśl że to jest historia o osobie dość mocno nie dojrzałej i popieprzonej i zarówno oglądanie kogoś takiego w serialu jak i posiadanie w gronie swoich najbliższych znajomych jest po prostu trudne. Na forum już pojawiło się mnóstwo opinii na tak i na nie, ten serial ma budzić te emocje i wywoływać te nie zawsze merytoryczne dyskusje :D zatem dodam swoją cegiełkę i tak moment nalania winka był udręka ale ja miałam swój inny moment czyli zaproszenie na urodziny Maddy tych wszystkich ludzi. Nie czułam żadnego koleżeństwa między nimi ważnej więzi tymczasem są zaproszeni na ważne w gruncie rzeczy święto na delikatne terytorium w dodatku... Brrr... Później wybaczylam i mi przeszło..