To dziecko jest żelazne. Matka ją ciąga po promach, cudzych domach, wyrywa ze snu w środku nocy, znika na całe godziny, podrzuca co rusz innym osobom, nawet nie zapewnia stabilnego pobytu w jednej placówce oświatowej. A ona nic. Wyszczerzona i przytulona do swojej lalki.
Znam parę dzieci w podobnym wieku i cechują się zmiennymi emocjami, różnie reagują na stresujące dla nich sytuacje, są takie "żywe", czasem radosne, czasem płaczliwe, a pochodzą ze stabilnych środowisk.
Czy macie podobne odczucia, że przedstawienie córki było wyjątkowo nierealne i służyła w zasadzie tylko za rekwizyt?
Tez tak mysle. Pracowalam w przedszkolu i chcialabym miec tam same takie dzieci jak Maddy :D Na kazda sytuacje reaguje tylko lekkim usmieszkiem.Swietnie to ujelas- "rekwizyt". Troche brakowalo w serialu przedstawienia jak to wszystko odbija sie na takim maluszku. Ja np w mojej pracy od razu moglam zauwazyc po zachowaniu dziecka,ze cos sie musi dziac i potem slyszalam od nich,ze tatus byl zly i rzucil talerzem albo ze tatus juz z nami nie mieszka.
Zgadzam się w 100 procentach i poza tym w serialu ma niespełna trzy lata, dajmy na to w pierwszym odcinku dwa i pół i taka wyrośnięta i rozwinięta
Czy ja wiem czy nierealne, w takich sytuacjach nie ma czasu ani siły ze strony rodzica na pracę nad emocjami dziecka, jest pełne skupienie na przetrwaniu.
Dziecko uczy się, że jego emocje nie są ważne, albo może nie są AŻ TAK ważne jak wszystko inne i po prostu je wypiera, ignoruje.
Ten serial jest o powtarzającym się schemacie, wpływ przemocy i niestabilnego dzieciństwa na dziecko możemy obserwować u matki Maddy - flashbacki, to jak związek rodziców zaczyna przypominać twój własny, chowanie się w szafce w kuchni, wyparcie traumatycznych wspomnień.
Takie sytuacje wpływają na psychikę dziecka i niezależnie od wieku są traumą która mimo, że w dzieciństwie może wydawać się nieaktywna tak przy budowaniu jakichkolwiek relacji wyjdzie na wierzch i wypierane albo ignorowane emocje wypłyną.