Serial nabiera wartości wraz z kolejnymi odcinkami.
Przez pierwsze dwa odcinki, główna bohaterka mega mnie irytowała. Zastanawiałam się jak można w środku w nocy, wyciągnąć dziecko ze snu i bez żadnego przygotowania zabrać je niewiadomo gdzie. Nie miała pieniędzy, nie miała swojego kąta, nie miała nawet konkretnego planu.
Miałam wrażenie, że Alex sama zachowuje się jak dziecko, a jednak byłam ciekawa jak dalej potoczy się ta historia.
Coś co uderzyło mnie wraz z oglądaniem kolejnych odcinków to fakt jak bardzo dzieciństwo wpływa na nasze dalsze życie, jak bardzo (czasami nieświadomie powielamy zachowania rodziców). Widać to na przykładzie zarówno Alex jak i Seana. Myślę, że o tym głównie jest ten serial.
Jest jeszcze o tym jak bardzo trudno nam zmienić pewne rzeczy w sobie, jak ciężko porzucić nawyki, jak ciężko wyjść ze schematu, który jest nam znany i choć czasami jest dla nas niezbyt korzystny to jednak bezpieczny BO ZNANY. I tutaj widzimy to na przykładzie każdego z bohaterów; chyba najbardziej uderza mnie to w Poli, ale można to zauważyć zarówno u Alex, Seana, u kobiet z ośrodka, które wracają do swoich oprawców itd.
Alex stara się przełamać ten schemat. Potrafi zauważyć, że to jej nie służy, chce czegoś więcej nie tylko dla siebie, ale też dla swojej córki, tylko że czasami jej się to po prostu nie udaje... bo ona nie umie, nie zna dobrych wzorców, idzie schematem jej znanym, a jednak chce się z niego wyrwać.
Faceta wzięła sobie takiego samego jak jej ojciec, uciekła od niego w środku nocy jak jej matka od ojca, okazuje się w końcu że "koczowanie" w aucie też niejako przejęła po matce. Nie miała od kogo nauczyć się dobrego życia. Wciąż patrzyła na toksyczne relacje Poli z facetami itp.
Każda postać w tym serialu ma swoją barwę, swój charakter. Na swój sposób przeżywałam wszystkie ich emocje.
Każdy w środku z czymś się mierzy, coś próbuje zwalczyć, próbuje mieć normalne relacje, ale niebardzo im to wychodzi.
Ojciec Alex przecież próbuje mieć dobre stosunki z córką, tylko niebardzo wie jak to zrobić. Sean przecież próbuje nie pić i być dobrym ojcem i partnerem, tylko ciagle się potyka. Pola też próbuje być szczęśliwa szukając tego szczęścia w ciagle nowych, pokręconych facetach.
Nawet Regina walczy, sprawdza się w roli matki, na polu małżeńskim poniosła klęskę. Pieniądze szczęścia nie dają.
I na końcu Alex, która też próbuje wyrwać się z toksycznego związku, próbuje zasłużyć na miłość u toksycznej matki, próbuje stworzyć lepszy dom dla swojej córki.
Serial chwycił mnie za serce, były momenty w których mega się wzruszyłam.
Bardzo "emaptyzowałam" z każdą postacią. Nie jest to na pewno serial dla ludzi , którzy wyznają zasadę "coś jest albo czarne albo biale" . Tu naprawdę potrzeba choć trochę zrozumienia, aby dostrzec pewne rzeczy .
Z chęcią obejrzałabym jakąś kontynuację losów, bo mam po tym serialu taką ciekawość: udało się IM wszystkim czy też nie?