Wszystko, co lubię: walka o byt, o lepsze jutro, o swoje prawa, a zwłaszcza o prawo decydowania o swoim życiu, bez narzuconych z zewnątrz przymusów. Plus zgrabne i nie kiczowate (o co w kinie USA czasem trudno) elementy komediowe. Łzy mieszane z wybuchami śmiechu. Wracam do ulubionych odcinków (morskie szkiełka, M, Serek) co jakiś czas.