Jak sądzicie, ojciec dziecka naprawdę był gotów zrzucić dziecko byle wygrać? Czemu nie chciał zrzucić nr 456? O co chodziło z tym, że nie chciał by przeszedł na ostatnią wieże? Deklarował matce dziecka że chce do niej wrócić, potem nie przyznawał się do dziecka kiedy było zagrożone, potem się przyznał i mówił że chce je chronić a na końcu groźby że je zrzuci. Jakie jest wasze zdanie? Kasa go zaślepiła?