Jak wiadomo, generalnie dużo osób mogłoby nazwać cały serial nierealistycznym, przerysowanym i nielogicznym. Sama zawsze trochę tak uważałam, jednak wiedziałam, że gdyby serial był bardziej realistyczny to mógłby być po prostu nudny, ponieważ szczerze wydaje mi się, że po pierwszej grze głosowanie skutkowałoby końcem rozgrywek. Jednak cały sezon 3, a szczególnie ostatnia gra pobiła poziom braku logiki i odrealnienia. We wcześniejszych grach, sezonach potrafili być geniuszami strategii i w bardzo niespodziewany sposób przechodzić gry. Natomiast nagle grają tak jakby całkowicie im mózg zniknął. Dlaczego 333 zwalił 100 z platformy drugiej, skoro mogli go zrzucić na trzeciej i wygraliby jeszcze z tym pobitym facetem, którego wydawałoby się, że jest im szkoda? Nie przypilnowali lepiej, aby ten pobity facet się tam nie zabił? Dlaczego 456 nie włączył guzika zanim 333 odpadł? Nie miał pewności, że on to przeżyje, a więc raczej byłoby to logiczniejsze, bo podejrzewał, że później 333 pozbyłby się dziecka, żeby ratować siebie. Chociaż w grze klucze i noże też się nie popisali logiką. Ani naturalnością. Po prostu nie wydaje mi się, że naprawde ci ludzie by się zachowywali w taki sposób. Samo zakończenie również, chociaż przemowa 456 była niezła, to wszystko inne nie dało mi satysfakcji. Wydaje mi się, że też bardzo przewidywalne, jedyne czego się nie spodziewałam, to śmierci 456, jednak to że dziecko wygra, a rozgrywki będą się toczyć dalej było bardzo przewidywalne. Poza tym według mnie cały sezon strasznie pospieszony, jak w 2 sezonie umarło z trzy osoby z takich głównych postaci, to w 3 (dużo krótszym, bo tylko 6-odcinkowym) umarła cała reszta. Naprawdę, aż nie miałam czasu, żeby przejąć się i przejąć jedną śmiercią, bo zaraz umierała inna główna postać, do takiego stopnia, że aż przestało wzbudzać uczucia, chociaż czułam dużą sympatię do postaci. Strasznie powierzchownie przedstawione te tragedie. Chyba wolałabym już poczekać dłużej na coś lepszego.
Jeszcze zapomniałam dodać. Staruszka, która zabiła swojego syna dla obcej kobiety i jej dziecka? W poprzednim sezonie zrobiłaby dla niego wszystko, aby on przeżył, a teraz nagle zabiła go własnymi rękoma? A dodatkowo później nie wydawała się jakoś niesamowicie zdruzgotana tym. Chociaż nie wątpie jej sympatii do młodej matki, to nie jest dla mnie realistyczne, że dla niej zabiłaby swojego rodzonego syna.