jestem pare dni po obejrzeniu fma:brotherhood, wczesniej ogladalem fma i moge smialo
swierdzic, ze brotherhood jest duzo lepszy, ale nie o tym tutaj chce pisac. Zastanawia mnie
czy jeszcze kogos poruszyl koneic 63-ego odcinka gdy umiera Hohenhein, gdy Pinako
podchodzi do niego , oczy jej drza i leca lzy mowi 'stary draniu, umarles z takim glupim
usmiechem na twarzy' i jest pokazany hohenhein, siwy, z usmiechem na twarzy, juz nie
zyjacy. Ta scena tak mnie poruszyla jak zadna inna, chcialo mi sie plakac choc mam juz
18lat. Dla niewiedzacych tutaj link do tej sceny: http://www.youtube.com/watch?
v=qSAsRq3p-BA , ale zaczyna sie od razu od nie zyjacego juz hehenheima.
Akurat ta scena nie wywarła na mnie żadnego wrażenia, być może dlatego, że kolega-idiota mi to zaspoilerował.
Zachowanie niekoniecznie męskie wywołała na mnie scena, gdy Ed i Al po raz pierwszy wracają z kompletnymi ciałami(no może poza nogą Eda) i Winry widzi Ala po raz pierwszy od kilku lat. Muszę przyznać, że była naprawdę wzruszająca.
Pozdro.
Skoro widziałeś scenę powrotu bohaterów do domu, to śmierć Hohenheima musiałeś chyba widzieć już wcześniej. Poza tym w tytule jest ostrzeżenie o spojlerowaniu. Mogłeś nie czytać całego postu;)
W serialu jest jeszcze kilka naprawdę wruszających scen, ale ja jestem kobietą...;)
Nie mówię o koledze który założył temat, ale o koledze, który FMA oglądał wcześniej ;)
[SPOJLER]
A ja ciągle zastanawiam się nad oceną zakończenia FMA:B. Ciągle nasuwa mi się pytanie, czy Ed nie mógł wcześniej wpaść ten sposób przywrócenia ciała Al'owi jaki wykonał. Rozwiązanie owego problemu jest wręcz banalne.
[SPOJLER]
W sumie racja, ale z drugiej strony Ed poświęcił możliwość korzystania z alchemii dokońca swego życia. W obliczu wyzwań, jakie od początku stały przed braćmi, takie rozwiązanie odpadało.
Szkoda trochę jednego z najlepszych alchemików w całym świecie FMA, ale rozwiązanie, jakie wybrał zadziałało i nie zginął żaden z głównych pozytywnych bohaterów. Takie zakończenie mnie osobiście nawet się podoba (no może nie uśmiercałabym Van Hohenheima).
[SPOILER]
ale w anime było powiedziane (na początku, jeszcze zanim Ed zdał egzamin), że jak wstąpi do armii, to będzie miał lepsze możliwości rozwoju. no i faktycznie na początku Ed jest jeszcze trochę nieudolny, a dopiero na koniec jego alchemia jest bardzo silna, (vide: walka z "ojcem") dużo się dowiedział (np. o kamieniach filozoficznych), nauczył i dokonał. więc jak mówi na koniec do prawdy, że odda całą swoją alchemię, to jest to pewnie jakaś spora wartość dla prawdy, a na początku to by była alchemia jakiegoś początkującego
[Spoiler]
Ja to się poryczałam chyba 4 razy podczas ostatnich 2 odcinków, a szczególnie kiedy pokazali przedostatnie zdjęcie (Ed i Al z rodziną). No ale cóż, jestem dziewczyną to mi wolno :P
Juz cie lubie :D dziewczyna, ktora oglada anime, a do tego fma <3333 ile masz lat i skad jestes?:D PRIV :>
geniusz sam w sobie, za takimi przygodami bohaterów nie raz się jeszcze zatęskni (:
Dziewczyny oglądające anime, w dodatku FMA, są aż taką rzadkością? ;> Nie wierzę.
No dokładnie O.o Może i jestem dziwna ale komedie romantyczne mnie niezbyt interesują ;) PS jestem z Kielc :D
Też tak myślę. W każdym razie wypowiedź Mevica zabrzmiała, jakby dziewczyny + anime to było połączenie dość niespotykane. :)
Ja tam chyba częściej natykam się na miłośniczki anime/manga niż na miłośników:) Myślę, że jednak jest po równo.
Wlasnie w moim otoczeniu tak nie jest. Znam moze z maksymalnie dwie dziewczyny, ktore ogladaja anime lub czytaja mange.. dlatego tak napisalem, niestety dziewczyny+anime, to rzadkosc u mnie ;\
Aż się chce zaśpiewać "Mam tak samo jak Ty..." :( Ja też niestety nie znam zbyt wielu dziewczyn czytających mangę, bądź oglądających anime. No chyba, że dobrze się przede mną chowają :)
Haha, ja to mam fajnie, bo wszystkie anime oglądamy razem z chłopakiem :) A kiedy nie możemy się spotkać, to umawiamy się, żeby oglądać mniej więcej w tym samym czasie, żeby być w tym samym momencie serialu :)
Ostatni odcinek FMA:B był dziwny pod tym względem, ze mój facet ryczał a ja nie :D Ale to może dlatego, że jak oglądam z kimś to trzymam emocje i ich nie okazuję tak jakbym to robiła oglądając sama.
Ja zawsze lubiłam anime i w szkole i teraz na studiach i myślę, że jak będę starą babcią dalej będę oglądać, pod jednym warunkiem: musi być dobre, bo jest masa śmieciowego anime i kopiowania tych samych motywów w kółko. Dziewczyny oglądające anime to nie jest rzadkość, trzeba chyba tylko trafić w odpowiedni krąg ludzi.
Wiem, że dziewczyny oglądające anime to nie rzadkość. A wnioskuję choćby z forów internetowych :) Tyle, że ja po prostu zbyt wielu osobiście nie znam. A chciałoby się czasem powymieniać opiniami na temat rozmaitych anime z płcią przeciwną :) Oczywiście en face, bo przez neta, to nie to samo :) BTW ja pewnie również anime będę lubił, nawet, gdy już będę dziadkiem :)
Nie twierdzę. Napisałem, że według mnie jest wręcz przeciwnie. Napisałem tylko, że ja takich dziewczyn nie znam, a nie, że ich nie ma. To dość duża różnica ;)
Dziewczyn manga-anime faktycznie może być dużo na rozmaitych forach. Ale jak zebrać nas wszystkie z jakiegoś jednego miasta (może z wyjątkiem Warszawy), to jakoś oszałamiająco wiele nas nie wyjdzie. Sama siedzę w tym od niedawna; wciągnęły mnie trzy znajome, z czego jedna raczej za shonenami nie przepada. Poza nimi raczej nie mam z kim pogadać o takim Akirze, Spirited Away, Laputcie, Ruchomym Zamku Hauru, Moim sąsiedzie Totoro, mandze Inu-Yasha albo anime Hellsing, Death Note czy oczywiście genialnym FMA B.
SPOILER
Sceny z ostatnich odcinków, gdzie Al oddaje ciało w zamian za rękę brata, umierają Greed i Hohenheim sprawiają, że szklą się oczy. Za to sceny, gdy Bradley zabija Martel we wnętrzu Ala, Buccaneer przebija Fu, żeby zranić Bradley'a, albo kiedy w czwartym odcinku okazuje się, kim jest chimera, wbijają w fotel - człowiek stwierdza, że scenarzysta jest genialnie chory :) Oglądanie serialu było jak jazda kolejką górską, i to chwilami bez trzymanki :)
Pod spojlerem podpisuję się oburącz i obunóż :D I czasem chciałoby się pogadać z kimś innym o anime, czy mandze. Niestety większość, gdy powiesz im, że to oglądasz, twierdzi, że jesteś dziecinny, bo "bajki oglądasz".
"chińskie bajki", nie zapominaj ;) dlatego dobrze, że są chociaż takie fora, fankluby czy strony danych filmów/seriali, skoro brakuje ludzi w bliższym otoczeniu
Jesteś wręcz ewenementem na skalę światową :P No chyba, że to nie jest Twój naturalny kolor :P
Jak odpowiem, będziesz wiedział o mnie już dwie rzeczy (poza tym, że lubię mangę/anime i FMA B), ja o tobie nic. A gdzie zasada równej wymiany? ;)
W takim razie pytaj :) Hmm... Może powinniśmy przenieść tę rozmowę gdzie indziej? Żeby forum nie spamować? :)
W takim razie mail, gadu? Fejs, ewentualnie? Nie mogę wysyłać prywatnych wiadomości - jeśli Ty możesz, najwyżej podaj jakiś namiar.
Ja również nie mogę. GG nie używam, mój mail muflon1989@gmail.com, mój facebook https://www.facebook.com/profile.php?id=100002087639141
oj tak to było na prawdę wzruszające ^^ taki happy end :) szkoda było się pożegnać z bohaterami ale z drugiej strony dobrze że nie przerobili FMA B na jakiś tasiemiec ...
jak dla mnie to najlepsze anime jakie oglądałam !
Co do pożegnania i tasiemca zgadzam się w całej rozciągłości. Do ostatniego zdania też :)
Ta scena nie wywołała we mnie jakiegoś specjalnego wzruszenia, ale w całym anime było masę scen, przy których się popłakałam. Dziś skończyłam oglądać i mi smutno z tego powodu :( Na pewno wrócę kiedyś do FMA.
ja jestem dziewczyna i brat mi pokazał te anim, w dwa dni obejrzałam chyba z 10 odcinków. Sceny które najbardziej mnie wzruszyły to śmierć Greeda bo nie był on do końca zły, oraz bardzo zasmuciło mnie to, że Ed już nigdy nie będzie mógł używać alchemii. I oczywiście końcowa scena gdy wracają do domu( no bo jak trochę pomyśleć to Winry nie widziała ich kilka miesięcy, nie wiedziala czy żyją, a tu wrócili i to Al ma już swoje ciało a Ed rękę. I cieszę się ( chociaż nie było to pokazane), że Havoc znów może chodzić.
Podczas oglądania tej serii nie raz się popłakałam. Właściwie jest to jedno z moich ulubionych anime, a ostatnie odcinki są moim zdaniem najbardziej wzruszające. ;o