Przeciez wystarczylo przejrzec forum i dopisac sie tutaj
https://www.filmweb.pl/serial/Star+Trek%3A+Discovery-2017-757950/discussion/2+od cinek+2+sezonu%2C+o+Nowym+Edenie,3064772

Po co produkowac nowy temat, tylko, zeby bylo widac autora? Ja tego nie robie, a moglabym.
Poza tym wszyscy tutaj sa juz po 3 odcinku jak sadze, emocje co drugiego dawno opadly.

1. Tlumaczyc zaczeli juz w trzecim odcinku. I bedzie prawdopodobnie gorzej. Na razie spock ma na koncie rzeczy, ktorych nie powinien sie dopuscic. Mozna zakladac, ze bedzie to rozwiazane jako nieprawda, falszywe oskarzenia czy cos.
Aczkolwiek sam pomysl na problemy socjopatologiczne nie jest ogolnie glupi, bo od zawsze uwazalam, ze Volkanie maja straszne problemy tego typu i tylo ta samokontrola ich stawia do piony, zas mieszanca lub ludzie moga naprawde zwariowac i Michalina ma wybitne niezrownowazenie i pranie mozgu podpadajace pod terapeute, to jednak robienie tego w stosunku do postaci ikony i podwazajac kanon jest bardzo niebezpieczne. Dla dobra produktu calosc na koncu, tak samo jak cale Discovery i jego zaloga powinna zostac temporalnie wymazana z universum by zachowac ciaglosc wydarzen w erze TNG i TOSa.
Sama juz widzisz dlaczego Michaliny nie da sie lubic w takiej wersji w jakiej nam serwuja ja na sile. Jej kosztem oglupiaja Tilly i innych, bo czarna Mary Sue musi wpasc z radami, psychoanaliza, zlotym pomyslem i wytlumaczyc to jak deb.ilom... Co zreszta jeszcze mocniej zobaczysz w 3 odcinku, gdzie to juz przekracza absurd.
Amanda zawsze byla tlem, pamietaj, ze to pierwsza zona Sareka. I biologiczna matka Spocka, a Spock jest pol czlowiekiem i moze nie radzic sobie jak Seven z kolizja uczuc. Na pewno jako dziecko. Tak samo jak Michalina, ale Michaline mozna bylo traktowac jak czlowieka. I nie dziwi mi ani nie przeszkadza wyznanie Amandy, ze rzeczywiscie jezeli w tej rodzinie bylo ludzkie dziecko, to mogla na nim sie skupic, niejako z egoizmu i ulgi i ze latwiej, a potem jako czlowiek miec wyrzuty sumienia, ze wbrew logice wolkanskiej jednak nie robila tego samego wobec Spocka.
Tak samo kazdy rodzic, dobry, kochajacy rodzic, szuka w sobie przyczyn, winy gdy jego dziecko konczy w jakis sposob zly dla siebie, dla otoczenia. No i podoba mi sie to, ze tutaj Amanda nie jest postacia tlem, ikona, matka Spocka, tylko cos robi czynnie, ma emocje, nie jest tylko ladnym mebelkiem, niby kochanym, a sprowadzonym niemalze do zmywarki zarowno w TOSie jak i pozniej. I nie ma nic w sobie z primadonny. Primadonna, to gdyby byla egaltowana i z teatralnymi gestami jak to ona strasznie cierpi, patrzcie i podziwiajcie.
Predzej taka jest Michalina ze swoimi przerazonymi oczami i zmarszczonym czolem kiedy przezywa retrospekcje czy cos.

2. Stamets nie jest mechanikiem i nigdy nim nie byl. Tilly ma byc genialnym kadetem, kims na wzor Wesa, ale coraz bardziej jej notowania spadaja...

Trzeci odcinek cie rozczaruje co do Asha. Ja go nienawidze i bardzo sie cieszylam kiedy Kancelerz wystapila przed rada z oredziem co do niego... No coz, chwila radochy ze swiadomoscia, ze kiszka. Za to bardzo, bardzo mnie zmartwilo sugerowanie dalej co do jego losow, nie chce tego. Nie chce go przy mojej ulubionej postaci.
Michalinie to brakuje, zeby w ogole zniknela choc na troche z ekranu i zeby dala sie rozwijac innym postaciom, oraz sluchala i byla zaskoczona, tym co one wiedza i potrafia czy wymysla. Czyli po prostu niech sie zamknie i co najwyzej udziela w temacie Spocka i swoich spraw rodzinnych.