Jestem wielką fanką pierwszego sezonu, ale z tym drugim naprawdę się męczę (jestem po dziewięciu odcinkach i z trudem jadę dalej). Pomysł na fabułę jest OK, ale główny bohater w tej wersji totalnie nie ma charakteru, przez co wszystko naprawdę ciężko się ogląda. Ta ciągła depresja, przerażenie, dramat, łzy i rozpacz są niemożliwie irytujące. OK, miałam nadzieję, że drugi sezon będzie w bardziej mrocznych klimatach niż pierwszy, ale to, co oglądam, to już gruba przesada. W pierwszym sezonie to właśnie główny bohater sprawiał, że anime było takie niezwykłe - był po prostu wyjątkową postacią z silnie zarysowanym charakterem, genialnie się obserwowało jego szalone poczynania, a przede wszystkim był zabawny w taki niezrównoważony, zakręcony sposób. Pierwszy sezon był właśnie pozytywnie zakręcony i humorystyczny - a dzięki temu dramatyczne momenty zyskiwały na sile poprzez kontrast, były niespodziewane, trzymały w napięciu. A w drugim sezonie dramatyczne momenty są non stop, wszyscy są smutni, a główny bohater po prostu nie ma absolutnie żadnego charakteru (poza tym, że jest smutny). Poważniejsza, mroczniejsza fabuła jest okej, ale zmiana bohaterów na bardzo nudnych i smutnych raczej nie działa na korzyść filmu, wręcz przeciwnie. Nie ma już postaci, która byłaby ciekawa, teraz już chyba tylko Hashida ma jakiś charakter.