Należę do grupy osób, która uważa, że 1 sezon był najlepszy, a później już było gorzej. Jednak nie uważam, że są to tak drastyczne różnicę. Osobiście uważam, że jedyne postacie, które z biegiem czasu straciły na swojej barwie to Nancy i Jonathan. Reszta jest dla mnie bardzo pozytywna. Żałuję wątku Steven'a oraz Robin ;)
Co do fabuły to ta z pierwszego sezonu miała najwięcej sensu i ładu. Zastanawiające jest dla mnie jak przeżył Hopper w ostatnim sezonie... W trzecim sezonie również było trochę chaosu w wątku, ale tak bardzo lubię ten serial, że zupełnie mi to nie przeszkadzało.