Stranger Things
powrót do forum 3 sezonu

...za dużo komedii.

Humor jest konieczny, ale w tym sezonie mocno przesadzony. A szkoda, bo na przykład potwór świetnie nawiązuje do "Coś", a serial generalnie wciąż trzyma poziom kingowskiego horroru.

Jednak ciągłe kłótnie nastolatków o dojrzewające uczucia, irytująca Max (i nowy nabytek - wyszczekana siostra Lucasa), głupawi rosjanie (a wiemy, że są mordercami, gwałcicielami i złodziejami, w latach 80 też byli), którzy wybudowali pod niewielkim amerykańskim miasteczkiem potężną bazę (kiedy? W czasie budowania centrum handlowego?!) - wszystko to się niezbyt klei. Jest męczące.

Steve i Robin robią za parę klaunów (nawet podobnie ubrani, gdyby dokleić nosy i dać za duże buty to jest komplet). Nancy i Jonathan również niestety ulegli atrofii. Po takich wydarzeniach, jakich byli uczestnikami, powinni być dużo bardziej dojrzali. Dawne dzieci są ciut starsze, ale ciągłe sercowe perypetie są niezwykle uciążliwe w odbiorze.

Kiepsko wykorzystana postać Billy'ego, a w drugim sezonie zapowiadał się na kogoś, kto wprowadzi dużo zamieszania. Nie wróciła też Kali, ani nie pojawiły się inne numerowane dzieci. Szkoda też Willa, który ma ciężką rolę chłopaka wiecznie cierpiącego, detektora Łupieżcy lub zależnego od mamy dużego dzidziusia. On jeden nie dostał szansy, żeby pokazać w serialu coś więcej, nie doczekał się większej roli.

Ale najgorszą decyzją autorów serialu jest postawienie akcentu na pastisz. Tak odbieram trzeci sezon. Za dużo humoru, sporo na siłę. Nie idzie w parze z tym, co widziałem na ekranie, ani jak odbierałem pierwsze dwa sezony.

A pierwsze dwa sezony to jeden z najciekawszych seriali, jakie widziałem w życiu, a mnie seriale zasadniczo nie wciągają. Wszelkie wielkie hity, które przewinęły przez ekrany przez ostatnie 20 lat, mnie nie zajęły na dłużej. Właściwie chyba żadnego nie dociągnąłem do końca, często przygodę kończąc najdalej na pierwszym.

Czekam na sezon czwarty, ale jeśli dalej będzie utrzymany pastiszowy kierunek to lepiej, żeby serial się skończył. Bo trzeba wiedzieć, kiedy skończyć (podobno sezonów ma być ostatecznie 5) zanim wszystko runie w przepaść, jak serial "Z archiwum X".

Za 5 dni premiera 4 sezonu. Zobaczymy, jak to się potoczy. Mam jednak wrażenie, że twórcą delikatnie wszystko zaczyna się rozjeżdżać, a sznurki łączące poszczególne elementy fabuły zamieniają się w gumy. Całość trochę się rozchybotała. Jak na serial, który ma mieć 5 sezonów, to bohaterów zaczyna być zbyt wielu.