Stranger Things
powrót do forum 3 sezonu

Tak zachwalany, szeroko reklamowany i nagłaśniany, okrzyknięty już na Youtube najlepszym sezonem tej serii, a ja właśnie skończyłam oglądać i przyznam, że... strasznie się umęczyłam.

Sam odbiór wizualny mogę pochwalić, scenografia, muzyka, wszechobecne kolory, krzykliwość, kicz - kwintesencja lat '80 i to akurat na plus. No ale cała reszta? Dla mnie niewiele pozostało z sezonu pierwszego, który mnie po prostu porwał i kolejne odcinki oglądałam ciągiem. Teraz przede wszystkim fabuła nie oferuje mi nic ciekawego. Nie kupiłam łupieżcy, który nie skupia się na jednej osobie, tylko tworzy armię zombie. Nieee, demogorgony były bardziej interesujące i wnoszące napięcie.

Co najbardziej mi przeszkadzało:
- żarty, które nie śmieszą. Steve robiący z siebie pajaca (gdzie się podziała ta fajna postać z 1. sezonu?). nienaturalny śmiech Robin (nie polubiłam tej postaci, irytująca). Zresztą, cały wątek "lodziarzy", Dustina i siostry Lucasa był tak głupi i nudny, że miałam ochotę przesuwać te fragmenty;
- Nancy robiąca za eksperta od broni (czego nie weźmie do ręki, to potrafi to obsłużyć i w dodatku strzela celnie, wow); postać Jonathana jest nudna, jak flaki z olejem, masakra, już postać Billy'ego więcej wniosła do tego sezonu niż on, szkoda, że tak skończył (scena na basenie z nim i panią Wheeler no mistrzowska ;));
- Hopper zrobiony na jakiegoś zapuszczonego niedźwiedzia; strasznie mi przeszkadzało, że jest taki niezrównoważony i zaniedbany; kiedyś tego nie było, mimo nadwagi był atrakcyjny, a teraz co oni z tą postacią zrobili? taki gruby śmierdziel z paranoją na punkcie córki :(
- nielogiczne zachowania bohaterów - ja wiem, że to jest tylko serial i on ma bawić, a nie zabijać logiką, ale kurna, jak widzę postaci, które wbiegają przed zagrożeniem do pomieszczeń bez wyjścia, to mam ochotę krzyczeć;
- nudy! Mam wrażenie, że zabrakło dobrego pomysłu na wątek potworów i drugiej strony. Mnie nie zaciekawiło, nie było tego "czegoś".

Gdybym miała podsumować ten sezon jednym słowem, byłoby to - przereklamowany. Czuję wielki niedosyt.
Ale oczywiście, to jest tylko moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać.

ocenił(a) serial na 8
noeemi83

Zgadzam się, że postać Jonathana jest nudna, Nancy to Wonder Woman broni palnej, szpadla itp, Robin swoim śmiechem również mnie irytowała, ekipa uwięziona w windzie tyle godzin bez jedzenia i picia radzi sobie świetnie, ale Justin zwracający uwagę Steviemu, że sika z windy - helloł ponoć byli w niej ok 8 godzin to gdzie ma sikać?

Hitem dla mnie było to, że dzieciaki samopas cały czas, rodzice nie wiedza chyba przez wszystkie te dni gdzie są dzieci.

Pisałam już przy innym komentarzu, że mimo widocznych niedociągnięc i naciągnięc sezon 3 oglądało mi się bardzo dobrze.

Zastanawia mnie tylko, czy będzie sezon 4 (obstawiam, że przy takiej oglądalności będzie) scenarzyści wymyślą coś oryginalnego, świezego. Zobaczymy

gabi_2

Myślę, że na pewno będzie sezon 4. Wskazuje na to scena po napisach, która pozwala nam przypuszczać, że Hopper przeżył, no i jak widzimy zło nie zostało pokonane, a dalej jest trzymane "pod kontrolą".

noeemi83

Racja. Co prawda nie obejrzałem jeszcze całego sezonu (na razie 6 odcinków), ale to już jednak nie to, co sezon 1.

Sezon 1 to świeży pomysł z 'retro formułą' i świetnie się to wszystko sprawdziło.
Teraz mam wrażenie, że ta formuła już się wyczerpała, i został tylko zwykły, trochę głupawy, filmik.
Mało śmieszne dialogi, głupawe zachowania aktorów (ciągłe te ich "śmieszne komentarze" - o dżizas :/ ) i zwykła jakaś tam fabułka z potworkiem.
Strasznie mnie irytuje Winona Ryder - gra rolę trochę 'słodkiej idiotki' i już nie mogę na nią patrzeć.
Sezon 1 rulez i wystarczy. "Retro formuła" szybko wyczerpała swoje zapasy. Niestety.

Payap

Aa, jeszcze jedno..

Może to fanaberia, ale przeszkadza mi wszystko co się dzieje między sezonami.
W sezonie 1-szym było wszystko nowe: dzieciaki, retro formuła (obraz, muzyka), ogólnie fajny film..

Po sezonie dzieciaki stały się trochę gwiazdami - mnóstwo wywiadów, programów, rozmów, artykułów itd itp - widzi się ich prawdziwe twarze i charaktery. Ciągłe rozmowy o kulisach tworzenia, fabule, o postaciach.
Jakoś ciężko mi już teraz wejść w ten świat i przekonać się do autentyczności odgrywanych ról. Po prostu straciło to jakąś magię dla mnie.