Jak dotąd najlepszy ze wszystkich. Wyrównany poziom wszystkich odcinków, każdy dostarczał sporo wrażeń, brutalnych scen, zwrotów akcji. Zdecydowanie bije 4 sezon który według mnie był nużący. Jax objął przywództwo i teraz na głowie ma cały syf związany z koką, handlem bronią z kartelem i IRA, RICO, Clayem, a żeby było tego jeszcze więcej pojawia się nowy czarny charakter Damon Pope ( aktor z Lostów, wyjątkowo słaby, brak aparycji na gangstera, kompletna klapa jeśli chodzi o dobór do roli), który mści się na klubie za zabicie jego córki przez Tiga.

Niech o poziomie tego sezonu świadczy fakt, że skończyłem go w 2 dni. Trudno się oderwać od ekranu. Akcja pędzi i pędzi, życie traci wiele osób, wiele tajemnic wychodzi na jaw, pojawiają się nowe twarze ( wspomniany wcześniej Pope, Nero).

Żeby nie było zbyt rewelacyjnie nadal drążnią mnie całe te babskie sprawy miedzy Gemma, Tarą czasem Wendy. Od 1 sezonu cały czas to samo, „ Nie pozwolę Ci zniszczyć mojej rodziny” „ Nie pozwolę na kontakty z dziećmi” itd. Jest jeszcze kilka kwiatków ale raczej one wywołują drobny uśmiech na twarzy całe te sprawy z IRA i w końcówce z HAMSEM są dla mnie lekko komiczne. ( nie znam się na handlu nielegalna bronią ale wydaje mi się to mało realne, przemyt broni do USA na taka skale po zamachach WTC itd.) No ale nie czepiam się jestem fanem Walking Dead a tam kwiatków więcej.

Serial ogląda się rewelacyjnie, trzyma w napięciu a o to chodzi by trudno było oderwać się od ekranu. Mam nadzieje, że 6 sezon to będzie ostra jazda bez trzymanki.

8,5 /10

PS. Otto Delaney wymiata szczególnie, w ostatnim odcinku (mocna scena).