Szczerze mówiąc nie takiej końcówki się spodziewałam. Myślałam, że Jax sfinguje swoją śmierć czy coś, aby inni prezydenci się odczepili, że pozostanie przy życiu, zaszyje się na tej farmie Nero. Ale czołówka z tirem?? ;/ I chyba najbardziej żal Abla i Thomasa.
dokładnie - od samego początku serialu ten typek jest istnym egoista (pod pretekstem ochrony klubu i rodziny). rozumiem frustrację i obawę przed zamknieciem do wiezienia (i tak pewnie by go tam zachlastali)..ale to..WTF??? ...tylko bezmyślny idiota zostawia dwójkę swoich synów i jedzie ku zachodzacemu słoncu. człowieku bierz odpowiedzialność za swoje czyny..ehh.....
...sorki - unioslem się...
oczywiście nie pokazli tego wszystkiego w 100% więc moze się okazać, (za jakiś rok lub dwa) że jednak jest ok i cudem przeżył spotkanie ze ścianą.
Nie wydaje mi się. Dobrze, że to już koniec, bo jak to mówią: co za dużo to niezdrowo. Jax tak chronił synów, że stracili oni 3 najbliższe osoby w ich życiu: ojca, matkę i babcię. Nawet się z nimi jakoś specjalnie, czule nie pożegnał, choć wiedział, że już się nie zobaczą.
Ehh pora na kolejny serial :) Polecam American Horror Story i True Detectiv
Zgadza się. Ale dał szanse synom na życie z dala od tego bagna. Pytanie tylko na ile realną pod opieką pary dawnych narkomanów.
Raczej nie ucieknie od patologii, pierścień tatusia na palcu syna może oznaczać, że synek podziwia tatusia, jak na teraz.
Ale jak można chronić własne dzieci popełniając samobójstwo?nie lepiej było "znikąć" po cichu wraz z synami do np. innego stanu, albo kraju i odciąć się od tego bagna? rozumiem że scenarzyści chcieli wymyślić jakieś dramatyczne zakonczenie (a nie idiotyczne jak np. w przypadku "Dextera"), ale ..samobójstwo? Zrozumiłbym gdyby koleś była sam, bez dzieci....ale to...porażka. i nadal uważam, że postapił bardzo niedojrzale jak na ojca.
ps. AHS mnie nie wciągnął a True detective - pierwszy sezon był bardzo dobry, zobaczymy jaki bedzie kolejny.
Był pewien, że nie podoła opiece nad synami. Też nie potrafię zrozumieć, jak rodzic może z własnej woli opuścić dziecko i uważam, że każdy samobójca to egoista, bo swoim odejściem zawsze kogoś rani. Nie zrobił dobrze, ale warto pamiętać, że nigdy by nie odciął się od Klubu - chciał raz, po powrocie z więzienia, niedługo po narodzinach Thomasa, ale nie udało się, nauczył się, że nigdy tego nie będzie w stanie zrobić. Nie miał przyszłości poza SAMCRO, człowiek właściwie bez zawodu, wykształcenia, potrafiący tylko (aż?) handlować bronią i zabijać. Może lepiej, by dzieci, zwłaszcza Abel, zapamiętały tatę w tak małym stopniu, jedynie z ułamkiem jego historii?
Postąpił analogicznie do Opiego - przecież on po śmierci Donny także się poddał i pośrednio popełnił samobójstwo.
Poświęcił swoje życie w imię klubu i tego, aby nie zginął żaden z jego "braci" - nie miał nic do stracenia, a uratował być może nawet samego Jaxa (szkoda, że to jednak Opie musiał umrzeć). Szczytny cel i bardzo emocjonalny moment - jeden z lepszych całego serialu.
tak tylko jakos chyba w 1 sezonie było jak Stahl maglowała Opiego i Donne... Opie powiedział żonie że wiekszość osób albo wraca do dawnego życia albo i tak popelnia samobójstwo.. robiłem jakiś czas temu powtorke wszystkich sezonów , i zauważyłem że wiele rzeczy głównie pierdół na które sie nie zwracało uwagi odbijałó się na póżniejszej akcji zazwyczaj był to jakis komentarz do obecnej sytuacji czy poprostu pare słów.. więc nie uważam żeby Jax postąpił samolubnie bo zniszczył wszystko co zapisywał , zdjecia i notatki swojego ojca.. pamietajcie ze on sam na poczatku nienawidził J.T dopiero żyjąc w klubie go "poznał" jeśli jego synowie bedą żyli gdzies na zadu*** to watpie żeby mieli styczność z SOA , a jeśli chodzi o zajmujaca sie nim pare ex-ćpunów co do Nero to nie ma co narzekać gorzej z Wendy :P
ja póki co oglądam AHS głównie ze względu na Evana Petersa, jeśli chodzi o True Detective raczej drugiego sezonu nie obejrze, już sama wiadomość o tym, że ma grać w nim Colin Farrell mnie odrzuciła :)
Ja nie rozumiem dlaczego, skoro wiedział, że i tak zginie. Tak się naprodukował, żeby chłopaki z klubu sfingowali ucieczkę Jaxa? To już wygodniej by było gdyby Chibbs go wtedy zastrzelił zamiast strzelać w rękę Happiego i się później tłumaczyć przed innymi prezydentami.
Tak jak powiedział pod koniec, nie mógł ich tak obciążyć, kazać im żyć ze świadomością, że zabili brata i przywódcę. No a postrzał Happy'ego był po to, żeby chłopaki byli czyści przed resztą klubu.
Też trochę inaczej sobie wyobrażałem końcówkę, myślałem, że może znajdzie w sobie to coś, jakąś barierę, której nie przekroczy i oszczędzi Gemmę ( i nie chodzi mi tu o ratowanie jej, bo namieszała konkretnie, gdyby nie ona wszystko mogłoby się potoczyć inaczej, ale tak jak to powiedział Nero, chodzi o ratowanie Jaxa), no ale jednak zatracił się w tym całkowicie.
Serial świetny, szkoda, że to już koniec, ale coś czuję, że jeszcze kiedyś do niego wrócę :)
Jax teller przeżył macie tu obejrzyjcie do końca
https://www.youtube.com/watch?v=q5scwkMTygI
Ja powiem, że po szóstym sezonie byłem pewien, że Jax skończy martwy, ale nie w ten sposób. Zadał własnoręcznie (lub przez kolegów) tyle bezsensownych i niepotrzebnych śmierci, że byłem pewien, iż sam też zginie bezsensownie lub przypadkowo, ale niestety, musiał zostać gierojem, który do końca kontroluje sytuację. :/ Serial, jak dla mnie bez dwóch zdań świetny i na pewno do niego wrócę, ale zakończenie mogło być bardziej prozaiczne. Chociażby zemsta Synów(już nie pamiętam z której grupy), którym zabił prezydenta, albo zwyczajnie zastrzelony przez policję, która go ścigała. Ale gdzie tam, policja jedzie za nim raczej w eskorcie niż w pościgu. I tu właśnie następuje amerykańskie zadęcie, masa symboliki i w ogóle "american dream". :/ Niektórzy zachwycają się tym zakończeniem, że jest pełne symboliki itd. A przecież o ile bardziej wiarygodne byłoby zakończenie, kiedy ląduje w więzieniu albo ginie od kuli policji lub nawet pod tirem, ale nie z premedytacją. Nikt zdrowy umysłowo (a za takiego mam Jaxa), tym bardziej przestępca, morderca, nie rzuca się pod tira. Instynkt samozachowawczy jest silniejszy niż to się wydaje wszystkim scenarzystom i pisarzom. :) Jeśli komuś sprawiłem przykrość tym postem, to przepraszam, ale staram się patrzeć trzeźwo na otaczający nas świat, a że żyję już jakiś czas na tym grajdole, to myślę, że mam jakieś tam pojęcie o ludzkiej psychice i podejrzewam, że jeśli każdy z Was, jeśli się dobrze zastanowi i naprawdę postawi w sytuacji Jakxa (dwóch maleńkich synów), wybierze życie, chociażby zza krat.