Jako kinomaniak filantrop zmieniam ocenę na 1/10.

Wciągający klimat, świetna muzyka, ciekawe postacie, dramatyczne zwroty akcji.

Brawo , wspaniala ocena jako krytyka filmowego, w takim razie gdzie umiescil bys klan albo zlotopolskich ?Gratuluje debilizmu, to ze Ci sie nie pdoba to nie znaczy ze zasluguje na ocene 1, ale istoty bezmyslne takimi kategoriami jedynie dysponuja albo 1 albo 10

Nie widzę sensu w porównywaniu telenoweli z serialem dramatycznym, który stanowi zamkniętą całość.

No, poważnie. Poczytaj odrobinę o gangach motocyklowych, zanim zaczniesz trollować. Jestem bardziej niż pewny, że gdyby zajechali ci na 'podwórko', literalnie byś się obsrał.

Nie da się ukryć, serial miejscami jest meganaiwny, durny i zdecydowanie potrafi śmieszyć. Można by wymieniać i wymieniać występujące w nim idiotyzmy. Jednak przedstawia cudowną, baśniową utopię gangsterskich relacji, gdzie można dać każdemu totalnie bezkarnie i nieskrępowanie w mordę, katować i mordować, a przecież do tego każdy zdrowy osobnik płci męskiej tęskni. Do tego motocyklowa oprawa,w miarę normalna muzyka i śliczne pupeczki. Jak dla mnie bajka doskonała. Niech mi ktoś poleci drugą taką.

"Gulczas, a jak myślisz?" albo "Torque: Jazda na krawędzi" ;-)

Jakby to... Dzięki za dobre chęci, jednak chodzi mi o gangsterskie klimaty choć minimalnie w stylu (i na poziomie) Scorsese.

W komentarzu powyżej chodziło mi o to, że serial (pomimo wielu niewątpliwych niedociągnięć i błędów) jest niepowtarzalny.

Hola, przecież dałem ";-)" na końcu : ). Na poziomie Scorsese to faktycznie nie ma filmów o gangach motocyklowych. SoA jest nie tyle dobre, co nie ma konkurencji. Z Synami Anarchii kojarzył mi się zawsze http://www.filmweb.pl/film/Hell+Ride-2008-137748 ale to podobno koszmarna kaszana.

Już dawno zwątpiłem w ludzką inteligencję i straciłem przez to zdolność rozpoznawania ironii (zastanawiałem się przez dobrą chwilę, czy piszesz poważnie)... W takim razie zwracam honor.

Rozumie się, że nie musi być koniecznie o gangu motocyklowym – da radę jakikolwiek dobry serial gangsterski. Tyle się teraz ich kręci – na pewno jest jakiś, o którym nie wiem, bo w temacie seriali od zawsze jestem kompletnie zielony.
No i dzięki za to, co poleciłeś – kaszana czy nie, trzeba przekonać się osobiście.

Hell Ride'u nie polecam, zdecydowanie mało jest tam o kulturze motocyklowej, mało jest tam w sumie wszystkiego. Jeśli chcesz coś w tematach motocyklowych, to koniecznie Bikie Wars: Brothers In Arms - dużo prawdziwsze niż SoA, bo to trzyodcinkowy miniserial opowiadający o autentycznych wydarzeniach w Sydney.

Jeśli chodzi o seriale dotyczące przestępczości zorganizowanej, to polecam dwa najlepsze, czyli Sopranos (włoska mafia w New Jersey) i The Wire (murzyńskie gangi narkotykowe na ulicach Baltimore, ale też sporo o pracy policji). Poza tym oczywiście Breaking Bad (chyba każdy aspekt branży narkotykowej, Nowy Meksyk), Boardwalk Empire (rozwój mafii w Stanach od lat 20. XX wieku) i trochę Justified ("rednecki" z Kentucky). Do tego dwie brytyjskie produkcje - Love/Hate (irlandzcy gangsterzy, czasy współczesne) i Peaky Blinders (angielski gang, zaraz po pierwszej wojnie światowej). No i coś polskiego - fantastyczni Odwróceni, o mafii pruszkowskiej i wołomińskiej.

Z seriali od jakiegoś czasu ostrzę sobie zęby na "Mob City" - z opisów wynika że to taka serialowa wersja "Gangster Squad". Ogólnie klimaty Los Angeles lat 40, art deco i noir, dusznych klubików i kiepskich krawatów. Może podpasuje.

Panowie, rewelacja. Na pewno wybiorę z tego coś sensownego. Przeogromne dzięki - wiszę po piwie, a nawet po dwóch.

Oprócz wyżej wymienionych zacnych tytułów polecam:
w klimacie mega retro: "The Copper" o irlandzkich gliniarzach tuż po wojnie secesyjnej.
"True Detectiv" - perełka od HBO, ale bardziej o seryjnym zabójcy.

W klimatach wsiowej Ameryki jest również westernowe "Deadwood" z zajebistym szwarccharakterem - Alem Swearengenem kreowanym przez Iana McShanea.
Od licha tam gangsterskich zagrywek, tyle tylko że są one w stylu Johna Waynea ;)
Warto też zabrać się za "Hell on the Wheels" - znowu kłaniają się jeżdżący na "żywych koniach" praszczurowie bikersów ;)

Serdeczne dzięki!

z gangsterskich klimatów polecam:
http://www.filmweb.pl/serial/Prawo+ulicy-2002-87721 dla mnie prawdziwe arcydzieło
http://www.filmweb.pl/serial/The+Black+Donnellys-2007-304362 irlandzkie klimaty
http://www.filmweb.pl/serial/Gomorra-2014-615608 bardzo realistyczny klimat włoskiej mafii
http://www.filmweb.pl/serial/Na+granicy+cienia-2011-622954 bardzo dobry angielski serial z niesamowitym klimatem
http://www.filmweb.pl/serial/Secret+State-2012-671935 tu akurat nie ma gangsterski,ale to bardzo dobry chociaż mało znany mini serial,który warto zobaczyć

Na granicy cienia to bardziej o policji czy gangsterach?

Raczej podobnie jak w "The Wire" obserwujemy akcje z obu perspektyw,brakuje tam takiego typowego bossa,ale serial z pewnością jest wart zobaczenia.

http://www.filmweb.pl/serial/Peaky+Blinders-2013-680981
http://www.filmweb.pl/serial/Rogue-2013-672483
http://www.filmweb.pl/serial/Krew+z+krwi-2012-640247

"Mafia na motocyklach ? Poważnie ?"- hahahahahahaha następnym razem radze poszperać trochę w internecie zanim się ponownie wygłupisz na forum gdyż nie od dzisiaj wiadomo że większość klubów motocyklowych to grupy przestępcze

Nie wiem, czy większość, ale autor tematu faktycznie w temacie mało zorientowany. Istnieje grupa klubów tak zwanych 'jednoprocentowych' (nie będę rozwijał, można sobie googlnąć). Choćby Hells Angels, Mongols, Outlows, Vallhalla Riders. Te powstały w USA, ale mają swoje oddziały poza granicami. Są zorganizowanymi grupami przestępczymi. Produkują i sprzedają narkotyki, handlują bronią, zajmują się prostytucją etc. Trudno nazwać je inaczej, niż mafią na motorach. Myślę, że serial w dużej mierze oddaje realia. Kurt Sutter kręcił kiedyś dokumenty o gangach, myślę, że zgłębił temat. Ponadto w serialu występują autentyczni bikerzy, choćby Chuck Zito, Rusty Coones a przede wszystkim Sonny Barger, prezes kalifornijskiego oddziały Aniołów Piekieł z Oakland. Myślę, że tacy goście nie braliby udziału w przedsięwzięciu, które ich i ich podobnych przedstawiało by jako pajaców, których zabija się śmiechem.

Happy, czyli David Labrava, również jest członkiem HAMC.

Czyli kolejny kandydat do bycia zabitym śmiechem na podwórku PalmerChili ;-)