Zaczęło się od Breaking Bad, potem Boardwalk Empire, a teraz Sons of Anarchy. Te 4 sezony wciągnąłem jak makaron od spaghetti, delektując się każdym odcinkiem. Niesamowity klimat, muzyka (zakończenie trzeciego sezonu - Hey Hey, My My - magia), obsada, no naprawdę kawał solidnej serii. Z pewnością polecam każdemu i z niecierpliwością czekam na kolejny sezon.
Zakończenie trzeciego sezonu to arcydzieło. Pewnie dlatego finał czwartego wypada tak strasznie słabo.
u mnie John the Relevator na dzwonku w telefonie :) a SoA jest u mnie w ścisłej czołówce ulubionych seriali obok Breaking Bad, Dextera i Suits