http://www.youtube.com/watch?v=GNd92APQAaQ
Czy ta blondynka jadąca z Jaxem to Ashley Tisdale.
Ta sama której Gemma rozbiła buźkę ostatnio. Ciekaw jestem co wniesie do akcji. Jak na razie przez nią był wjazd na "salon" Nero.
Dyskusja: chłopaki minus jeden wychodzą z aresztu zaczynają niby normalnie działać, plus odpalają 50 proc z każdej transakcji w ramach kary dla Pope'a. Jax trzyma Tiga na krótkiej smyczy by znów nic nie nawywijał, kierując się prywatną vendettą ( za wcześnie na jakieś krwawe jatki na tym etapie sezonu, to dopiero 4 epizod), Pope będzie bacznie i podejrzliwie obserwował Jaxa bo jest kumaty i wie że Teller mógł tymczasowo udawać skorego do współpracy. Aha - mała Ashley chyba też namiesza między Jaxem i Tarą, myślę że to będzie rola takiej dzivvki-rozbijaczki związków by widzowie zapamiętali ją tym razem jako 'ta niegrzeczną".
Jakoś dziwnie mi się oglądało ten odcinek bo cokolwiek by się w nim wydarzyło to i tak tylko jedna scena była w nim najważniejsza.Odcinek typowo z kobietami w roli głównej,choć fajnie też że Jax wszedł z "Nero" w interesy bo alfons jest ciekawą postacią i oby było go więcej.No i ostatnie scena najlepsza,fajna muzyczka i wogóle ale jednak nadal szkoda że "Opiego" już nie będzie bo był jedną z najlepszych,jak nie najlepszą postacią w tym serialu jak dla mnie.No i za tydzień wkracza IRA.
Mógłby mi ktoś podać tytuł tego utworu który leciał na końcu podczas pożegnania "Opiego".
tytul piosenki to Greg Holden - The Lost Boy .
A hero into the masses, to those born without chances
There's a freedom that everyone deserves
I know there's greed and there's corruption
I've seen death and mass destruction[...]
And I will not be commanded
And I will not be controlled
And I will not let my future go on
Without the help of my soul
tekst strasznie kojarzy mi sie z opem i tak jak kolega wyzej napisal mimo fajnych scen gemmy, tary caly odcinek to bylo oczekiwanie na pozegnanie opa. rest in peace brother.
Trzeba przyznać że jeśli chodzi o dobór piosenek pod dane sceny ekipa odpowiedzialna z ten serial robi to rewelacyjnie.
http://www.youtube.com/watch?v=IGXeTEGWCP0
masz rację, niesamowity,grający na emocjach utwór.
R.I.P Opie :(
Rewelacyjny odcinek. Soczysty, kipiący emocjami, świetnie zagrany, dokładnie taki, jaki powinien być. Ja tam nie żałuję odejścia Opiego, był już stracony i jego śmierć odbieram jako naturalną kolej rzeczy. Zostawiając dzieci i pakując się na własne życzenie do więzienia, z którego żaden z Sonsów mógł nie wyjść żywy, popełnił w pewnym sensie samobójstwo. RIP. Fabule i postaciom tylko wyjdzie to na dobre.
Wydawało mi się nie początku że to zły pomysł, ale uśmiercenie tej postaci tak mocno moim zdaniem nakręci teraz fabułę że głowa mała.
Słabiutki odcinek. Cała akcja opierała się jedynie na romansidłach i intrygach Gemmy. Z serialu robi sie druga "Dynastia". Bójka kobiet na końcu tylko to potwierdziła.
Wiesz, w tym odcinku akcja miała się skupić na sprawach z pogrzebem Ope'a no i ostatnimi wydarzeniami, czyli wjazdem na miejscówkę Nero.
Hm, czy miała sie skupic tego nie wiem, ale wiem ze w rezultacie akcja skupiła sie na kiepskich przepychankach kobiet.
Intrygi Gemmy z matką Able'a, starcia Gemmy z Meksykanką, scysje Gemmy z Tarą i kwasy Gemmy z Emma Jean zakonczone spektakularną bójką kilku kobiet w garażu (to tak dla odróżnienia od spektakularnej bójki kobiet w basenie, z innego ale jakze podobnego serialu, czyli "Dynastii"). Cos Ci to przypomina? Mi "Mode na sukces" tylko ze w skorach i dzinsach.
Mimo wszystko mi z tego odcinka zapadła tylko scena pożegnalna, więc nie wiem o co to wielkie halo z kobietami. Gemma umie manipulować i to robi, a wydaje mi się, że te "kwasy" to tylko zalążek czegoś większego. Pytanie tylko co Gemma chce osiągnąć.
Po pierwsze nikt nie robi z tego wielkiego halo, tylko dzieli się wrażeniami z odcinka. Po drugie, to że Tobie najbardziej zapadała w pamięć jedna siedmiominutowa scena, nie zmienia faktu ze pozostałe 40 minut seansu wypełniały intrygi wściekłej Gemmy. Po trzecie, nie sądzę aby w tym co teraz robi Gemma był jakis przemyślany mistrzowski plan. Ona po prostu jest wkurzona do czerwonosci na Tare za odseparowanie jej od wnuków i działa po omacku, byle tylko się na niej odegrać. Gniew ją zaślepia. Skończy się to tym, że zrobi sobie z Jaxa wroga i syn kompletnie się od niej odwróci, czego zajawkę mieliśmy wlasnie w ostatnim odcinku.
Przemyślany i mistrzowski może nie, ale z różnych błahych sytuacji czasem może przez przypadek wyjść coś groźniejszego i tego jestem po prostu ciekaw, czy może po prostu scenarzyści nie wiedzieli czym zapełnić ten odcinek.
No wiec wlasnie o tym mowie. IMHO skończy sie to tym ze Gemma I Jax beda wrogami. Uwazasz ze to nie jest wystarczajaco grozne, zeby rozwalic gang?
Ja wiem czy stracony? Po prostu klub nie zna do tej pory całej prawdy o Clayu, powód zabójstwa Pineya Clay podał kłamliwy, nic nie wiedzą o śmierci Johna Tellera. Gdyby suma tych faktów wyszedła na jaw to Clay błby pod ścianą a Opie zostałby zrehabilitowany.
Ogólnie Opie to postać iście pechowa i tragiczna a z jego miłości i oddania do klubu poniósł on więcej osobistych tragedii i porażek niż korzyści. Mógł pozostać przy tej robocie na legalu w tartaku.
Jestem po seansie, odcinek bardzo mocny, pogrzeb Opiego mocno grający na emocjach...miazga, tak jak koniec 3 sezonu ! i to spojrzenie Jaxa, nie chciałbym być w skórze tego klawisza,facet już gryzie piach raczej. No i tak jak myślałem - Jax rozsądnie czeka na dogodną okazję by uderzyć w Pope'a,na razie chłopaki udają pokorne cielaki wiedząc że nie wygrają wojny.
A mi się najbardziej podobała scena jak Jax wychodzi z garażu i widzi na parkingu mizgającą się Gemme z Nero spogląda na Chibsa porusza brwiami i idzie dalej. Nic więcej nie trzeba mówić. Położyła mnie ta scena.