Ale się ograniczał ze względu na synów, a teraz niby mu na nich zależy, chociaż przyszłość, jaką im serwuje, będzie niebezpieczna i pełna zemsty. Bezsens trochę.
Jax zawsze taki był kiedy pałał żądzą zemsty. Kiedy dowiedział się, że Tig zabił żonę Opie'go usiłował go zabić, kiedy dowiedział się, że Clay to zlecił a później jeszcze o tym, że usiłował zabić Tarę to też usiłował zabić Claya, kiedy matka Venus mówiła do niej te rzeczy, że nie jest godna swojego dziecka też ją zabił. I zawsze jednak miał Opie'go i Tarę którzy w miarę te jego mordercze instynkty trzymali w ryzach a teraz nie ma nikogo już kto by go powstrzymał a jest typem, który nie spocznie dopóki nie wymierzy sprawiedliwości. To nie kwestia tego, że psychopatą jest tylko po prostu ma jakąś wizję sprawiedliwości, którą próbuje wymierzyć a, że nie ma nikogo przy nim kto by ten jego porywczy charakter trzymał w ryzach no to właśnie dzieje się jak dzieje. Kiedy rozwalił łeb facetowi z więzienia pozytywką to wtedy nie był ''psychopatą'' tak?
Tak jak napisałem wcześniej, był psychopatą, ale nigdy te jego żądze nie wpływały na klub czy rodzinę w takim stopniu jak niedługo wpłyną. Robi sobie wrogów wszędzie, nawet we własnym klubie. Ten policjant był dosyć nieznaczący. Zabijając go, nie narażał się na odwet, a przez te 2 odcinki robi niezły bałagan. A najgorsze jest to, że ten bałagan opiera się na kłamstwie tej.... mamusi.
No ale czy nikt nie rozumie tego, że on jest pochłonięty żądzą zemsty? On nie myśli o konsekwencjach. Chce pomścić brutalnie zamordowaną żonę, dostał cynk kto jest odpowiedzialny za to i próbuje w ten sposób wymierzyć sprawiedliwość. Skąd ma niby wiedzieć, że matka go okłamuje? A co do narażania klubu to jakbyś nie zauważył klub sam się godzi na te wszystkie akcje. Jeszcze ani razu nie pokazali aby klub mu odmówił albo powiedział, że jego zachowanie im się nie podoba. Może gdybym Jax wiedział, że klub nie popiera jego czynów to nie zaszłoby to wszystko tak daleko bo nie miałby wsparcia ale, że klub jest na każde jego skinienie więc rzeczy się mają jak się mają.
Rozumiem. Po prostu byłem pewien, że Jax nie zatracił swoich postanowień i tak jak August Marks powiedział, znajdzie odpowiedni czas na zemstę.
Klub może nie być z nim zgodny ale nikt się nie wychyli w sytuacji gdy chodzi o śmierć ukochanej kobiety. Rodzina to świętość dla każdego z nich, wiedzą że gdyby się sprzeciwili nic by to nie dało a president mógłby się zwrócic przeciwko temu z wątpliwościami. A nawet gdyby wszyscy mu się sprzeciwili (w co wątpię bo prezydent to jak Bóg dla nich) nie sądzę żeby go to powstrzymało przed krwawą zemstą, choćby i w pojedynkę.