Szadź
powrót do forum 4 sezonu

UWAGA SPOILER PONIŻEJ!

Sezon 4 przeszedł moje wszelkie granice zażenowania. Do 3 sprawy były jako tako wytłumaczalne, jednak, sezon 4 był nagromadzeniem wątków wyreżyserowanych "na szybkiego".

Wszystko zaczęło się od bohaterskiego przepływu Macieja Janika (dwukrotnego olimpijczyka i złotego medalisty w pływaniu i nurkowaniu). Dwie policyjne motorówki z bronią VS młody szaleniec z małej wioski? Gdy kamera wskazuje na wyłaniającego się Janika przy brzegu, motorówek magicznie już nie ma - zniknęły, a woda za Janikiem spokojna jak w sierpniowy wieczór. Kolejna sprawa - Wolnicki potrafił udawać przez kilka miesięcy chorobę psychiczną, przeprowadzał morderstwa z detaliczną do bólu dokładnością, jednak nie ma opcji, aby w momencie uduszenia się w chatce w lesie w finałowym odcinku, udawał owe uduszenie - fakt, że blond lekarka dosłownie sekundy po upadku na ziemię Wolnickiego otworzyła drzwi od pomieszczenia, przechodzi granice absurdu. Podobnie jak później Polkowska - nawet nie pomyślała, aby zamknąć drzwi z leżącym na ziemi Wolnickim za sobą przy wychodzeniu. No bo przecież człowiek, który potrafił symulować chorobę psychiczną, nie byłby w stanie symulować śmierci. Polkowska zostawiła go samego w chatce z otwartymi drzwiami - co mogło pójść nie tak?! Wolnicki nagle ożył? No niemożliwe... To zrozumiałe, że producenci chcieli zakończyć serial z przytupem, ale ostateczna decyzja Polkowskiej o strzeleniu w butlę z gazem była ostateczną ostatecznością - naprawdę, Agnieszko, była w tamtym momencie MASA innych, mniej krzywdzących rozwiązań ;)

Generalnie, do sezonu 3 dla mnie wątki były w miarę wytłumaczalne i przyjemnie mi się oglądało ten serial. Lecz sezon 4 zasługuje na Oscara w kategorii Absurd Roku :)