Serial jest świetny bo pokazuje (postaram nie rzucać przykładami):
- Jak nieszablonowy jest świat.
- Chwile słabości i zwątpienia, jak przez nie przechodzimy (gorzej czy też lepiej) .
- Życie po różnych tragediach, jakie są ich konsekwencje i to że nie wszystko zależy od
nas.
- Że nie zawsze jesteśmy alfą i omegą.
- Że człowieka i jego przyszłość ciężko zdefiniować.
- etc...
Serial jest genialny bo :
- Mimo tej szarości którą serwuje przez prawie wszystkie odcinki, pokazuje jak kolorowe i
bogate jest nasze życie przez to, że w ogóle istniejemy. Dowiadujemy się o tym poprzez
perspektywę czasu (ostatni odcinek - już tyle razy tutaj wspominany- najwyraźniej to
pokazuje).
Wiem, że to może być oczywiste, ale po zakończeniu serialu chciałem dodać swoje 3
gorsze. Mam nadzieje że zachęci to kogoś do oglądania - bo warto :)
Ó
też właśnie jestem na świeżo po ostatnim odcinku... to jest arcydzieło. (a propos chyba pierwszy raz postawiłam 10 czemukolwiek) Ten serial to kalejdoskop uczuć jakie się odczuwa podczas oglądania, jest tak cholernie autentyczny że czasami ból sprawia oglądanie, jak ktoś w nim akurat ma gorsze chwile. NIESAMOWICIE POUCZAJĄCY. Nasunęła mi się taka refleksja że wszystko czym teraz żyjemy, kogo kochamy, co myślimy za parę lat będzie dla nas niedorzeczne że nie będziemy mogli uwierzyć że robiliśmy/myśleliśmy dane rzeczy bo wszystko się ciągle ZMIENIA, nic nie jest do przewidzenia, ale mimo jakichkolwiek złych rzeczy jakie się przydarzą w życiu, jesteśmy w stanie się podnieść, i ukojenie możemy znaleźć w zmianach. Bo los się znów odmieni. Może to jest banalne, ale mnie bardzo ta refleksja uderzyła, gdy się głęboko ją przemyśli.