niesamowity był ten odcinek , wzruszający , mnóstwo przesłań , i ta piosenka na końcu jak dla mnie na razie najlepszy odcinek w 2 sezonie póki co ;)
Poza finałowym - zgadzam się, najlepszy z sezonu. Nate, który dzieli się informacją o chorobie z Brendą i pędzący później na motorze do "Don't Fear The Reaper" - jedne z najlepszych scen serialu. Do tego modlitwa Keitha i masa scen z Nathanielem. Perła.
10 odcinek też świetny , oby 11 ,12 , 13 miały też taki poziom , albo jeszcze lepsze ;D <SPOILER> najlepsza scena w 10 to ta jak ci buddyści śpiewają , i ta co Brenda opowiada Ruth o małym japońskim wibratorze haha ;D