Może to nieodpowiednie miejsce ale co mi tam... Chciałem z głebi serca złożyć najszczersze wyrazy wpółczucia wszystkim Polakom, którzy są głeboko przekonani, że seriale obyczajowe to tylko ta polska, niedołeżna papka w stylu 'M jak miłośc tylko miłośc pierwsza miłośc'itp czy też amerykańskie 'b&b'. Zarówno kochającym te 'miłoście' jak i tym, którzy wychowani na tej żenadzie, gdy słyszą słowo SERIAL zbiera im sie na pawia (do tej grupy niestety i ja przez długi czas sie zaliczałem), nie mając świadomości, że oglądając serial można poczuć że obcuje sie z arcydziełem...
A więc jeszcze raz: najgłębsze wyrazy współczucia. Jest mi bardzo przykro z powodu waszej straty ;)
Mi było z drugiej strony przykro, że takie rzeczy jak Klan i Sześc stóp pod ziemią wrzuca się często do jednego worka - serial obyczajowy ;]
Klan itp. to tasiemiec, telenowela, udręka...
Polacy nie wiedzą co oznacza słowo serial. Jeśli jakiś odniesie sukces to ciągnie się w nieskończoność. Niestety. Niewiele przychodzi mi do głowy tytułów, których realizacja została zakończona po kilku sezonach. Chyba tylko jeden. Ale mniejsza....
Tak kwoli wyjaśnienia.
Nie ja nazwałem Klan itp serialem obyczajowym, tylko nasza kochana telewizja wprowadza w błąd widzów określając tym mianem w/w tasiemce. Dlatego też gro naszych rodaków-Polaków serial utożsamia tylko z tym chłamem i potem wychodzą z założenia, że jeżeli po polsku jest nudnie ale swojsko, to po zagranicznemu będzie tylko nudno.
Najśmieszniejsze uczucie jest wtedy kiedy się obejrzy np taki serial jak Six Feet, Soprano czy też Wire i nagle zaraz po nich włączy się polski chłam bo serialem tego nazwać nie można . I przez pierwsze minuty bawią mnie te puste dialogi, słabe aktorstwo jednak po chwili nachodzi refleksja czemu na każdym kanale są takie same seriale i my widzowie, którzy lubimy coś ambitniejszego nie mamy wyboru... musimy czekać do 24 (W przypadku Soprano)aż puszczą jakiś fajny serial...
Może te seriale mają jakieś działanie podprogowe?;)Skończyło się SFU , nie mam co oglądać:( Obejrzałam jeszcze kilka razy na kompie wszystkie sezony i nawet za 20tym razem pojedynczy odcinek wzbudzał we mnie więcej emocji niż setki odcinków "Klanu" czy innej "Pierwszej miłości" :P
Tęsknie:(
Nie masz co oglądać? Świetnych seriali jest zatrzęsienie - chyba, że lubisz same obyczajowe, ale i tych znajdzie się pare.
- The Office (wersja amerykańska)
- Studio 60 On the Sunset Strip
- The Shield
- Dexter
- 30 Rock (psuje się w późniejszych sezonach, ale przez dłuższy czas całkiem niezły)
- Dwóch i pół
- M*A*S*H (stare, ale jare)
- Friends (jak wyżej)
- Hotel Zacisze
- Battlestar Galactica
itd.
Jeśli bardzo tęsknisz za Peterem Krause to obejrzyj 3 odcinkowy serial "Zagubiony pokój", lekki łatwy i przyjemny a przy tym ciekawy. Na poziomie "4400".
tak to już jest w naszym kraju, że większość społeczeństwa nie do końca odróżnia seriali od telenoweli. koszmarki typu "Plebania" czy "Pierwsza miłość" na pewno na tytuł serialu nie zasługują.
jednak najgorsze według mnie jest to, że nawet jeśli Polacy zabiorą się za kręcenie "prawdziwego" serialu, podzielonego na sezony po kilkanaście odcinków, to i tak mają one kiepską fabułę i drewnianych aktorów, np. "Twarzą w twarz", czy "Teraz albo nigdy".
mamy przynajmniej to szczęście że dociera do nas coraz więcej zagranicznych, wspaniałych seriali i mamy do nich coraz łatwiejszy dostęp. więc może warto przymknąć oko na wszystkie te odpustowe dziadostwa i zwyczajnie się nimi nie interesować :D
Biedna ta Polska zaiste,....
ja uważałam jeszcze jakiś czas temu, że seriale wszelkiej maści to strata czasu a oglądanie ich ma wycisnąć dziwne emocje nie wiadomo po co... ale zaczęłam się interesować serialami z USA i stałam się ich maniakiem ;]
'Six feet under' to następny punkt na mojej trasie zaraz po 'Dexterze' i 'Gotowych na wszystko'
pzdr
Bywają na szczęście wyjątki. Trylogia "Oficera", "Glina", "Czas honoru", "Pitt bull". Niestety nie mamy dobrych obyczajówek. Jak widać wojna lub policja. Ale każdy polecam!