Dziś oglądnęłam ostatni odcinek V serii. Pamiętam ze jako 12latka siedziałam pod stołem, gdy rodzice oglądali własnie ten serial, ja nie mogłam się oprzeć i po cichu ogladałam. Dlaczego był intersujący? Moim zdaniem pokazywał ze trzeba się pogodzić ze śmiercią, która jest dla wielu startą bliskiej osoby...
Jak coś jest nowe i popularne, to jest modne. Jak się zestarzeje i nadal będzie popularne, to stanie się kultowe.
Własnie skończyłem ogladac ten serial. Jestem w lekkim szoku, jesli tak mozna opisac moje mysli teraz
Jeśli miałbym wymieniać tzw. "kultowe" seriale, to byłyby: Miasteczko Twin Peaks, The Simpsons, Przystanek Alaska, Dilbert, Latający Cyrk Monty Pythona, 'Allo 'Allo, Co ludzie powiedzą, Mała Brytania (i ewentualnie inne brytyjskie komedie), może jeszcze Dexter.
Przystanek Alaska, 'Allo 'Allo, Co ludzie powiedzą, może z tymi się zgodze ;)ehh ewentualnie Star Trek aa do filmów może Ojciec Chrzestny Lśnienie, to które moge wymienić na 100% ;)
Jeśli "Star Trek" ewentualnie, to chętnie usłyszę tytuł bardziej kultowego serialu. I jeśli drugi i trzeci spośród przez Ciebie wymienionych są Twoim zdaniem kultowe, to też chętnie usłyszę, to dla Ciebie znaczy "kultowy serial", bo na moje to one nie na całym świecie są znane, a skoro tak, to trudno w ogóle się zastanawiać, czy są kultowe.
Bo mam wrażenie, że w trakcie takich rozmów ludzie podają po prostu tytuły swoich ulubionych seriali i filmów, a nie kultowych. Obecność tytułu "Dexter" świadczy o tym dobitnie.
Do "kultu" nie zaliczyłbym żadnego, ale do kultowych na przykład ten: http://www.filmweb.pl/Star+Trek+1966+o+filmie,Film,id=31454 Jest stary, a jego popularność nie maleje, no a trzeba pamiętać, że filmy sci-fi starzeją się nieporównanie szybciej. Powstają stale jego kontynuacje w postaci kolejnych seriali i filmów. Nie jest zwykłym serialem, zapoczątkował fenomen kulturowy, o którym z kolei powstają filmy dokumentalne.
Kleee , ale zauważ równiez ze nie ty jeden mozesz sie znac na filmach i serilach, moze ona te seriale uważa za kultowe ?
Serial nie musi byc znany na cały swiat zeby był kultowy.
Ten Klee jest złośliwy poprawiając ten wyraz kult. Jest z Pisu ;-) zatem pełną ciszę zalecam... zaczekajmy
Klee bywa złośliwy, ale w tym wątku jeszcze swojej złośliwości nie ujawnił. Klee po prostu lubią mówią po polska. A to członkowie PiSu potrafią być złośliwi? Wydawało mi się, że tylko smutni lub śmieszni, ale będę ich teraz baczniej obserwował.
To, co ktoś wie, i to, co ktoś uważa, to są dwie różne sprawy. Podobnie to, co ktoś uważa na temat czegoś, i to, jakie to coś jest.
Nie uważam, abym się znał na filmach i serialach, ale żadna to strata, bo żeby ocenić, czy jakiemuś filmowi/serialowi określenie "kultowy" przysługuje, nie trzeba znać się na filmach i serialach. Trzeba tylko wiedzieć, co znaczy to określenie i sprawdzić, czy dany film/serial spełnia kryteria pozwalające go za pomocą tego przymiotnika opisywać. Na pojęcie kultowości, tak jak ja je rozumiem, składa się wymóg bycia popularnym na całym świecie. Jeśli ktoś formułuje własną, jakoś nietypową definicję kultowości, to należałoby ją najpierw przedstawić, bo inaczej rozmowa nie ma sensu.
A "ona" nie "może uważa te seriale za kultowe", tylko na pewno, skoro tak o nich napisała.
No to piszę, że jesteś złośliwy. "Abym" to błąd językowy w zdaniu. Gramatyka na lufe z przecinkami! Wywodu nie czytałem bo po polskiemu napisany nie jest ;-) Trzymam się kultu ;-)
Tak, nie tylko, że piszesz, ale piszesz to drugi raz. Pytanie tylko, co z tego wynika. Tak samo, co wynika z tego, że ktoś uważa coś za jakieś. No ale skoro tu się prowadzi rozmowy jako takie o uważaniu czegoś za nie wiadomo co, to ja się pożegnam. Dodam tylko, że "abym" to nie błąd, a spójnik, a gramatyka to dział językoznawstwa i jako taki ocenie nie podlega. Post mój był zredagowany po polsku, nie polskiemu, i czytać go oczywiście nie trzeba, jak się nie chce. Tak to już z postami jest. Że się trzymasz kultu, jest zauważalne.
Nic do Ciebie nie mam. Krytykując sami narażamy sie na krytykę, a skoro tak, to nie bardzo widzę Ciebie jako guru od poprawiania innych. Tak to woli sprawiedliwości społecznej. A z tym "abym" to "jusz" u mnie zostaniesz ;-)
Jeśli zdanie główne i podrzędne wprowadzone przez "aby" mają ten sam podmiot, to orzeczenie w zdaniu podrzędnym występuje w formie
bezokolicznika, a do "aby" nie dodaje się końcówek osobowych. Jeśli zaś podmiot jest inny, to, to do spójnika dołącza się końcówki osobowe.
Pozdrawiam serdecznie. Waldek
Słońce, nikogo nie krytykuję i nikogo nie poprawiam. Gdybym chciał dokonywać analizy poprawnościowej poszczególnych wypowiedzi, to, zapewniam, zostałyby one przez nią zupełnie zdominowane. Nie robię tego. Nikogo nie poprawiałem, po prostu chciałem zostać dobrze zrozumiany. To, że ktoś posługuje się językiem w sposób niesprawny, nie znaczy, że ja, odpowiadając mu, mam się również brakiem sprawności językowej wykazywać i narażać na niezrozumienie. Proste. Ale żeby to skonstatować, trzeba chwileczkę pomyśleć. Podobnie trzeba chwileczkę chociaż się zastanwoić, żeby dojść do tego, że gdybym zastosował Twoją uroczą regułkę, to nie tylko powiedziałbym co innego, niż powiedziałem, ale jeszcze naruszyłbym przy tym łączliwość gramatyczną pomiędzy poszczegónymi członami zdania, co pokazuje tylko, że ta wzięta z księżyca regułka może i śmieszna jest, ale przy tym zupełnie bezużyteczna, bzdurna, bo jej przestrzeganie prowadzi do formułowania bzdurnych zdań. Jeśli nie wierzysz, to zmodyfikuj zgodnie z jej wytycznymi rzeczone zdanie i zobaczysz, co wyjdzie.
Sprawne i poprawne posługiwanie się językiem nie polega na realizowaniu księżycowych regułek, polega myśleniu w trakcie mówienia.
A jeśli interesują Cię właściwości składniowe spójników polskich, polecam gorąco książkę Jadwigi Wajszczuk "System znaczeń w obszarze spójników polskich. Wprowadzenie do opisu", Warszawa 1997. Zankomita praca, dostępna na przykład w czytelni Instytutu Germanistyki UW. Have fun!
Wg mnie kultowy film lub serial to przede wszystkim ten, który ma duże grono "wyznawców" (takich "fanów na zabój"), który oddziałuje na rzeczywistość np. poprzez powiedzenia, gesty, znaki które weszły do "codziennego użytku" i są bez większych problemów rozpoznawane (np. powiedzonka z Allo, Allo), a także to, że film lub serial był w jakiś sposób przełomowy oraz to, że bywa cytowany, parodiowany, naśladowany etc.
I masz rację klee: Dexter pewnie nie jest "kultowy" (dlatego pisałem "ewentualnie")
Definicja nieostra, ale zawsze to jakiś początek. Zresztą trudno tu o definicję absolutnie ścisłą. Ta wyjaśnia przynajmniej z grubsza, co ktoś ma na myśli, i dzięki temu nadaje rozmowie jakikolwiek sens. Z sensem czy bez, żegnam się. :-)
ja do kultowych definitywnie zaliczyłbym 'friends'. 'six feet under' definitywnie nie. ale.. JESZCZE nie.
ja do kultowych definitywnie zaliczyłbym 'friends'. 'six feet under' definitywnie nie. ale.. JESZCZE nie.