Obejrzałem cały serial. 4 końcowe odcinki , naraz, w parę godzin. Ten serial to masakra emocjonalna. Tyle w nim smutku, śmiechu, radości, bezradności - wszystko naraz. Większego katharsis chyba jeszcze nie przeżyłem. heh. Ten serial zostanie w mej pamięci na zawsze. Przez 60 godzin można zżyć się z bohaterami wystarczająco mocno aby ten obraz śmierci nas dotknął. Sorka, że gadam bez ładu i bez składu, Po prostu muszę to z siebie wyrzucić :P Pozdrawiam fanów SFU
Zupełnie zrozumiałe. Trzeba być bardzo nieempatycznym żeby tak jak Ty nie reagować ;)
Miałam zupełnie to samo po obejrzeniu serialu! Absolutnie genialny! Miał słabsze momenty, ale ogólnie ogromny plus! No i fakt, że się skończył, a nie przeciągał w nieskończoność. Tym samym nie trzeba było na siłę uśmiercać aktorów którzy nie chcieli podpisać kontraktu na kolejny sezon. Po zakończeniu oglądania odczuwałam ogromny brak tych bohaterów. Człowiek się tak zżywa że mu się wydaje, że ich spotka na ulicy... Z żadnym innym serialem tak nie miałam! Aż ci zazdroszczę, że tak niedawno temu przeżywałeś te emocje!
lubie sobie obejrzec final od czasu do czasu. Piekna sprawa, cos niesamowitego. Chyba zaden inny serial/film nie oddzialywal tak na mnie jak six feet under. Polecam kazdemu. Uwielbiam.
Jak tylko wszedłem na ten temat to od razu pomyślałem dokładnie, dokładnie to samo xD serial genialny, polecam każdemu!
Do tej pory nie chciało mi się o tym pisać. SFU obejrzałem w całości jakieś pół roku temu, podobnie jak kenysfenys i jak wielu innych wcześniej obejrzałem cięgiem cztery ostatnie odcinki. Tak mi doradzili dobrzy, znajomi ludzie. Niesamowite uczucie, na koniec łzy, czy to już koniec? Poczułem się jakbym też coś w życiu stracił i do tej pory nie mogę się zdecydować, żeby zacząć go od nowa. Owszem niekiedy sięgam po swoje ulubione odcinki i przede wszystkim po to zakończenie z idealnie kojarzące się z nim piosenką Sii. Próbowałem obejrzeć jakiś inny serial (jestem ich wrogiem) i nie umiałem, wszystkie mnie odrzucały. Niesamowite to Six Feet Under...
Znajomi radzili mi, żeby po obejrzeniu zakończenia wyjść na spacer :-)), nie zdecydowałem się, jeszcze by mnie o 3 w nocy ktoś wziął za wariata na moim spokojnym osiedlu...
a ja pamiętam do kogo wtedy pisałem :P moze do ciebie.. ale widze ze juz dałeś 10
Chyba najtrafniej opisałeś to co czuję, obawiam się, że sama nie dałabym rady zebrać myśli do kupy. Katharsis, idealne pasujące słowo! Zawłaszczał moje emocje z każdym odcinkiem coraz bardziej, aż poczułam się uzależniona. Jeszcze nie widziałam końca, ale obawiam się, że gdy to wszystko się już skończy poczuję pustkę...
Nie wiem czy pustka to dobre określenie, ale na pewno coś "głębszego", że tak powiem przeżyjesz :P
Już prawie 2 lata minęły od czasu obejrzenia ostatniego odcinka i nadal czuję niesamowitość tego serialu.
Właśnie przed chwilą skoniczyłam go oglądać, samą konicówke obejrzałam 2 razy. Niesamowity
Ja oglądam całą serię po raz drugi, po ponad rocznej przerwie i naprawdę wszystkim polecam taki powrót. Można zauważyć mnóstwo niuansów, które umykały za pierwszym razem, kiedy emocje brały górę. Mnóstwo takich tekstów, które należałoby malować na murach/ wieszać w szkołach na eksponowanych miejscach/na bramach cmentarzy/w kościołach i wszędzie tam, gdzie można przystanąć, przeczytać i znaleźć chwilę na refleksję. Rewelacja.
Ja obejrzę go ponownie za parę lat. Spojrzę z innej strony. Naprawdę ciągle mam ten serial w pamięci. Odnajdywałem w nim siebie (chodzi mi o niektóre zachowania, odczucia), pozwolił mi spojrzeć na pewne schematy w inny sposób. + te cytaty, sceny... ehhhhh.... Ale naprawdę obejrzę go za kilka lat. Nie chcę wpaść w jakiś dekadentyzm... hehe...
Wszystkim, którzy są już po 5 sezonach (spoilery!) polecam ten montaż scen z SFU, który odświeży wzruszenia: http://www.youtube.com/watch?v=dHEF2YDJZYg
Nie ma za co, Wojtky. Jesteś autorem najlepszego filmiku typu "tribute" dla tego serialu, jaki znalazłem w sieci.
PS. Podoba mi się też The Wire.
Niedawno odświeżyłem swoje wideo, dodałem również sezony 3-5 w prawdziwej jakości HD. http://vimeo.com/34344708
Na youtubie można znaleźć moje nowe tributy do Breaking Bad, X-FIles i The Wire: http://www.youtube.com/user/narvinek
Twoje tributy są po prostu NAJLEPSZE! Marzy mi się, żebyś zrobił jeszcze podobne video do seriali Boardwalk Empire i Mad Men. :)
miło mi to słyszeć, a FNL to chyba jeden z nielicznych seriali niekablowych, który jest naprawdę świetny
Mad Mena uwielbiam. Razem z Breaking Bad to 2 najlepsze aktualne nadawane dramaty. Bez wątpienia. Doczeka się tribute'a, ale jeszcze 3 sezony przed nami. A BE lubię, ale tylko lubię :)
skończyłam 5 sezon i nie mogę się pozbierać... rewelacyjny... niesamowity... piękny... prawdziwy...zgadzam się , że 4 ostatnie odcinki trzeba obejrzeć jednym ciągiem... zresztą nie mogłam nawet inaczej, po prostu nie mogłam się oderwać... a teraz odczuwam już ich brak... a montaż scen pięknie zrobiony. pozdrawiam wszystkich zachwyconych SFU. fajnie przeczytać że ktoś jeszcze podziela moje odczucia . na pewno wrócę do tego serialu, może już niedługo, nie wiem ... wiem, że bohaterowie zostaną we mnie na długo...
Obejrzałem jakiś tydzień temu i nie mogę zapomnieć do dzisiaj... Nie spodziewałem się, że jakikolwiek film, a tym bardziej serial, jest w stanie zrobić na mnie aż tak wielkie wrażenie...
Zajrzałem tu z myslą, że może coś dodam od siebie, na szczęście wszystko zostało już powiedziane. Skończyłem serial wczoraj o 5 rano (6 pod rząd) i jestem pod ogromnym wrażeniem. Zostanie w mojej pamięci na całe życie, a z pewnością będę o nim sobie przypominał.. Bardzo cieszę, że tyle osób odbiera go równie głęboko jak ja. Nie zdarza mi się płakać na filmach, choć moja dziewczyna robi to prawie na każdym filmie jednak 10 i 12 odc 5 sezonu nie dał mi innego wyboru. Ma u mnie pierwsze miejsce na bardzo długi czas. Pozdrawiam wszystkich co przeżyli tą samą przyjemność płynącą z obejrzenia tego, myslę, że mogę tak je nazwać, dzieła.
Dokładnie to samo mógłbym napisać, ale dalej mi oczy się szklą, bo właśnie skończyłem 12 odcinek ostatniego sezonu...