Z tym serialem jest jak na rodzinnym spotkaniu, przynajmniej ja mam takie doświadczenie. Czasami się dłuży, czasami nudzi, czasami rozśmiesza, ale gdy zbliża się jego koniec nadchodzą wzruszki i tak było w przypadku tego serialu. Pierwszy raz po zakończeniu jakiegokolwiek serialu czy filmu towarzyszył mi taki ogromny ładunek emocjonalny. Ryczałem jak bóbr przez cały praktycznie końcowy odcinek i dobre 20min po zakończeniu. Wiem już, że ten serial zostanie ze mną na długie lata. Choć czasami "zrywałem" z rodziną Fisherów na Kika dobrych dni czy tygodni, to nie żałuję ani sekundy spędzonych z nimi. Polecam wszystkim bardzo serdecznie, nie pożałujecie :)