No skonczylem wlasnie ostatni odcinek ostatniego sezonu. Ciagle czuje gula w gardle, dawno czegos takiego nie mialem. Serial oceniam na dobry, bo jest to solidny dobry serial obyczajowy. Niestety, nie wciagnal mnie tak jak inne seriale ale ogladalem wytrwale i jestem naprawde zadowolony. Draznily mnie w filmie niektore postacie, charaktery. Szczegolnie Billy i Ruth. Ruth wkurzala mnie na kazdym niemal kroku ale musze przyznac, ze Frances Conroy byla najlepsza aktorka serialu. Krause grajacy Nata byl oczywiscie najelpszym aktorem, bez watepienia. Praktycznie wszystko dzialo sie wokol niech. Ostatni sezon to sezon Claire, zreszta i zakonczenie. No wlasnie, zakonczenie. Bardzo solidne. Serial ktory konczy sie tak wymownie, prosto i bez zadnych niedomowien. Zreszta, te kilka ostatnie minut bylo, jak wspomnialem, bolesne dla mojego gardla. Gdy sie zna tych bohaterow, takie zakonczenie jest po prostu wruszajace. Z drugiej strony mozna miec zastrzezenia ze konczy sie tak ... melodramatycznie, no ale coz. To bylo po prostu wzruszajace. Teraz, co mnie sie osobiscie nie podobalo. Nie uwazam sie za homofoba, ale historia gejowska byla po prostu mdla. Fajnie sie zaczelo, pozniej zrobilo sie po prostu nudne, bez koncepcji, strasznie wymuskane.W sumie pierwsze sezony byly naprawde bardzo dobre, pozniej zaczelo chyba brakowac pomyslow, sporo bylo niedomowien. Mysle nawet, ze wiekszosc postaci stala sie po prostu nudna. Brenda stoczyla sie. Billy rowiez. David ... oj, po prostu nie moglem na to patzec. Poziom trzymali tylkio Nataniel no i Claire w ostatnich sezonach.Ogladajac serial mialem czasami wrazenie ze ogladam Rodzine Polanieckich. Tak naprawde to Six Feet Under to saga rodzinna, serial obyczajowy. Nie sadze aby mozna go zaliczyc do czarnych komedii.