PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=558695}
7,8 48 tys. ocen
7,8 10 1 47534
9,0 2 krytyków
Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak
powrót do forum serialu Teen Wolf: Nastoletni Wilkołak

No, takie odcinki z Parrishem to mogę oglądać. Nie dość, że ładna mordka, to jeszcze postać ciekawa. Wcześniej myślałam, że udaje niewiedzę, ale jego zachowanie w samochodzie było jasne. Poza tym to bicie swojego niedoszłego mordercy było podejrzane. Parrish jakby stracił kontakt z rzeczywistością.
To urocze, że facet jest taki ciekawski, ale jednocześnie nic go nie rusza.

Miło, że Stiles i Lydia mieli wspólne sceny i razem bawili się w detektywów. No i Lydia najwyraźniej poszła prosto do Stilesa z tym kodem, to się chwali.
Derek i Stiles nie mieli tyle szczęścia. Znowu żadnej wspólnej sceny. Czy już nawet sceny w towarzystwie innych postaci są zabronione? Gdyby to był pierwszy raz, satysfakcjonowałoby mnie pojechanie do szpitala jako wyjaśnienie, ale to nie pierwszy raz, więc Jeff niech nawet się nie próbuje tłumaczyć.

Holland jest niesamowita jako Lydia. Podczas wyjaśniania całej historii wyglądała jak obłąkana. Powinna mieć dużo więcej scen.
Szkoda, że tak szybko zakończyli wątek babci Lydii. Myślałam, że potrwa dłużej.

Liam, my little cupcake. Nie wiem z kim go shipować. Chyba ze Scottem. Co prawda jego lubię z Kirą, ale Liam jest lepszy. Nawet cena mu skoczyła, taki jest dobry.

Petera dalej brak na liście, jeśli dobrze widziałam. Podejrzane. Czyżby miało to coś wspólnego z jego połączeniem z Lydią? Może dzięki temu, że wskrzesiła go banshee, to technicznie Peter jest uznawany za martwego?

Brak Mali w tym odcinku mnie cieszył, dopóki się nie pojawiła na ekranie wywijając tyłkiem. Kontakty międzyludzkie to dla niej magia, choć miała jakieś podstawy jako dziecko, ale tańczyć to umie. Ja od 20 lat tańczyć nie umiem, a byłam człowiekiem przez całe życie, a ona opanowała to w dwa miesiące! Jak zresztą nakładanie makijażu. I układanie fryzury. I ma nosa do ubrań i do mody. Niech żyje konsekwencja!
Zamknę się już, bo brzmię jak zdarta płyta.
Brak Piotrusia doskwierał. No ale przynajmniej był trener.

Problemy finansowe każdej rodzinki w tym mieście niespecjalnie mnie obchodzą, ale podobała mi się rozmowa jaka z tego powodu wyniknęła pomiędzy Stilesem a szeryfem. Szeryf nie chce obciążać syna swoimi problemami, a Stiles nie chce stracić drugiego rodzica.

Brunski jest nieprzyjemny. Ten gość to świr i w sumie się nie dziwię, że wydawało mu się, że ma jakąś misję do spełnienia.

Tak jak nie lubię Dereka i najemniczki z trudnym imieniem jako pary do łóżka, tak jako duet kopiący tyłki są fajni. Poproszę więcej, ale bez seksów.

Co do tego, kto jest Benefactorem, się nie wypowiem. Nie dlatego, że jestem w szoku. No, technicznie jestem, ale to dlatego, że zastosowali taki tani chwyt, żeby nas zaskoczyć, że po prostu brak mi słów. Wolę póki co udawać, że tej ostatniej sceny nie było.

ocenił(a) serial na 10
Agnee

Nie wydaje mi sie że Meredith napisała ją z własnej woli (ale moge sie mylić). Ale i tak wymiatał Parrish. No i moim miłym zaskoczeniem jest Mason... nie wiedząc o niczym i tak pomógł genialny chłop.

użytkownik usunięty
karo195

Właśnie, Mason to moja nowa ulubiona postać <3

Aaaa, czyli tak się kolo nazywa :)

użytkownik usunięty
emo_waitress

Tak :)) Pamiętam, że przed 4 sezonem chodziła plotka, że Mason Dye czyli serialowy Garett, miał grać Masona :P

OMG. Ja nigdy nie mogę zapamiętać jego imienia. Lol. Wiem zawsze, że na M :D Niby takie łatwe, ale ni chama nie mogę wyryć w pamięci.

deathmaster

Co do Petera, też tak sobie to wyjaśniałam kiedyś, ale zaraz potem sobie przypomniałam, że w sumie Scott też niby umarł i został wskrzeszony, nie?

ocenił(a) serial na 5
revira

Ale też przez banshee jak on? Ja sobie przypominam tylko wskrzeszanie przez Kirę, choć Scott technicznie wtedy nawet nie umarł.

deathmaster

Nah, chodziło mi o wskrzeszenie przez Deatona. Teoretycznie Stiles, Scott i Allison byli martwi przez ileś godzin, jeśli dobrze pamiętam (a mogę się mylić, więc spoko, popraw mnie). Oddali życie za swoich rodziców.

ocenił(a) serial na 5
revira

W takim razie żadna Banshee nie mieszała w tym rąk. No dobra, mieszała Lydia, ale to wciąż zupełnie inna sytuacja niż ta z Peterem. Przede wszystkim Peter dziabnął Lydię, więc już jest między nimi połączenie. No i tylko ona mogła go wskrzesić.

użytkownik usunięty
revira

Ej no właśnie, a to oznacza, że z oryginalnej głównej obsady bez uśmiercania żyje jeszcze chyba tylko Derek i ewentualnie Lydia (chyba, że ona niby zmarła w szpitalu po ugryzieniu Petera i później odżyła jako Banshee ale chyba tak się ie stało) :D

deathmaster

Meredith. Wow.
Dj polujący na wilkołaki za pomocą muzyki. Wow.
Derek musiał stoczyć się z pozycji Alfa do nędznego człeka by skopać czyjś tyłek. Wow.
I nie, żadne z tych wow nie jest wow, ale super! Raczej wow, a myślałam, że gorzej być nie może.

Meredith mnie zaskoczyła, nie wiem, że nie. Ale bynajmniej pozytywnie. Jej motywy nie mają dla mnie sensu. Byłabym bardziej skłonna przychylić się temu pomysłowi, gdyby Mer za cel obierała sobie LUDZI (nierozumiana przez zwykłych człeków była brana za nienormalną podczas gdy była nadnaturalną - odizolowana od świata, potępiana, faszerowana psychoM&M'Sami, miałaby pełne prawo nienawidzić ludzi i chcieć się na nich zemścić knując jakąś niecną intrygę, dzięki której zmanipulowałaby społeczność istot nadprzyrodzonych do masowych mordów ludzi, w zamian za hojne wpłaty na konto od anonimowego Dobroczyńcy). Ale czemu właściwie tak bardzo zależy jej na zabiciu dzieciaków pokroju Scotta, Liama i Mialii? Nie dość, że nic złego jej nie uczynili to jeszcze mogliby stać się sojusznikami - kimś, kto byłby w stanie ją ZROZUMIEĆ i zaakceptować. Po cholerę cała ta akcja z nasyłaniem ZŁYCH LUDZI na DOBRYCH nie-ludzi? No bo spójrzmy prawdzie w oczy: może i na liście byli i jacyś starsi, ale większość to jeszcze dzieciaki z mlekiem pod nosem. Póki co jestem tak bardzo na NIE. Może jeśli Jeff przedstawi mi swój zamysł w dalszych odcinkach przekonam się do jego racji, ale NA RAZIE jestem na NIE.

Dj polujący za pomocą muzyki. Nie wiem czy jest to możliwe czy nie (choć może tak, jakieś bardzo wysokie dźwięki nie słyszane przez ludzi, ale przez psy owszem), ale jakoś cała ta akcja z ogniskiem po prostu mnie nie przekonała. Te dziwne ujęcia na twarz Malii a potem Scotta, co to by pokazać, że są pijani (aktorzy nie mogli tego jakoś odegrać sami sobą?), próba podpalenia w szkole, PONOWNA niemoc Scotta jako Prawdziwego Alfa itd., itd. Po prostu NIE. Ale przynajmniej było mile dla ucha.

Derek. Poważnie. Był alfa, był do dupy. Został człowiekiem i nagle kopie dupy innych? Czy serio trzeba było zmiany gatunku i dymanka na poddaszu żeby facet mógł dostać swoje dwie minuty blasku i chwały? Cóż. NIE. Ale przynajmniej choć raz to nie on łykał kurz z podłogi. Hip hip hura.

Ogólnie odcinek raczej średni. Niby ciekawiła mnie cała ta akcja z babcią Lydii, ale gdy zostało wszystko wyjaśnione to zaczęłam się nudzić. Na plus tyle, że był trener, był Parrish (mój przyszły mąż), był Liam (mój przyszły młodziutki kochanek), był szeryf i W KOŃCU ktoś spełnił moje dawniejsze prośby by drugi zastępca szeryfa dostał w pierdyl :D Tylko gdzie Pituch i Chrisek...? Ale w sumie najbardziej ze wszystkich wątków w tym sezonie mierzwi mnie kasa, którą Scott chowa pod łóżkiem, jakby to były świerszczyki, a nie okazja na spłatę długów jego matki i ojca Stilesa (którzy, oczywiście cudownym zbiegiem okoliczności, mają te długi akurat teraz, yep). Tzn. jestem człowiekiem z nieco wątpliwą moralnością i nieco elastycznym pojęciem dobra i zła, więc JA WZIĘŁABYM TĘ KASĘ i sobie przywłaszczyła. Bo hej, znalezione nie kradzione :D Więc nad czym oni tak się pastwią?

ocenił(a) serial na 5
revira

"Tzn. jestem człowiekiem z nieco wątpliwą moralnością i nieco elastycznym pojęciem dobra i zła, więc JA WZIĘŁABYM TĘ KASĘ i sobie przywłaszczyła. Bo hej, znalezione nie kradzione :D Więc nad czym oni tak się pastwią?"
A wyobrażałabyś sobie później patrzeć w oczy Derekowi i Peterowi? :D Petera pewnie nie byłoby żal Scottowi, ale trochę głupio tak zabierać pieniądze Derekowi :P

ocenił(a) serial na 9
deathmaster

Derek ma teraz takie zajęcia na głowie, że chyba by go to obeszło :P W końcu ktoś musi snuć się po lofcie i kopulować z Breaden, ew. skopać jakiś tyłek ^^

deathmaster

Właśnie dlatego napisałam, że moja moralność bywa dość wątpliwa, bo jak cholera mogłabym spojrzeć Derekowi po tym w oczy. Plus, GDYBYM miała jakieś wyrzuty sumienia, zawsze mogłabym kiedyś go spłacić, albo robić to na raty, czy cuś.

Plus, Derek raczej nie używał tej forsy, a przynajmniej nie zbyt często. Mam na myśli, że koleś spał najpierw w spalonym domu a później w opuszczonej stacji metra. Jak mniemam wina, którą obarczał się po stracie rodziny nie pozwalała mu ich trwonić. Choć to tylko mój punkt widzenia.

Petera bym się kuźwa bała. Koleś na pewno zechciałaby odzyskać tę kasę xD

ocenił(a) serial na 5
revira

Derek na pewno używał tej forsy, za coś to Camaro z pierwszych sezonów musiał kupić, nie uwierzę, że na nie zarobił uczciwą pracą, on jej nawet nie ma xD

deathmaster

Myślałam raczej, że Camero to spadek rodzinny (może należał do jego ojca/brata albo nawet Laury). Oczywiście to tylko moja domysły, nie wnikam za bardzo.

revira

Nie pomyślałam o tym (tak dużo tych nielogiczności, że mój umysł nie wyrabia na zakrętach), faktycznie - jak Meredith mogła brać udział w polowaniu na nieludzi, którzy nic jej nie zrobili i tym bardziej na dziecioczki? Jak mogła brać udział w zorganizowanych morderstwach?
No mówię, coraz bardziej robi się z niej druga Jennifer, która też mordowała bez opamiętania, a ofiary traktowała jak swoiste sterydy dla swojej mocy.
Poza tym jak kiedyś wspomniałam - banshee nie potrzebuje "visual confirmation".

A co do problemów finansowych, które nagle mają wszyscy bohaterowi - to też zostało spłycone, co wie każdy, kto kiedykolwiek miał problemy finansowe w rodzinie i widział zestresowanych rodziców.
Po pierwsze długi jako motyw przewodni sezonu - ok, ale proszę to eksploatować, a nie rzucić smutną Melisskę tu i Stilesa tam mówiącego wręcz z obojętną miną, że dostają wezwania do zapłaty. To jest poważny temat, który nie raz niszczy całe rodziny, nie miejsce dla udawania smuteczku i udawania powagi.
Po drugie - po co akurat to, są lepsze motywy moim zdaniem, np. dlaczego Melissa, szeryf, Noshiko i matka Lydii nie próbują utemperować swoje potomstwo po śmierci Allison. Do tej pory to jakoś przechodziło, rodzice akceptowali nocne eskapady (co i tak jest dziwne, ale ok, udajemy), ale to już nie są przelewki, zginęła ich koleżanka w nocnej walce z istotami spn. NOSHIKO to widziała - na Odyna, powinna po czymś takim zamknąć swoje jedyne dziecko w piwnicy! Konflikt na linii rodzice - dzieciarnia, próby porozumienia, kłótnie - ogólnie nastoletnia drama jest przecież bardziej wiarygodna dla podobno atrakcyjnego teraz dla teamu TW targetu, czyli młodzieży - na pewno bardziej, niż Melissa rzucająca randomowy tekst, że nie ma kasy na rachunek za prąd. No i może wreszcie usłyszelibyśmy coś o Allison i wpływie jej śmierci na resztę?
Już nawet nie muszą być konflikty, to za wysokie progi - ale może jakieś zaangażowanie rodziców w spn życie swoich pociech, dzięki czemu dostaliby więcej czasu antenowego, a przecież akurat dorośli są spoko bohaterami TW W tym momencie jedyne zainteresowanie, jakie okazują rodzice swoim dzieciom, to kiedy są potrzebni w kwestiach technicznych: kiedy trzeba coś zatuszować, pomóc w w realizacji planów (np. walki z zawodowymi zabójcami) itd. Jedna, JEDYNA scena NIE dotycząca kwestii technicznych, to ostatnia gadka Stilesa z szeryfem. A tak to Melissa, Chris (który właśnie stracił własne dziecko, bo go przy nim nie było i teraz zostawia inne bachory w taki sam sposób) i Noshiko nie mają problemów z angażowaniem się w złapanie zawodowych morderców przez ich dzieci. Nosz kuźwa jaki rodzic tak robi? JAKI? Przecież to nie są łobuziarskie Wakacje z duchami, ani Dzieci z Bullerbyn, ani Ronja córka zbójnika! Mordercy! Zawodowi zabójcy! Noże, broń palna, podpalanie, broń biologiczna, garroty, sprzęt wojskowy - wtf? Czy Jeff już kompletnie stracił poczucie rzeczywistości?

Tak mi się przynajmniej wydaje - poważne tematy powinny być opisane w dogłębny sposób - bo inaczej wychodzi prowizorka, która nikogo nie obchodzi.

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Priorytety fabularne według Jeffa, od najważniejszego do najmniej istotnego.
-Seks
-Gołe klaty
-Walka w slow-mo
-Buzi-buzi
-Sassy dzieciarnia
-Więcej gołych klat
-Bezsensowne zgony
-Masakry
-Benefactor
-Rozwój emocjonalny bohaterów
-Problemy prywatne bohaterów

użytkownik usunięty
deathmaster

haha dokładnie :D

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

Masz dużo racji. Ja już się przyzwyczaiłam do takiego podejścia rodziców. Mnie bardziej denerwują końcówki każdego odcinka, gdzie jest wielka rozpie..ducha, a w następnym odcinku wszyscy się zachowują jakby nic się nie stało.
Np; Liam który skręcił/ zwichnął/złamał nogę, formalnie ucieka ze szpitala (to znaczy zostaje porwany), po ucieczce od Scotta wraca do domu ze zdrową nogą, za to z poharataną i zakrwawioną ręką a tatuś który widział jego stan nawet się nie zainteresował?
Pomijam fakt chodzenia 15 latków na nocne biby.
2. Epidemia i kwarantanna, i wszystkim następnego dnia to zwisa. Żeby to była tylko choroba, ale tam ganiał profesorek z bronią. Nawiasem mówiąc druga próba zabójstwa w tej samej szkole. Czy trzeba być koniecznie agentem FBI żeby zauważyć że coś jest nie tak?
3. A propos szkoły: bomba i zwłoki Pięknoustego w szkole. i nic.
4. Scott któremu niemal wypisali akt zgonu i nic, chociaż to można jakoś tam medycznie wytłumaczyć może.
5. Berserkerzy ganiający po szpitalu, no kur... mnóstwo ludzi ich widziało, nawet jedna ofiara ranna była i nic.
6. Wielkie palenie, najpierw wozu policyjnego, najwyraźniej udało się ukryć że ofiara była w środku, tylko wyszła po wszystkim. A później próba podpalenia szkoły i stado gliniarzy przyszpilonych biedą i...........pewnie nic, ale może się mile zdziwię.
A na sam koniec oświadczam że mimo tych denerwujących i niemałych punktów nadal oglądam TW z zapartym tchem. To chyba te klaty w obcisłych koszulkach....

thanatos84

Z tym masz całkowitą rację - cokolwiek się nie dzieje - czasem jest to MEGA akcja, można być spokojnym, że w następnym odcinku, ba! w następnej scenie nie będzie o tym mowy.
Osmalony, nagi deputy Parrish wpada na posterunek i masakruje innego deputy. Następna z nim scena? Umyty, uczesany, niestety ubrany w czyste ciuszki Parrish rozkminia kim jest, przy czym heloł! nie rozkminia kim jest tylko gadka schodzi na kanimy, wilkołaki i sajkik Lydię.
Co się stało na posterunku? Olewka. Kim jest Parrish? Olewka. Jakim cudem szeryf jest jeszcze szeryfem w tym bajzlu, po tych wszystkich napadach, bombach, strzelaninach, wizytach FBI, wizytach dzieci, które prowadzą za niego dochodzenia? Uj wie.

Kto pamięta, jak w 2 sezonie szeryf miał problemy służbowe przez Stilesa i musiał ustąpić ze stanowiska - jak wyglądały wtedy ich relacje, jakie wyrzuty sumienia miał Stiles, jak ten watek się potoczył - pamiętacie ich rozmowy? Przynajmniej WTEDY szeryf za coś beknął.
Naprawdę, ile razy porównam aktualne wybryki Jeffa z 1 i 2 sezonem, to mi się płakać chce, jak można tak spieprzyć taki fajny serialik :/

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Oglądając czwarty sezon mam wrażenie, że czytam opko o Tokio Hotel, gdzie rodzice głównej bohaterki umierają w tragicznym wypadku, ale już w następnym rozdziale pannica idzie na zakupy i dalej używa złotej karty kredytowej tatusia, a opieka społeczna się o nią nie dopomina, no bo przecież ma 16 lat, to prawie 18, może się sama sobą zająć :D
Tylko że takie opka piszą czternastolatki i mogą jeszcze nie ogarniać, że każda akcja pociąga za sobą reakcję. :D

deathmaster

:D
Oooo, czy to się wpisuje w ten sam przedział co dzieci sieroty-wyszkoleni zabójcy?
Tak jak 14-latki marzą o świecie, w którym używa się złotych kart, nie ma kontroli rodziców i przeżywa się przygody i dramy (na papierze) w ciuchach z pinteresta, tak Jeff marzy o świecie, w którym można wymordować w malowniczy sposób pół wsi, pozostawiając drugie pół - też malownicze i w ciuchach z pinteresta.
I wszystkich pięknych, białych chłopców :D

ocenił(a) serial na 5
emo_waitress

Ej właśnie, czy oprócz Boyda i Masona był jeszcze jakiś czarny facet w tym serialu? :D Bo babeczki zdaje się trzy były: smarkata zabójczyni, najemniczka na B i ta alfa. Punkt dla Jeffa za Kirę w stałej obsadzie, ale minus za stereotypowe katany i obiadki na które składa się sushi :D

użytkownik usunięty
deathmaster

"Ej właśnie, czy oprócz Boyda i Masona był jeszcze jakiś czarny facet w tym serialu? :D"
Jest jeszcze Deaton ;p A z babek jego siorka Morell.

ocenił(a) serial na 5

Całkiem zapomniałam o Deatonie, tak nieważny jest dla fabuły :D

użytkownik usunięty
deathmaster

Niby jest, a jednak go nie ma :P

ocenił(a) serial na 8
emo_waitress

To akurat mogę sobie jakoś wytłumaczyć chyba. Ta scena w loofcie mogła dziać się trochę później , może zdążył się ogarnąć. A to kim jest spada na dalszy plan przy death pool.
Ale mam wrażenie że jedyna postać która rozkminia to wszystko tak jak my, czyli papa McCall przezornie jest rzadko "używany".
Ale z tym szeryfem masz zupełną rację. Mnie osobiście najbardziej rozwali Stils przeglądający w klasie zdjęcia z miejsc zbrodni. Zwykle jak nauczyciel zrobiłby tak jak wtedy Koach, to w normalnej szkole wszyscy już by patrzyli na nich, a tutaj ci uczniowie obok jak kukły jakieś.

ocenił(a) serial na 9
deathmaster

Tak czekałam, tak czekałam, a Teen Wolf jak zwykle swoje :D
Czyli rozpierdziel, tym razem jednak mniejszy niż zawsze.

+ Dużo Parrisha
+ Dużo Lydii
+ Stydia <3
+ Derek w końcu wygrał jakiegoś fajta!
+ Ogarnięty Mason, który stwierdził że wyłączenie tej muzyki jest ważne
+ Brunski
+ Trener!
+ Szeryf!
+ Derek & Breaden, chyba pasują do siebie
+ Wreszcie powiedzieli Parrishowi o supernaturalach
+ Podobała mi się reakcja Parrisha, jakimś cudem usłyszał wołanie Lydii

- Dalej nie wiadomo kim jest mój piękny Jordan P.
- Opowieść Lydii wydała mi się jakaś taka...naciągana?
- Meredith jest benkiem? Na razie zero logiki.
- Gdzie jest Kira? Przecież to jedna z głównych postaci i w dodatku love interest Scotta, a ostatnio jakoś znika
- Po co tam była Malia?
- Wykańczanie wilkołaków muzyką...eee rili?
- Ochroniarze - mordercy: jakieś to słabe...
- Derek wciąż nic nie robi z tym, że traci wilkołacze moce
- Olewanie wątków z poprzednich odcinków
- Liam jak na razie jakoś mnie nie przekonuje...
- Śmierć Brunskiego - gość był ciekawą postacią i mogli go utrzymać przy życiu trochę dłużej
- Scott jak zwykle wykazał się swoją dupowatością :( i jak tu lubić tytułowego bohatera?

Więcej grzechów nie pamiętam, a za wszystkie niech Jeff serdecznie żałuje :D
Spodziewałam się więcej po tym odcinku, miało być wyjaśnienie kim jest moja obecnie ulubiona postać w serialu, a mamy tylko zjaranego Parrisha, który wychodzi z pożaru cało ale dalej nie wie jakim jest rodzajem supernaturala :( I oczywiście główni bohaterowie z jakiegoś przeokropnego powodu nie mogą dobić się do Argenta, żeby użyczył bestiariusza. Typowe w TW...
Meredith jako benek - zaskoczenie, ale jak na razie nie widzę u niej żadnego motywu. Czemu miałaby bawić się w zabijanie kinderspn?
Jest to tak bez sensu, że gdyby nie hasztag #TheBenefactor w rogu ekranu to pomyślałabym po prostu "eee, Mer? Co ona tu robi? Żywa i jakaś taka creepy..." no ale miłościwie MTV przyszło z hasztagową pomocą :D
Niektóre (a tam niektóre, już prawie że większość) rzeczy mnie wkurzają w Teen Wolfie, i czasem mam ochotę się załamać nad tym, co wyrabiają twórcy, ale przy tym serialu trzyma mnie sentyment, miłość do bohaterów i to, że jednak coś się dzieje w prawie każdym odcinku. Plus oczywiście stado przystojnych aktorów :D
Czekam na następny odcinek, może coś się jeszcze poprawi, bo akurat Perishable był lepszy od poprzedniego i to sporo :)

użytkownik usunięty
Morgana_Pendragon

Mi się wydaje, że następny odcinek będzie lepszy bo powróci dangerous Peter ;)