Scott i Liam są tacy słodcy razem! Sciam 5ever, dajcie mi wszystkie ficki jakie macie! Już nawet nie obchodzi mnie Scira :D Przez cały czas trwania sceny po czołówce uśmiechałam się jak głupia i mamrotałam, jakie to słodkie :3
Badass Chris is badass! To zabawne, że w serialu o nastolatkach najbardziej mnie interesują dorośli jak właśnie Chris, szeryf czy Peter.
Szpital ma mało pieniędzy. Hahaha :D Nic dziwnego jak ciągle ktoś tam umiera i coś jest rozwalane. Pewnie wydają fortunę na naprawę i na odszkodowania. Pensja pracowników wynosi pewnie 5 dolców na tydzień. Nic dziwnego, że mama Scotta ma kłopoty finansowe :D
Stalia is back i nie powiem, żebym była z tego zadowolona. Głównie dlatego, bo poszło tak beznadziejnie prosto. Oh, zamknijmy ich w jednym pokoju, na pewno się pogodzą. Chyba znaleźliśmy uniwersalny sposób na naprawę związków.
-Lubię cię. Bardzo cię lubię.
Fajnie, ale kiedy to odkryłaś? Jeff, jeśli już musisz nas zasypywać Stalią, rób to porządnie, a nie robisz przeskok czasowy na początku sezonu i myślisz, że to wystarczy. Nie wiem w ogóle za co Malia miałaby lubić Stilesa, ani czemu Stiles miałby lubić ją. Ekspozycja, Jeff, wiesz co to takiego?
Po całym odcinku detektywistycznej Stydii dostajemy marną namiastkę. To trochę smutne. Kolejna zżynka?
Zmieniłam zdanie na temat Dereka i najemniczki. Gdyby nie ta szybka scena seksu, mogłoby z tego wyjść coś naprawdę dobrego, fajnie wyglądają razem jako duet kopiący tyłki. Dać temu czas, żeby się lepiej poznali i zaufali sobie i wyszedłby fajny związek.
Scott w morderczym w szale. Może warto by zrobić z niego czarny charakter? Chyba odziedziczył po Peterze psychopatyczne skłonności.
Czyli jednak Peter jest Benefactorem. Tak jakby. Nie komentuję, wolę pogadać o tym, jak Ian fajnie zagrał Peter gadającego o zemście.
Skoro już mamy za sobą Benfactora, możemy się wreszcie skupić na fabule, która została porzuconaw finale 3A? Wszystko na to wskazuje. Choć gdy Peter mówił o zabiciu Scotta, parsknęłam śmiechem. Brakowało mu tylko podkręconego wąsa, by być idealnym złoczyńcą :D
zamienia się chłopak w demonicznego wilczka jak Peter :o chciałabym zobaczyć jakąś bijatykę Scott vs Peter w postaci tych demonic wilków w ostatnim odcinku sezonu Jeff proszę proszę <marzy>
Niestety wydaje mi sie ze Petera i tak nie bedzie juz w kolejnym sezonie, albo zginie albo trafi do paki. Wszystko wskazuje n to ze to on jest czarnym charakterem "numero uno" w tym sezonie, wiec się pewnie z nim rozprawią jak z kazdym innym, raz juz wrocil, drugi raz wątpie zeby wrocił... aszkoda bo to jedna z moich ulubionych postaci.
co do tego że Scott zamienia się w Petera zgadzam się z tb i to mnie trochę smuci, a co do tej bijatyki też fajnie ale jak o tym pomyśleć to przed tą walką Scott nie był by sobą i pewnie żeby zamienić się całkiem musiał by kogoś zabić co nie za bardzo mi się podoba. :/
Z wyglądu to raczej w Ducaliona... wiecej zmarszczek, inne oczy, ciemniejsza skora, to bardziej podobny do demonicznego wilka niz do wilko goryla jakim byl Peter.
PETER / IAN NA OGROMNY PLUS, MOIM ZDANIEM ODCINEK NALEŻAŁ DO NIEGO. SORRY ZA CAPSA ALE CHOLERA IAN ZAGRAŁ REWELACYJNIE! NIGDY W ŻYCIU SIĘ TAK NIE JARALAM NICZYJĄ GRĄ AKTORSKĄ! <3 <3 <3 MAM NADZIEJĘ, ŻE DOSTANIE WIĘKSZE ROLE NIŻ TYLKO TE SERIALOWE I CZĘSTO EPIZODYCZNE BO FACET MA NAPRWADĘ MEGA POTENCJAŁ I MOŻE JESZCZE WIELE POKAZAĆ. DLATEGO NIE CHCĘ ŻEBY ZGINĄŁ W TYM SEZONIE :/ CHCĘ ŻEBY JESZCZE COŚ POKAZAŁ.
(koniec capsa)
+ HALE YEAH PETER HALE
+ SzeryfxbrońxPeter - totalny mindf**k
+ Scott i jego wzrok kiedy zabijał tego gościa
+ Lydia
+ MelissaxStiles - nie pamiętam o czym rozmawiali ale miło mi się na nich patrzyło
+ Meredith - naczynam ją bardziej lubić
- proszę zabierzcie stąd Kate -.-
- skąd do cholery wyskakują tu goście w maskach wyglądający na komandosów i strzelają do części paczki? oO
- pierwsza scena Stalii - no do cholery, Malia weszła do pokoju szpitalnego i drzwi się zatrzaskują. kiedy ta chce je rozpieprzyć stiles mówi "nie nie Malia, nie rób tego pogadajmy". i zaczyna się gadka szmatka która oczywiście kończy się czym? słodkim pocałunkiem czyli pogodzeniem skłóconych kochanków. no bardzo romantycznie cholera. następnie - zauważcie - OD RAZU PO POCAŁUNKU OTWIERAJĄ SIĘ DRZWI. Same. Wow, magical magic and logic >.<
" Choć gdy Peter mówił o zabiciu Scotta, parsknęłam śmiechem. Brakowało mu tylko podkręconego wąsa, by być idealnym złoczyńcą :D"
W jakim sensie parsknęłaś ze śmiechu? ;p
"Stalia is back i nie powiem, żebym była z tego zadowolona. Głównie dlatego, bo poszło tak beznadziejnie prosto. Oh, zamknijmy ich w jednym pokoju, na pewno się pogodzą. Chyba znaleźliśmy uniwersalny sposób na naprawę związków.
-Lubię cię. Bardzo cię lubię.
Fajnie, ale kiedy to odkryłaś? Jeff, jeśli już musisz nas zasypywać Stalią, rób to porządnie, a nie robisz przeskok czasowy na początku sezonu i myślisz, że to wystarczy. Nie wiem w ogóle za co Malia miałaby lubić Stilesa, ani czemu Stiles miałby lubić ją. Ekspozycja, Jeff, wiesz co to takiego? "
No dokladnie, kur.... co to miało być? Nosz szlak mnie trafił przy tym.
"Po całym odcinku detektywistycznej Stydii dostajemy marną namiastkę. To trochę smutne. Kolejna zżynka? "
Wiesz, odległość. musieli jakoś sobie poradzić przez telefony ;p
Coś jeszcze chciałam napisać.. A tak Derek vs Scott.
Czy tylko mi się wydaje, że Derek jest o wiele lepszym hmm osobnikiem od Scotta? Normalnie Scott dostaje ostatnio po dupie (tylko te jego czerwone ślepia i przemiana w złego nie zlego są ciekawe) a Derek się wybija i teraz to on wszystkim pomaga i bierze sprawy we własne ręce (gadka o tym, że teraz oni zaczną polować i mordować). A Scott? Stal sie egoistą (wiele scen w tym sezonie świadczących o tym). Chłopak wiadomo, że przechodzi kryzys jako Alphaale żeby juz prawie nikomu nie pomagać w sposób, no bycia przy kimś? Sciry jako Scory w ogóle nie widziałam w tym odcinku, Scott nie ma też już żadnych scen ze Stilesem, które aż by krzyczały z ekranu "bromance" lub coś tego typu. Jego relacje z innymi postaciami po prostu zanikają i teraz dostajemy z nim tylko sceny akcji albo przemiany w nie wiadomo jeszcze do końca cuo.
Hej, czyli Mer będąc w szpitalu słyszała głosy Petera, przez co on mógł nią manipulować i przez to Mer oszalała tak?
Zdecydowanie musze obejrzec odcinek jeszcze raz idy wypowiem sie o reszcie rzeczy, bo nie wszystko nawet zrozumiałam.
"W jakim sensie parsknęłaś ze śmiechu? ;p"
Pozytywnym. To po prostu było takie uroczo kreskówkowe i przyjemnie sztampowe :D
"- pierwsza scena Stalii - no do cholery, Malia weszła do pokoju szpitalnego i drzwi się zatrzaskują. kiedy ta chce je rozpieprzyć stiles mówi "nie nie Malia, nie rób tego pogadajmy". i zaczyna się gadka szmatka która oczywiście kończy się czym? słodkim pocałunkiem czyli pogodzeniem skłóconych kochanków. no bardzo romantycznie cholera. następnie - zauważcie - OD RAZU PO POCAŁUNKU OTWIERAJĄ SIĘ DRZWI. Same. Wow, magical magic and logic >.< "
To mama Scotta zamknęła drzwi zdaje się.
To dobrze:)))
Możliwe, ale później otworzyły się przecież same. Chyba cała magia śmignęła ze Storybrooke do Beacon Hills.
han nie oglądałęś a czytasz opinie ? :)
http://31.media.tumblr.com/db89245543000e19e5897462904b01dd/tumblr_nato3nlA3Z1qi xosbo2_250.gif
http://31.media.tumblr.com/47e5d2f762613d5fb4b2b98ac0666b69/tumblr_nato3nlA3Z1qi xosbo3_250.gif
zmieniał się w wilka
http://31.media.tumblr.com/47e5d2f762613d5fb4b2b98ac0666b69/tumblr_nato3nlA3Z1qi xosbo3_250.gif
Zgadzam się, że Ian zagrał świetnie. Facet urodził się żeby ogrywać psychopatycznych morderców chcących przejąć władzę nad światem. Ma tę odpowiednią twarz i uśmiech, który może być bardziej zabójczy od pazurów. Yup. Love <3
" Choć gdy Peter mówił o zabiciu Scotta, parsknęłam śmiechem. Brakowało mu tylko podkręconego wąsa, by być idealnym złoczyńcą :D"
hahaha Ian właśnie napisal na twitterze
"@dylanobrien stole my mustache." leżę XDDD
Oj Liamek, nieładnie. Dał dupy. Ale może dzięki temu pożyje dłużej.
Mam nadzieje że nie zlikwidują w efekcie jego postaci.
Liam jako jedyny ma olej w głowie!!! Ja na jego miejscu, świeżo po przemianie bez żadnego bliskiego związku z osobami z paczki Scotta miałabym ratować kolesia, który chciał mnie zniszczyć do tego będąc wartą 18 mln? No sorry, ale podziękowałabym. Chłopak ma rację, że się boi i nie naraża życia dla byle błahostki. Nie jest tam jedynym, który może coś zdziałać. Jest niedoświadczony i do tego taki młody. Ja na miejscu Scotta nie wciągałabym Liama w jeszcze gorsze bagno niż w którym już obecnie siedzi. Dobrze, że go chociaż odwiózł do domu!!
Widzę, że Liam będzie tym, który zajmie miejsce Isaaca i będzie myślał racjonalnie a nie rzucał się z pazurami na wszystko bez wcześniejszego rozpoznania problemu i licząc, że jakoś to będzie! :)
Mój wpis zniknął!!!! :((((
Liam jako jedyny ma olej w głowie, Ja na jego miejscu, świeżo po przemianie, bez bliższej znajomości z paczką Scotta nie poleciałabym ratować kolesia, który chciał mnie zniszczyć i do tego będąc wartą 18 mln! No way! Sorry, ale dzięki. Liam jest niedoświadczony i taki młody a Scott ciągnie go za sobą i wymaga Bóg wie czego. Chłopak przeżył szok, że został ugryziony i zmienił się w wilkołaka, potem omal nie umarł jak bił się z Bersekami i jego cena nagle wzrosła do z 3 do 18 mln i nikt tak naprawdę nie interesuje się jego zdrowiem psychicznym. Scott po przemianie miał Dereka, który mimo, iż nie był jego alfą wziął za niego odpowiedzialność. Teraz Scott ma betę i jedyna na co go stać to "Wszystko w porządku?". Zero próby wyciągnięcia od Liama jak się czuje, jak sobie radzi, czy potrzebuje pomocy lub chociaż towarzystwa. Został sam i widać po nim jak diabli, że jest przerażony sytuacją w której się znalazł. !!! A pomocy znikąd.
Tak więc nie uważam, że dał dupy. Postąpił racjonalnie i ostrożnie. To, że reszta za nic ma swoje życie i ryzykuje nim jak tylko im się podoba, nie znaczy, że on ma robić to samo. A tak szczerze, to Scott jest pieprzonym egoistom. Myśli tylko o sobie. Ochronię ich wszystkich!!! Jasne, nie bierze pod uwagę tego, że naraża wszystkich na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Bo on musi ratować biednych wilkołaków... Nie żartujcie.... !
No dałaś mi do myślenia.
A tak naprawdę poprzedni post pisałam rano i dopiero później przemyślałam wszystko.
Masz rację, Scott jest egoistą, i myślę że za mało czasu poświęca Liamkowi. Dzieciak ma dopiero 15 lat. Najpierw jakiś kolo prawie mu złamał nogę, później przemienił w wilkołaka, i nagle bach- 18 mln za głowę i wszędzie zabójcy, berserkerzy, topienie w studni, próba spalenia żywcem.
Doszłam też do wniosku że jestem jeszcze większą egoistką niż Scott, bo mnie wkurzyło że praktycznie nie było go w tym odcinku. Muszę przyznać że praktycznie tylko na tą postać i jego relacje z Alfą czekałam przez cały tydzień :D.
A poza tym nie mogę się przyzwyczaić do jego przemiany, najpierw rzucał się z pięściami o byle błahostkę a teraz taki strachliwy. Z drugiej strony po tym co przeszedł wcale mus się nie dziwię.
Cholerka, wymyślili bardziej skomplikowańszą postać i teraz odstawiają ją na bok.
No, skończyłam.
Nie skończyłam.
Ale tak naprawdę cała wataha Scotta (bo tak chyba ich można nazwać ) walczyła i narażała się też za głowę Liamka. A jakby tak wszyscy sobie odpuścili, stali w deszczu jak Brett i jego siostra?? i czekali.
Pięknousty i Sierotki wyrżnęli by wszystkich.
Amen
Tak naprawdę dla Liama narażał się tylko Scott i Papa Chris. Scott był cały czas na haju po zmianie niewinnego dzieciaka w swoją Betę. Poza tym jest Alfą, powinien chuchać i dmuchać na tych, których stworzył. Co do pozostałych, jest tak jak napisałam oni są bandą dzieciaków na dopalaczach, która nie szanuje swojego życia, naraża się bezustannie i czasami bezsensownie na śmierć i przytaczając Liama z dzisiejszego odcinka "Jak to możliwe, że tak długo żyją?"
Banda Scotta pracuje dla większości (Scott), tylko i wyłącznie dla siebie (Malia) lub dla przyjaciół (Stiles), oni są w jakiś sposób doświadczeni (minęły już 4 sezony). I myślę, że oni już tacy są, uzależnieni od adrenaliny. Ktoś inny powie, że są odważni ja powiem, że narażają się w wielu przypadkach po prostu bez sensu. Jakby usiedli, pomyśleli i działali z pomocą starszych, było by im łatwiej.
Oczywiście masz dużo racji.
Ale...;) Idąc tokiem fabuły, gdyby się nie narażali to by zginęli na samym początku. Raczej bym powiedziała że próbują przeżyć.
Jednakże...;) zgodzić się muszę na pewno w jednej kwestii. Stils zdecydowanie jest uzależniony od adrenaliny i jestem w 100% pewna że jeśli przeżyje, to pójdzie w ślady staruszka. No chyba że go przemienią. On brałby się za każde morderstwo w BH.
zgadzam się ale według mnie go bardziej ciągnie do rozwiązywania zagadek niż do narażania życia. ;)
I tu dochodzimy do sedna.
Wataha Scotta naraża życie bo wszystkich w pewien sposób trudno zabić. Stils pozostaje przy rozwiązywaniu zagadek bo doskonale zdaje sobie sprawę że jest tylko człowiekiem,
Czyli Scott powinien trochę wziąć się za dzieciaka i trochę go potrenować. Wtedy dzieciak nie czułby się tak niepewnie w sytuacji do której został wrzucony.
Bo moim zdaniem Liam mało co rozumie z tej sytuacji. Nie rozumie za bardzo, gdzie go to wszystko zaprowadziło. Potrzebuje kogoś kto z nim przysiądzie i porozmawia. Podniesie na duchu, doda otuchy i wesprze... Jak na razie tego nie dostał. Nie zapominajmy o jego przeżyciach, raczej traumatycznych, z poprzedniej szkoły. Widać, że jest osobą, która boi się zawieść innych. Na przykład ta rozmowa z ojczymem w szpitalu, kiedy Scott ze Stilesem skręcili mu kostkę. Pytał czy go zawiódł. I myślę, że teraz martwi się tym, co pomyśli Scott, choć mu się przeciwstawił w kwestii Bretta. Scott był zawsze takim typem do rany przyłóż, i nadal tak jest, ale powoli zaczyna się w nim coś zmieniać. A ta twarz ala Ducelion?! Totalny mindfu*k! :D
W odcinku w którym Scott umiera (prawie) widać że Liam próbuje dołączyć do paczki. Mówi że się nie boi chociaż ciągle się zastanawia czy aby to nie jest niebezpieczne. Ale po prostu nie nadąża za nimi.
Wydaje mi się że wataha zapomniała że nie każdy nowy wilczek tak łatwo się przystosowuje jak Izack, Boyd i Erika. Zresztą oni zostali przemienieni na własne życzenie. To też coś innego.
A właściwie Scott zapomniał. Zapomniał jak sam musiał chować się przed własnym Alfą.
Dokładnie.
Boyd i Erica chcieli zostać wilkołakami, poza tym Derek z nimi przebywał, pomagał, poświęcał czas.
Scott Liama capnął, potem porwał, związał i zamieszał w morderstwa.
Różnica jest :D Cieszę się, ze Liam jest asertywny i myśli.
Najbardziej mnie oburzyło zdanie Scotta, że nie wszyscy przeżywają takie akcje.
Erica, Boyd i Issac to nie dość, że przemienili się na własne życzenie, to mieli od początku mentora i miszcza - Dereka. Sorry, ale z madafakerem takim jak Derek z 2-giego sezonu jako trenerem to nie musieli sie martwić o brak odpowiedniego nauczania :P Wyszkolił ich i uświadomił, jaka jest stawka (trochę po fakcie, ale zawsze). Liam nie wie nic a jego miszczem Alphą jest Scott, który do niedawna tylko dostawał po dupie ... Porównanie ? :D
ogólnie między miszczem Derekiem a miszczem Scottem brak jakiegokolwiek porównania. Scott zrobił sobie betę tak jak się robi dziecko po pijaku, troszkę niechcący :) Liam ma brak wsparcia ze strony Scotta i szczerze mówiąc Scott okazał się niedojrzałym dupkiem i w ogóle nie nadaje się na alfę (mam tu na myśli prawdziwy związek między alfą a betą a nie między Scottem a jego przyjaciółmi).
Scott to powinien być Betą z podkulonym ogonkiem, w 1-szym sezonie był chyba najfajniejszy, taki nieporadny jeszcze a zarazem taki uroczy :3
Podoba mi się to porównanie z dzieckiem po pijaku.
Ale przypomnieć sobie należy że Scott w 1 serii może i był nieporadny, ale był bardziej asertywny, sprzeciwiał się zarówno Piotrusiowi jak i Derekowi. Nie uznawał żadnego alfy. -pewnie dlatego to on został tym True Alpha.
Scott był przyzwyczajony do radzenia sobie samodzielnie.
Ale do rodzicielstwa to on jeszcze nie dorósł.
Peter świetny, na to właśnie czekałam! Same zabójcze sceny.Ten sezon w końcu zaczyna nabierać tempa, liczę na jeszcze więcej. Szkoda tylko, że Stiles i Malia się pogodzili... to była cholernie słaba scena, nie chodzi tylko o to, że nie lubię ich razem, ale mogli wymyślić coś lepszego a nie taki oklepany schemacik. Zamkniemy drzwi i wpadną sobie w ramiona - ,,genialne''.
Szkoda tylko, że dopiero na koniec sezonu się wszytko rozkręca, bo poprzednie odcinki były slabe w stosunku do tego :/
Scott i Liam słodcy, ale jak ktoś wyżej napisał - Liam dał d*py. Po części go rozumiem, boi się, jest wolfem od niedawna i nie ogarnia się jeszcze w tych sprawach do końca, ale nawet Derek-human przyszedł z pomocą no ! :D
Zastanawia mnie ta żółta roślinka, którą Chris wsadził do sejfu, hmm ...
"Stalia is back i nie powiem, żebym była z tego zadowolona. Głównie dlatego, bo poszło tak beznadziejnie prosto. Oh, zamknijmy ich w jednym pokoju, na pewno się pogodzą. Chyba znaleźliśmy uniwersalny sposób na naprawę związków.
-Lubię cię. Bardzo cię lubię.
Fajnie, ale kiedy to odkryłaś? Jeff, jeśli już musisz nas zasypywać Stalią, rób to porządnie, a nie robisz przeskok czasowy na początku sezonu i myślisz, że to wystarczy. Nie wiem w ogóle za co Malia miałaby lubić Stilesa, ani czemu Stiles miałby lubić ją. Ekspozycja, Jeff, wiesz co to takiego? "
No dokładnie, za co oni się niby lubią ? Za stosunki w Echo House ?? No what the f*ck ??
"Zmieniłam zdanie na temat Dereka i najemniczki. Gdyby nie ta szybka scena seksu, mogłoby z tego wyjść coś naprawdę dobrego, fajnie wyglądają razem jako duet kopiący tyłki. Dać temu czas, żeby się lepiej poznali i zaufali sobie i wyszedłby fajny związek. "
Zgadzam się, gdyby nie walnęli tej sceny łóżkowej tak wcześnie, tylko dali im czas na poznanie się bardziej to byłoby cool, no ale cóż ... Pan Jeff woli ostatnimi czasy zaczynać związki od łóżka, a potem dopiero rozwijać relacje, nie ma to jak logika xD
Fabuła z 3A ? Nie pamietam, co się tam nawet działo, lol xD
A teraz :
+ Meredith, było jej trochę w odcinku i przy tych scenach się człowiek nie wynudził :D
+ Scott zdaje sobie sprawę, że ma pazury i może ich użyć, yaaaaaay ! I miło, że oszczędził tego pana, na którym siedział i wymierzał ciosy :))
+ Peter, nie zachwycam się jego postacią, ale Ian nieźle zagrał i fajne sceny z Peterem były :)
+ Scott i Kira, wow, już nie ma kucyczków i trzymania się za rączki, jaki progress :D
+ tajemnicza żółta roślinka wspomniana wyżej
+ Satomi i inne wilkołaki, fajnie, że mieli swoją chwilę :)
+ Lydia "Not all monsters do monster's things" awww <3
- Stalia ...
- Kate...
- Malia jako wspaniałomyślna odkrywczyni machiny Benefactora, aha ..
- Brett i jego siostra (?) stali jak kołki i czekali, aż panowe ze strzelbami ich zdejmą, seriously ??
- opcja z Benkiem, say whaaat ? Wyjaśnienie z Mer słyszącą myśli Pitera w szpitalu jest słabe, jakby inne, lepsze rozwiązania wymyślili fani i żeby być oryginalnym wymyślili coś nowego nie do końca dobrego xD No i tyle osób podejrzewało Petera, w końcu nie było go na Deadpool ... Dla mnie flaczki z olejem, ciekawsza już była scena Chrisa i jego zieleninki :D Zagrożenie ze strony płatnych zabójców mnie nie przekonuje, Duke i jego alpha-sfora byli dopiero zagrożeniem ! i jeszcze jedno, nie ogarniam mechanizmu tej maszyny Benka, ogólnie nie ogarniam tej opcji, może ktoś pomoże rozjaśnić umysł ? :D
- nadal nie wiemy, czym jest Parrish
- jakże mądra Kira schowała całą ekipę wolfów w klinice Deatona, a ja się pytam : GDZIE JEST DEATON ??!! Pojawił się może kilka razy, osobiście nic nie mam do postaci, ba , bardzo lubiłam jego sceny ze Scottem w 1 i 2 sezonie , a narazie tylko wykorzystują jego place jak przechowalnię na nadnaturalnych BH ...
Ogólnie odcinek dobry od strony bohaterów (Peter, Meredith, Szeryf, Derek), ale fabularnie średnio; zobaczymy, co nam dadzą w następnym odcinku, zapewne tą scenę Scott-Peter z teasera z Comic Con albo Derek nieprzytomny i jęcząca Breaden ..
"Scott i Liam słodcy, ale jak ktoś wyżej napisał - Liam dał d*py. Po części go rozumiem, boi się, jest wolfem od niedawna i nie ogarnia się jeszcze w tych sprawach do końca, ale nawet Derek-human przyszedł z pomocą no ! :D "
Tylko Derek ma doświadczenie i uczył się strzelać z broni. Liam to jeszcze dzieciak z niewielkim wilkołaczym stażem, tylko by zawadzał w tym całym towarzystwie, Scott pewnie by go cały czas pilnował i mógłby narazić ich wszystkich ;)
I znów muszę bronić Liama. Porównywanie go z Derekiem jest nie na miejscu!:) Derek wilkołak od zawsze, z x-letnim doświadczeniem, nawet jako człowiek jest bardziej morderczy niż Liam wilkołak. Derek - brak jakichkolwiek emocji związanych z jego aktualnym stanem. Czysty umysł. Liam - jest totalnie w rozsypce, tak bym to nazwała. Potrzebuje pomocy, dobrego słowa nie ciągnięcia go na wojnę. Derek zawsze miał jakiś pomyślunek, starał się działać z planem, jest po prostu doświadczony i wie, co i kiedy robić, kto ma jakie słabe punkty itp. Liam? Dziecko, które zostało wciągnięte w bagno przez kolejne dziecko, które ma kłopoty z ewidentnym rozróżnianiem dobra i zła. Scott powinien pomyśleć o Liamie, wiem, że teraz mają ważniejsze zajęcia, ochrona, znalezienie Benefactora, którego swoją drogą już znaleźli, ale człowiek jest równie ważny, co pozostałe sprawy. Bez sensu, stworzyli postać, która ma potencjał i ewidentnie należy do złożonych, ale odstawili ją na bok, bo znów ważniejsze jest dobro innych a nie tych, o których dbać Scott powinien. Lydia? W odstawce prawie przez cały sezon, Parrish okazywał jej więcej zainteresowania niż jej przyjaciele. Smutne...