Zastanawiam się, skąd ta wielka fala niezadowolenia ze "związku" Dereka z tą nauczycielką. To
zadziwiające jak wiele osób atakuje ten ship. Nie mówię, że jestem jakąś wielką fanką, ale
całkiem ciekawie się to zapowiada. Nauczycielka nie pokazała jeszcze wiele w serialu, kwestii
i scen miała mało, dlatego nie chcę jej oceniać. Ale widać jak bardzo różni się ona od Dereka
a ja lubię połączenia przeciwieństw.
Seks jak seks, nie rozumiem czego się czepiacie. Nie musi być między nimi jakiejś epickiej
miłości żeby wylądowali w łózku - chwilowe napięcie i to wszystko.
To że stwierdził że wzyscy wokół niego cierpią było akurat prawdziwe, a on zdaje sobie sprawę
że znajomośc z nim może źle się skonczyc, dlatego ją ostrzega.
Jego leczenie też nie wygląda mi na efekt " miłosnego pocałunku" - raczej podobnie jak u
Scotta, jego myśli zostały odwrócone od tego co się z nim działo, przestał się na tym skupiać i
rany zaczęły się goić. W końcu Lydia mówiła że to nie był FIZYCZNY problem. Aż na myśl
nasuwa się scena Klaus - Caroline z 4x18, znajoma fanom TVD, trochę podobny akcent tam
był.
Ale najbardziej śmieszy mnie to, że nazywacie Dereka samolubnym tylko dlatego, że nie dał
znac Scottowi że żyje. Według mnie dzięki temu mógł zapewnić znajomym bezpieczeństwo, bo
jedyny wybór jaki ma to swoja śmierć lub śmierć watahy, dlatego w interesie wszystkich byłoby
gdyb na jakiś czas zniknął.
Ale się rozpisałam! ;) Ale jestem ciekawa też waszych opinii ;)
I niech was nie zmyli ta mowa obronna o tym shippie, bo STEREK FOREVER ;) tak by the way
;)
W takim razie ja już nie mam pojęcia kim ona jest, co ona tu robi i po jaką cholerę ją stworzono. No po prostu, no ja nie umiem sobie wyobrazić, że bez naprawdę dobrego powodu można stworzyć takie coś. Masz racje, kiedy Isaac rzucił się w jej stronę to ja leżałam na biurku ze złożonymi rękami, kołatającym sercem i nadzieją żeby bliźniacy nie zrobili mu krzywdy. Na szczęście bliźniacy to totalne cioty, które gdy zobaczyły odrobinę prądu zlały się w majtki. No i jak bardzo jej nie lubię to ta jej ochrona przez Isaaca była naprawdę słodka. Może gdyby na jej miejscu była jakakolwiek inna osoba z jakkolwiek bardziej interesującym charakterem to może posunęłabym się do jeden małej łezki ze wzruszenia, ale... skoro to była ona to jedynie cicho westchnęłam.
Ja też nie wiem, co ona tam robi.
Jest niewiarygodna zarówno jako romantyczny obiekt zainteresowania Dereka, jak i podstępna Kobieta Bluszcz. Nie ma żadnej chemii między nią, a Derekiem ani między nią a kimkolwiek w tym serialu. Pojawiła się nie wiadomo skąd, trzeba ją tylko ratować, zaliczyła seks bez cienia namiętności (kto widział pasję w tych cmokach, no kto), znowu trzeba ją ratować.
Jeżeli jest zła i to specjalne pakowanie się w tarapaty i dawanie się ratować to taki podstęp na Dereka, to padnę. Padnę i nie wstanę. Co za facepalm, takie rozwiązanie fabularne.