W oczekiwaniu na nowy odcinek 4. sezonu postanowiłam obejrzeć serial jeszcze raz od początku. Z racji, że oglądałam go dosyć dawno (oglądam od samego początku czyli czerwiec 2011) to zapomniałam o niektórych wątkach, które są wspominane często w najnowszych odcinkach, oraz oczywiście z nudy. Nie spodziewałam się, że zapomniałam o tylu rzeczach...I z każdym kolejnym odcinkiem uświadamiałam(?) sobie coraz to bardziej jak kocham ten serial jak jest dla mnie ważny... Nie zdawałam sobie sprawy, że jestem tak do niego przywiązana.:) Ten serial to serio świetna robota, super postacie. Zawiera i dramat, i humor (bywały takie odcinki, ze śmiałam się cały czas i niektóre sceny oglądałam po kilka razy), fajne sceny walki (nie zawsze, ale dosyć często), i nawet raz się wzruszyłam (co na serialach nie zdarza mi się w ogóle, no chyba że podczas finału Plotkary..) podczas finału 2. sezonu (scena w magazynie, kiedy Lydia oddaje klucz Jacksonowi)...Szkoda mi, że nie ma już Jacksona, szkoda mi tego co stało się z Derekiem :( Kiedyś jak tylko pokazywał się na ekranie to wiedziałam, że będzie akcja, a teraz zawiewa nudą...:/ Ale po mimo tego kocham ten serial, i ma u mnie miano ulubionego wraz z Plotkarą. <3 Wiem, że to co napisałam nie wnosi za bardzo nic, nie jest jakieś głębokie, ale chciałam to z siebie wyrzucić.
PS. Jak ktoś to przeczytał to gratuluję :P