http://www.youtube.com/watch?v=D3Dm1yvJiDA
Hehe Stiles opieprzający Dereczka :)
Szkoda, że nie wszystko zrozumiałam, ale czy to znaczy, że Jennifer chce, żeby nasi bohaterowie przyłączyli się do niej w walce z Dukiem?
bardziej chyba chodziło o to, że mają jej pomóc wydostać się ze szpitala, bo stado alf jej szuka, a w zamian za to ona im powie, jak uratować Corę :)
na to wychodzi. jak ją Ethan poturbował w szatni, to potem zemdlała u Stilesa, jakby miała jakiś uraz mózgu, czy coś. a w promo widac, że będzie wymiotować chyba krwią, tylko nie widziałam, czy normalną, czy tą mazią czarną, co to czasami wilkołaki produkują...
Tylko dla mnie to nie trzyma się kupy, bo przecież nie poharatał jej pazurami( tak jak Scott i Derek byli poorani) tylko palnął ją talerzem więc powinna się od razu wyleczyć. wydaje mi się, że chodzi o coś poważniejszego.
wiesz, może ktoś, kto się zna na wilkołakach, podał jej jakąś truciznę, która blokuje leczenie? może to nawet sama Jennifer, żeby mieć kartę przetargową. sama jej to zrobiła, a potem będzie ich wybawicielką, bo jako jedyna potrafi jej pomóc... takie luźne przypuszczenie.
Pewnie zatruła ją tojadem albo jarzębiną albo jemiołą.
A swoją drogą może w końcu dowiemy się co działo się z Corą przez te wszystkie lata. (Szpitale sprzyjają zwierzeniom... no wiesz leżę na łożu śmierci i wyznaję wszystkie skrywane tajemnice)
ana mi pokazała kilka spojlerów i tam było m.in. gdzie przebywała Cora w tym czasie... może się to potwierdzi.
Niby przez 6 lat siedziała w Ameryca Północnej [ pisałam Ci już to w innym temacie ;p]
A może obrażenia wewnętrzne są poważne. Okej rozumiem, wilkołak powinien się wyleczyć, ale dostała w cholerę ciężkim obciążnikiem w głowę, a jakby nie patrzeć mózg to mózg. Mogło jej się tam coś poprzestawiać. Również u wilkołaków mózg odpowiada za najważniejsze funkcje życiowe. Wyleczą całe ciało, ponieważ on im na to pozwala (przykład Scotta i Dereka, którzy nie uzdrawiali się ze względu na swoją psychikę) więc co się dzieje jeśli główny komputer odpowiedzialny za wszystko zostaje uszkodzony? Nie ma niczego innego odpowiedzialnego za leczenie przez co wilkołak tego po prostu nie jest w stanie zrobić.
Hhaaa, ja ich odróżniam tylko po orientacji, więc skoro był z Lydią, to na pewno był to Aiden:D
ja od pewnego czasu nauczyłam się ich odróżniać w każdej sytuacji, jakby się lepiej przyjrzeć to wcale nie są bardzo podobni :D
Jeszcze nie zgębiałam tego tak szczegółowo. Kiedy są razem, to ciężko ich rozróżnić, ale wtedy znów się przyglądam i patrze na ciuchy. Ethan nosi, takie...gejowskie:D
głosy mają trochę inne ;) zresztą ja ich rozróżniam głównie po tym, że Ethan jest dużo sympatyczniejszy od Aidena :D
u la la , im bliżej finału tym się ciekawie robi ;D
Mam nadzieję , że tata Stilese'a przezyje.
Ja tylko chcę, by Derek i Jennifer się zeszli. Fajnie, że nie jest taka "ciapowata", na jaką wyglądała:D Myślę, że ona nie jest taka bardzo zła jak to teraz pokazują. A to, że zabiła kilka osób o niczym jeszcze nie świadczy w sumie. Jeszcze nie wiemy po co zabijała tych ludzi, (niby do jakiegoś obrzędu), tylko jakiego? No i teraz najbardziej interesuje mnie chyba Lydia i druga wersja opowieści Petera, czyli wersja Dereka, bo jakośmi się wydaje, że ta historia ma drugie dno.
Ten obrzęd ma być ponoć w 3x12 pokazany , tez juz zastanawiam po co to wszystko było.
No właśnie, bo ojciec Stilese'a powiedział do Jennifer, że znaleźli ją pociętą parę lat temu w lesie. Czy to znaczy, że ona umarła, czy przeżyła? Bo do końca pewna nie jestem. Czy teraz ona jest realna, czy jest jakimś duchem? Może poprzez ten obrzęd chce odzyskać swoje ciało? Pogubiłam się w tym już trochę i mam nadzieję, że dadzą nam jakieś dobre wytłumaczenie.
Mi się wydaje, że ona została takim jakby zdradzonym emisariuszem któregoś ze stad alf od Deucaliona i teraz się mści. Natomiast ofiary chyba przywracają jej siłę i moc, tak samo jak alfa zabijając jakiegoś wilkołaka przejmuje jego zdolności, tak samo ona zabijając ludzi, odbiera im ich zdolności, z tym, że w związku z tym, iż jest ciemnym druidem, a nie wilkołakiem, to musi się pewnie pobawić w te swoje obrzędy, żeby te morderstwa coś jej dały :P
Ale zauważ , że to raczej Deucalion się na niej chce zemścic , bo niby dlaczego potrzebowała by pomoca od Scotta & Dereka & reszty ?
Deucalion się przed nią broni, chce ją unicestwić, póki jest niegroźna, teraz Jennifer jest jeszcze w trakcie wykonywania swoich obrzędów, więc nie jest jeszcze taka silna, ale jak skończy nie wiadomo co z niej wyrośnie :P Podobny problem Deucalion ma ze Scottem, tak jak powiedziała Morell, albo Scott do niego dołączy, albo Deucalion sprawi, że nie będzie prawdziwym alfą, nie wspomina nawet nic o zabiciu go, ponieważ Deucalion wie, że może mieć problem z zabiciem prawdziwego alfy. Ale to tylko moje luźne teorie :D
Mozliwe , ze traktuje Scotta i Jennifer jako zagrożenie do wyliminowania.
No i zastanawia mnie co to za rytuał ma byc odbyty w 3x12 , czyzby na to miały pójśc wszytskie ofiary Jen ?
Jen na pewno była druidem i nadal nim jest. I jestem ciekawa czyim była doradzcą, której rodziny. Może i Deucaliona, bo przecież pani psycholog jest naprawdę młoda, więc nie działa w "branży" zbyt długo. Myślę, że jednak chodzi o cos więcej z tymi rytuałami, niż o zwykłe moce, przynajmniej mam taka nadzieję.
" A to, że zabiła kilka osób o niczym jeszcze nie świadczy w sumie. "
Made my day :D
Przez was coraz bardziej intryguje mnie związek jej osoby z Paige. Nie no nie może być nią, ponieważ Paige miała bardzo zauważalny pieprzyk na twarzy, a Jen go nie ma. Wydaje mi się, że tak charakterystyczny znak nie znika całkowicie z wiekiem.
Ja też na początku myślałam, że to może być Paige, która przeżyła jednak i teraz się mści, ale faktycznie pieprzyk rozwiał moją teorię. Potem obejrzałąm odcinek jeszcze raz i zastanowiłam się,czy aby twarz Jennifer jest jej prawdziwą twarzą?
" A to, że zabiła kilka osób o niczym jeszcze nie świadczy w sumie. Jeszcze nie wiemy po co zabijała tych ludzi"
pozwól, że spróbuję ogarnąć co miałaś na myśli:
- zabijanie niewinnych ludzi i to tak, żeby cierpieli jest ok, jeżeli jest się narzeczoną wilkołaka
- zabijanie niewinnych ludzi i to tak, żeby cierpieli jest ok, jeżeli znajdzie się jakiś dobry powód, np. zemsta za własne krzywdy, z którymi ofiary morderstw nie miały NIC wspólnego
- to może w ogóle uznajmy, że zabijanie niewinnych ludzi jest ok, hm? Na dodatek, jeżeli przed śmiercią przeżyją horror?
Czy kiedy ta wariatka dusiła Lydię to myślałaś wtedy, a jednak dalej chcę, żeby się zeszła z Derekiem?
...tak, dalej tak myślałam, a wiesz dlaczego, bo to tylko SERIAL, a nie realny świat, więc mogę uznać, że i tak lubię tę pannę, która tak naprawdę nie istnieje. Lubię czarne charaktery w filmach, nic na to nie poradzę.
Gratuluję bezmyślnego i bezrefleksyjnego oglądania produkcji serialowych z nastawieniem na romanse. Mam nadzieje, że TW spełni twoje oczekiwania, czyli oleje sens, logikę i zdrowy rozsądek, byle chociaż nauczycielka i Derek stworzą piękną parę.
Sorry, ja mam więcej oczekiwań. I gówno mnie obchodzi, że to fikcja - takie same oczekiwania mam od filmów, komiksów, mang i książek. Bez względu na to, czy jest to wyższa kultura, czy pop kultura - jakiś sens w historii ma być, chociaż minimum. I na pewno nigdy nie będę - i nie zrozumiem tego, jak można - lubić wariatki zabijającej niewinne dziewczyny, które "za dużo wiedzą". I jeszcze życzyć im długiego i szczęśliwego pożycia w miłości.
To serial o wilkołakach i innych nieistniejących stworzeniach. Tak samo są seriale o wampirach typu Pamiętniki wampirów czy Czysta krew. Tam niewinne ofiary bohaterów idą w setki, a i tak są to postacie lubiane. Taka specyfika tego typu seriali. W nich moralność, dobro jest rzeczą raczej względną.
Nie znam tych seriali, więc się nie wypowiem.
Sorry, jednak stoję na stanowisku potępiania mordowania niewinnych ludzi, nawet jeżeli jest ty "tylko fikcja".
No i musimy rozróżnić lubienie postaci, od osądzania jego czynów.
Przykładowo: dopóki Dexter mordował zabójców, pedofilów i gwałcicieli - był postacią, która można było lubić - bez względu na moralną dwuznaczność jego działań.
Hannibal zabija - "eat the rude" :) jest postacią kultową, jest lubiany, ale nigdy nie spotkałam się z opinią o nim, jaką koleżanka wyżej napisała, że to, że zabił kilka osób o niczym jeszcze nie świadczy w sumie.
Tak samo w TW lubię Petera, dziadzio Argent budzi swego rodzaju "podziw" swoją doskonałą złą duszą, ALE w życiu bym nie powiedziała o nich, że ich mordercze wyskoki, wyrzynanie dziewcząt, własnych ziomków o niczym nie świadczy.
I o to mi chodzi, ale jak widzę moja myśl się nie przedarła :)
Moim zdaniem fikcja to fikcja, rządzi się swoimi prawami. Jeśli ktoś nie potępia złych rzeczy dziejących się w fikcji nie znaczy, że sam będzie robił złe rzeczy w rzeczywistości. Fikcja nie musi być odbiciem rzeczywistości, ale wariacją na jej temat.
A mi się nadal zdaje że Jennifer to Paige. W końcu scenarzyści by nie umieszczali jej wątku w serialu gdyby nie był ważny, a tylko po to by powiedzieć o zmianie koloru oczy to raczej słaby powód. Co do pieprzyka, to coś było powiedziane że dziewczyna znaleziona w lesie miała poharatana twarz, więc to tłumaczy brak pieprzyka.
Też się nad tym zastanawiam, ponad to nie wiadomo czy Jen pokazała swoją prawdziwą twarz, skoro ma jakieś moce, może je zmieniać (tego nie wiemy), no i opowieść wujka Petera, to tylko jedna strona medalu:D
ja mam przeczucie że Jen to Paige. Jak dla mnie są bardzo podobne i również uważam że wprowadzenie wątku Paige nie było przypadkowe :)
Dokładnie!:D Mam nadzieję, że Derek wreszcie odzyskał werwę:D Jak cały odcinek będzie taki dynamiczny i zobaczę dużo scen z duetem Derek/Stiles:D zwiększam ocenę serialu z 9 na 10:D
Widok Dereka z wściekiem na pysku duszącego nauczycielkę był jak balsam na moją zbolałą duszę :D Wilkołak is back, żegnaj wierny labradorze!
Byle się nie okazało tylko, że to przelotne "kłopoty w raju" i Derek potem zacznie jej współczuć, pomyśli przyrodzeniem i będzie kontynuował ten romans. Jeżeli tak się stanie, po tym jak został przez nią oszukany, wykorzystany, jak jego zaufanie zostało zdradzone, to... no nie wiem. Nie wiem.
No chyba okaże się, że Jen to Page, to będzie już zupełnie inna sprawa. Chociaż ja osobiście uważam, że to jednak nie Page, bo tamta osoba na raporcie szpitalnym to na pewno nie była Page. Moim zdaniem Jen to była emisariuszka, którą próbował zabić Duke i teraz ona chce zemsty. Ofiary dają jej moce( każda inne). Została jej teraz ostatnia grupa ofiar do złożenia czyli obrońcy(lub strażnicy lub opiekunowie nie wiem, które określenie jest tu najbardziej adekwatne) i jeżeli uda jej się dokończyć obrzęd to moim zdaniem będzie niepokonana i będzie mogła pokonać Duka
Szczerze mówiąc dla mnie jest to obojętne, kim jest ta dziewczyna, mam na nią zbyt dużego focha ;P Może być Paige, może być jej rodziną, może być kim chce. Mam jednak podejrzenie, że cała sprawa ma związek z Paige, bo dopiero co została nam opowiedziana jej historia. Ale oczywiście mogę się mylić :)
Oczywiście istnieje możliwość, że Derek wybaczy jej całe oszustwo jeżeli laska okaże się Paige. Sam przyczynił się do jej tragicznego losu, więc może to uznać za pokutę, odkupienie winy, czy cuś.
Zakładając, że Peter powiedział prawdę.