Drażni mnie muzyka współczesna do której tańczą ludzie z innej epoki...w innych strojach ... psuje mi to kompletność filmu
W kilku odcinkach były takie sceny - za każdym razem, gdy odbywało się jakieś przyjęcie. Ani razu nie grano muzyki z epoki, jedynym podkładem była muzyka współczesna która całkowicie psuła klimat.
już w pierwszym odcinku tańczą naimprezie do muzyki wspołczesnej w stylu rita Ora czy rihanna. Efekt masakryczny.
Mam dokładnie takie same odczucia. Zadbano o scenografię z epoki o wiele azczegółów, ale muzyka popowanudająca muzykę z epoki psuje caly obrazm
teraz zwrocilam na to uwage :P wszystko to typowa Hiszpania w latach 20 ale muzyka znacznie pozniejsza, dziwne ze tak o wszystko zadbali ale muzyke przeoczyli
Klimat podobny jak w "Wielkim Gatsbym" Luhrmanna. Nie każdemu musi się podobać, ja osobiście jestem ogromną fanką, coś nieoczywistego :)
Juz wiem o co z ta muzyka chodzilo. Chcieli to zrobic tak jak w serialu Peaky Blinders, ktory tez dzieje sie w przeszlosci, a jednoczesnie ma wspolczesna muzyke przez ta nadaje tempa i pozwala widzowi bardziej utozsamic sie z postaci. Tyle, ze tam to zadzialalo, a tutaj juz nie. Ciekawe czy od drugiego sezonu zmienia koncepcje aby to poprawic czyli beda sie tego konsekwentnie tego trzymac.
też pomyślałam o Peaky Blinders. i dokładnie się zgadzam - tam to po prostu zostało zrobione dobrze, tutaj nie wyszło.
muzyka to totalny niewypał, niesamowicie drażni...
jestem świeżo po seansie Gran Hotelu - tam zachwycałam się wszystkim po kolei: przepiękne suknie, świetne fryzury, niesamowite wnętrza i scenografia, główny motyw muzyczny, towarzyszący romantycznym scenom przyjemny dla uda ładnie dopełniał całości. polecono mi telefonistki, bo też hiszpański, bo ten sam aktor, w dodatku tym razem lata 20te - powinno być przynajmniej dobrze, a jest beznadziejnie. Mam wrażenie, że mieli mocno mały budżet, gdyż wszystko wygląda niesamowicie tanio... Już pomijam fabułę czy charakterystykę postaci, które kuleją niemiłosiernie :/
Mnie też muzyka bardzo drażni, a jestem po dwóch odcinkach.
Spodziewałam się swingu albo jazzu, a tu taki tandetny pop, i nawet nie hiszpański, a angielski;
może współczesna muzyka sprawdziłaby się jako tło ilustracyjne, dla budowania emocji,
ale tutaj to jest muza, do której tańczą bohaterowie, więc efekt jest co najmniej irytujący.
Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach takich scen będzie mniej, albo odpuszczą te angielskie hity :)
a mnie się to połączenie podoba, dzięki temu serial ma w sobie "to coś" i właśnie nie jest telenowelą (:
Mnie akurat to razi ;) - Chyba jednak wolę obejrzeć sobie telenowele, chociaż też niewiele jest które mnie ciekawią ;)
Pomimo, że nie przepadam za tamtymi latami o dziwo - czekałem na "klimaty muzyczne" tego filmu. No i... czy porażka? Jakoś dziwne mam odczucia. Nie do końca na minus. W tle muzyka z tamtej epoki - ok, ale na to nałożone współczesne brzmienia z dyskotek czy z radia? Nie zraziłem się jednak próbując i w tym wyszukać coś pozytywnego.
Może twórcom chodziło o to, że tu niby czasy współczesne tym kobietom więc i muzyka właśnie taka. Ale zarazem "w sercach tych kobiet" brzmiały, brzmią już dźwięki nowsze - emancypacji, nowoczesności, równouprawnienia itp. Dlatego też przebrzmiewają i nowsze nuty. Więc... "przestawiłem się" by tak właśnie to odbierać. Choć nadal trochę razi gdy pokazywany jest gramofon z tubą a słyszymy muzykę nawet nie z magnetofonu ale z jakiejś dyskoteki trans czy techno (w dodatku nie latynoską muzykę lecz amerykańską czy angielską) ;-)
Urkeka ja też. Spasowałam po pierwszym odcinku. Uwielbiam filmy i seriale historyczne i kostiumowe- jak dla mnie muzyka skopała tutaj cały serial. Nie ma klimatu lat 20.
dla mnie muzyka w tym filmie nie do przyjęcia, że współczesna to jedno, gorzej, że po prostu sama w sobie niskich lotów, słaby pop... blah. A tu aż się prosi o soczystą muzykę z epoki.
Obejrzałam pół pierwszego odcinka, więcej nie zmęczę.
A ja mam odmienne zdanie, fajnie, że muza nie z tej epoki :) to daje filmowi powiew świeżości tak jak w Wielkim Gatsby z DiCaprio:)
Mnie również dobór muzyki.... ukuł. Parę fajnych utworów jest ale generalnie to połączenie nie zadziałało, tak jak np. w Peaky Blinders. I nie wiem, czy jest to kwestia muzyki nowoczesnej, czy po prostu źle dobranej ale razi.
Muzyka jest koszmarna, aż trudno uwierzyć, że można to było tak fatalnie zepsuć... A przecież muzyka tamtych czasów mogłaby idealnie podbić klimat...