Ma polsko brzmiące nazwisko: Rostenkowski, więc możliwe że ma jakieś polskie korzenie:)

Całkiem możliwe,a może dlatego że Amerykanie nie lubią akurat Polaków ;D

s05e22 The Stag Convergence

Bernadette: Będę dwojga nazwisk: Bernadette Marianne Rostenkowski Wolowitz.
Penny: Koniecznie zaklep domenę bernadettemariannerostenkowskiwolowitz.com.
Bernadette; Howard już się tym zajął.Postawił również stronę o historii naszych rodzin.Nasze rodziny jeszcze w Polsce były sąsiadami.
Penny: Fajnie.
Amy: Niezupełnie, później wyjaśnię.

Ten dialog ma związek z tym, że w USA uczą się na historii o polskich, a nie niemieckich obozach koncentracyjnych i że Polacy byli dla Żydów zdrajcami.

No patrz tego odcinka też nie widziałem,dlatego tak wszystko mi się mota,i mam dużo niewyjaśnień. ;)

Ja mam zaległości z 1, 2 i 3 sezonu, co zaczęłam oglądać od 4 na Comedy Central. Potem były powtórki od początku, ale trochę mi umknęło.

A ja właśnie na odwrót,bo te pierwsze sezony były emitowane przez TVN7,a jak nie widziałaś tych sezonów to możesz bez problemu ściągnąć na torrentach TnT ;)

A ja widziałam wszystko :P Jaki był wasz pierwszy odcinek tego serialu, po którym postanowiliście oglądać dalej? Bo u mnie to był chyba 13 odcinek 1 sezonu, gdzie rozgrywano konkurs Physics Bowl"^^

Ja dokładnie nie pamiętam,ale chyba od tego odc.co chłopaki poznali Penny ;)

No czyli pierwszy odcinek ;P Pamiętam że zanim zaczęłam oglądać, serial jakoś nieszczególnie mnie ciekawił bo po jego polskim tytule (tylko taki wtedy znałam) przez długi czas uznawałam go kolejny zwyczajny serial o perypetiach zakochanych ;p No i okazało się, że jednak nie całkiem^^

Miałem takie samo wrażenie,mówię pewnie to będzie jakiś głupkowaty serial,o lamusach,kujonach,którzy tylko robią pajaców z siebie,i przymulają,a tu się okazało że to jeden z lepszych seriali komediowych.Mam nadzieje że powstanie jeszcze kilka świetnych sezonów.Tym bardziej że zakończył się już mój ulubiony serial na 7 sezonie Californication...........;(

Polecam jeszcze "Dwóch i pół", też na CC i TVN7.

Dwóch i pół oglądam obowiązkowo,nawet ten ostatni sezon,gdzie już niestety nie ma Charliego....;)

Ja mogę oglądać powtórki co jakiś czas i mnie nie nudzą, zawsze bawią tak samo. Tych sezonów z Kutcherem nie znam dobrze, muszę kiedyś nadrobić, choćby ze względu na teksty Berty i wpadki Alana.

Ja tak samo,nawet powtórki,które się widziało kilkakrotnie potrafią rozbawić.Z Kutcherem odcinki już nie są tak zwałowe,ale Alan i jego wpadki nadrabiają z humorem,do tego jego syn zwałowy,który ciągle chodzi na haju ;)

Zabawne jest to że Jake jak był mały kiepsko się uczył i cała rodzina się zamartwiała do jakiej roboty się nada. Szukał nawet usprawiedliwienia dla słabości swojego umysłu (np. dziecko kokainisty). A gdy urósł, i tak poszedł na studia. Pewnie dlatego inteligencja wzrosła, że schudł i nie serwował mózgowi już tylu węglowodanów prostych.

Nom dokładnie,ale dzieciak z taką wielką głową to powinien być geniuszem,ale jak się okazało już w ostatnim sezonie,zgłupiał jeszcze bardziej,bo niby student a i tak ciągle chodził na haju,nie mógł znaleźć żadnej pracy,Kutcher gdy dał mu prace u siebie w firmie to ze swoim również przygłupawym kumplem wywołali pożar,aż na koniec zaciągnęli się do Legii Cudzoziemskiej ;D

Dostali się do tej legii? Mnie się wydaje że próbowali, ale nie zdali testów sprawnościowych w spartańskich warunkach: błocie i deszczu. Rodzina odetchnęła z ulgą.

No właśnie nie wiadomo jak było z tą LC,bo pokazali tylko jak czołgają się przez to błoto,i chyba Jake powiedział do swojego kumpla,w co my się wpakowaliśmy,i na tym się skończył odc.Tak mi się wydaje,no chyba że coś przeoczyłem.;)

No to mamy sezony bez Charliego do nadrobienia. A pamiętasz jak Alan przypadkiem rozsypał prochy Charliego na dywan i pozostało je tylko odkurzaczem posprzątać? Myślę że to był taki gest Kozakiewicza producentów w stronę Charliego Sheena wyrzuconego z obsady przez ekscesy alkoholowo-narkotykowe i astronomiczne żądania finansowe. Jakby mu ekipa chciała powiedzieć: "Bujaj się, nie jesteś niezastąpiony".

Coś mi świta ten odc.ale mi się wydaje że Charlie już z lekka nie domagał w przedostatnim sezonie,bo było widać że aż oczy miał zapadnięte,i w niektórych scenach aż na siłę starał się je mieć otwarte,i pewnie dlatego twórcy postanowili go uśmiercić.

Pił, odurzał się, imprezował ostro z gwiazdkami porno i zaczęło mu odbijać. Dezorganizował pracę nad ostatnim sezonem ze swoim udziałem. W końcu zażądał astronomicznej gaży, chyba nawet miliona, a gdy mu odmówiono zwymyślał producentów i wyleciał z hukiem.

Jemu po prostu pomieszało się życie serialowe z realnym,w rzeczywistości chodził ciągle na haju,podobno nawet psa zagłodził na śmierć,na występie olał swoich fanów,a gdy kręcono dwóch i pół,też mu odwalało,każdego miał w d...,no i się doigrał,a szkoda bo jest to świetny aktor,i był najjaśniejszą postacią tego serialu.

Źródłem jego zaburzonej osobowości jest nienormalne dzieciństwo.

http://kobieta.interia.pl/show/news-na-granicy-szalenstwa,nId,413780

Mimo tego wszystkiego jest gwiazdą tak wielką, że znaleźli się ludzie gotowi podjąć ryzyko współpracy z nim i wyprodukowali serial "Jeden gniewny Charlie". Ale jako Charlie Goodson już nie bawi jak Charlie Harper, i takie ostre rysy twarzy mu się zrobiły.

To faktycznie życie małolata nie miał za różowe,miał prawo odczuć to na psychice,ale to już on sam dalsze życie swoje pokierował,i poszedł w ślady ojca alkoholika,może gdyby był bardziej rozsądny,to by bardziej mądre decyzje podejmował,ale to i tak nie zmienia faktu,że wyrósł z niego bardzo dobry aktor.

Idąc w ślady ojca powielił schemat, który znał najlepiej, choć na pewno tego nie chciał. Niestety miał to zepchnięte w podświadomość i w końcu wyszło jakoś tak instynktownie. Przykre to jest gdy w parze z talentem idzie brak dobrych wzorców w rodzinie i zmarnowane życie osobiste. Ale nie tylko dom kształtuje charakter. Taki dzieciak może porównywać swoją rodzinę z dobrym środowiskiem w jakim wychowują się jego koledzy i wyciągać wnioski. Pomimo tego wszystkiego Charlie jest nie do zdarcia i ma wysoką pozycje w filmowym świecie, skoro po utracie jednej roli serialowej tak szybko dano mu kolejną.

Nom ale najwyraźniej takie życie mu pasowało,bo dużo jest dzieciaków które widzą że któryś z rodziców pije,to te dziecko robi wszystko żeby nie popełnić tego samego błędu,i stara się jak najlepiej uczyć,i poszukać pracę która da mu dostatnie życie,i żeby jego rodzinie dać wszystko,czego jako dziecko on nie miał.Ale Charlie dzięki swojemu wrodzonemu talentowi jakoś sobie poradził,chodź nie do końca niestety.

Przykro patrzeć jak ktoś wybitny tak się stacza i marnuje ciężko wypracowaną karierę, a jego życie osobiste to klęska. Żaden fan nie chce widzieć upadku gwiazdy której talent podziwia. O Charliem kiedyś pewnie film nakręcą, o tym jak wzbił sie na wyżyny popularności, a potem bywał na dnie.

Eee przeważnie te wszystkie gwiazdy wybierają takie życie,to wszystko z nadmiaru pieniędzy,wiadomo że od takich luksusów woda sodowa szybko uderzy do głowy.Zresztą na co te sławy mają te miliony wydawać,nie będą je kisić jak ogórki. ;D

To czy sodówka uderzy czy nie zależy od osobowości. Słabi nie wytrzymują bycia osaczonym przez paparazzich i krytyki na swój temat w mediach. Uciekają więc w nałogi i popadają w depresję. Przed upadkiem chroni mądrość (nie mylić z inteligencją), rozum, rozsądek i odpowiedni system wartości (żeby pieniądze nie przesłoniły tego co naprawdę ważne). Gdy się dobrze powodzi, pojawiają się fałszywi przyjaciele liczący na to, że gwiazda umożliwi im życie na wysokim poziomie i pomoże ustawić się w życiu. Mało kto zna się na ludziach na tyle dobrze, żeby w porę wyczuć złe intencje innych. Często rodzina sławnej osoby okazuje się zawistna, pazerna i żeruje na niej. "Masz tyle kasy, kup mi willę/lamborghini, przecież jesteśmy rodziną". Najgorzej jest gdy dziecko jest sławne, a rodzice hulają za jego kasę. Tak było w przypadku Macaulay Culkina.

Tak jak mówisz,psychika u bogatych,i sławnych ludzi jest bardzo ważna,bo gdy jest słaba to potrafi dużo namieszać,i zaszkodzić,często też zależy wszystko od towarzystwa w jakim się te gwiazdy obracają.A pieniądze fakt to najlepsze źródło do przyciągnięcia fałszywych przyjaciół,którzy tylko patrzą aż ci się noga powinie,w końcu mówią,prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie,ale te sławy nie wiedzą co to bieda ;).Ale gdy piszesz o małym Kevinie ;),to jego rodzina przecież prawie cała utalentowana aktorsko,bo w końcu całe rodzeństwo sławne było,i kasy na pewno u nich nie brakowało.

Duże ryzyko niesie sukces, który przyszedł zbyt szybko i zbyt łatwo w dzieciństwie. Można wpaść w samozachwyt, gdy zwą cię cudownym dzieckiem. Potem ktoś taki oczekuje, że już zawsze będzie tak łatwo i z górki. A pokonywać przeszkody i przegrywać trzeba umieć.

Dokładnie,ale trzeba przyznać ze Culkin na prawdę urodził się cudownym dzieciakiem,tak jak on zagrał Kevina to żaden aktor młody by tak nie zagrał,zresztą udowodniły to kolejne serie Kevin sam w domu.

Po sukcesie "Kevina..." był rozchwytywany przez filmowców i zagrał wiele innych ról, co zabrało mu dzieciństwo i wpłynęło na psychikę. Za dużo było tego wszystkiego w tak młodym wieku, mogli najpierw pozwolić mu dorosnąć.

http://mamdziecko.interia.pl/wychowanie/news-spears-culkin-i-radcliffe-wszyscy-t ak-koncza,nId,935360

To też racja,ale dzięki też temu mógł spełniać wszystkie swoje dziecięce zachcianki,wiadomo że dużo musiał pracować na planie,ale jak on miał aktorstwo wrodzone,i robił to z pasją,to na pewno go nie męczyło.;)

Dobra passa się skończyła z winy dorosłych. Wszystko zepsuli rodzice, gdy postanowili się rozstać i toczyli boje w sądach o opiekę nad synem i nadzór nad jego majątkiem, dzięki któremu rodzina wyszła z biedy.

Nom to teraz on powinien sądzić rodziców że popsuli mu dorastanie,taki jeden chłopak też teraz postawił swoich przed sądem,ale dlatego że się na nim znęcali fizycznie i psychicznie.Ale Culkin też w sumie ma słabą psychikę bo w końcu sam sięgał po narkotyki,bo przecież rodzice nie dawali mu,i go nie wpędzili w nałóg.

Powinien ich sądzić choćby dla zasady, żeby sprawiedliwości stało się zadość i cały świat wiedział jakie z nich świnie, nawet jeśli koszty sprawy przewyższałyby odszkodowanie. Ci nieudacznicy musieliby oddać wszystko, co kupili za jego kasę i wylądowaliby na ulicy. Był dla nich kurą znoszącą złote jaja. Jeśli chodzi o nałóg, dziecku nie trzeba dać do ręki substancji uzależniającej. Wystarczy głębokie poczucie krzywdy ze strony najbliższych. Jeszcze przed 15 rokiem życia stracił poczucie bezpieczeństwa i przekonał się, że starzy zamiast go kochać pasożytowali na nim i mieli gdzieś jego szczęście.

No fakt,ale pewnie nie tylko jego skubali na kasę,bo jego braci pewnie też,bo oni w końcu też musieli sporo zarabiać,więc rodzice byli obłowieni od stóp do głów.

Miał w sumie 7 rodzeństwa: 4 braci i 3 siostry. Siostra Dakota, z którą był szczególnie związany, zmarła potrącona przez samochód. Borykała się z problemem alkoholowym. Nie wiadomo czy wszyscy zerwali kontakty ze starymi. Niektóre dzieci są takie, że mimo wszystko chcą wierzyć, że rodzice są dobrzy, i wybaczają krzywdy. Słaby instynkt samozachowawczy.

Wiadomo że dzieciaki zawsze będą po stronie rodziców,no chyba że ci w szczególny sposób znęcali się nad nimi,ci jednak chyba ich nie bili,i nie molestowali,więc aż chyba takiego dramatu z nimi nie przeżyli.!

Masz rację,głupio to napisałam. Za mało jeszcze wiem o życiu i ludziach, więc nie powinnam tak generalizować.

W sumie nikt z nas nie może mieć na 100%%% racji,bo nie wiemy jak to w ich życiu było na prawdę koleżanko. ;)

Można tylko gdybać. Kurde, ale nam dyskusja zeszła na smutne tematy, i to z mojej inicjatywy ;P

Ech smutny Polski kraj,to i rozmowy są czasem smutne niestety ;P,ale teraz mamy koleżanko,upalne,ciepłe lato,więc nie ma co zamulać,i przejmować się innymi,od tego są na Polsacie Trudne sprawy ;D

Wczoraj w Polsat News tak podsumowano fenomen tego typu skierowanych do mało wymagającego widza, ale kultowych programów: "Ciału najbliższa zwykła koszula". Że to takie prawdziwe, życiowe... Jakby nie wiedzieli że ludzie to dla jaj oglądają, o czym świadczą parodie na YT: Durne sprawy, Szkolne sprawy itp.

Nom ale coś trzeba oglądać,ja tam lubię popatrzeć na TS,Dlaczego ja,UP,przy tego typu programach idzie się najlepiej zrelaxować,i pośmiać się z ludzkich głupot.;)

Śmieszny był odcinek w którym wyjątkowo głupia 18-latka mieszkała w wynajętym mieszkaniu z takim wyrywnym psycholem i mieli ok. roczne dziecko. Zaniedbywali płacenie czynszu i rachunków, a swoje małe pensje trwonili i nawet na jedzenie brakowało. On kupował drogie gadżety, ona - sukieneczki i buciki dla córki za 200 zł "żeby wyglądała słodko"!

No takie odcinki to właśnie pokazują jacy ludzie potrafią być szurnięci,niby dorośli a zachowują się jak nierozwinięte dzieciaki.Ciekawe czy te wszystkie historie są prawdziwe,czy wyssane z palca.;)

Podobno na faktach, ale scenarzyści na pewno coś od siebie dodali. Jeden odcinek był na motywach Kopciuszka. Śliczne dziewczę osierocone przez tatę mieszka w domu po ojcu z macochą - obleśną maciorą i jej 2 córkami lampucerami. To się kupy nie trzymało, bo jej ojciec był jakimś wysoko postawionym kimś, dorobił sie willi, a ta macocha i jej córki to skrajnie prymitywne troglodytki i nikt z wyższych sfer by ich do swojego życia nie zaprosił.

He he he ale ci ten opis wyszedł ;D,pocieszna jesteś;P