PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=769361}

Terror

The Terror
7,5 14 657
ocen
7,5 10 1 14657
7,5 8
ocen krytyków
Terror
powrót do forum serialu Terror

Tak dobrze zrealizowanego i nakręconego serialu pod względem technicznym nie oglądałem chyba nigdy - konkurencję może stanowić jedynie The Knick.
Reżyserom udała się niebywała rzecz - przeciąganie poczucia zagrożenia i dyskomfortu w nieskończoność; pomimo ukazania twarzy potwora gdzieś tak w połowie sezonu, nie wiemy co jeszcze czai się na statku, i czy gorsi nie okażą się ludzie. W wielu filmach/serialach po takiej scenie napięcie gdzieś znika, lub jest to kulminacyjna scena. Tutaj załoga musi zmierzyć się z bardziej przyziemnymi, ale nawet bardziej przerażającymi problemami, które tylko potęgują to wrażenie strachu i beznadziejnej sytuacji.
Akcja płynie powoli, ma się wrażenie, że scenarzyści nie spieszą się i chcą jak najlepiej pokazać nużący upływ czasu na takim statku, gigantyczna w tym zasługa pracy kamery i muzyki, są niesamowicie klimatyczne.
Bohaterowie to najlepsze co spotkało ten serial, tutaj należą się owacje na stojąco, Francis, James, John (miło, że ktoś oglądał Rzym), Hickey i Goodsir (cóż za kontrast w porównaniu do Utopii!) to postacie genialnie wykreowane, mało tego, reszta załogi również nie odstaje jak w przypadku takich seriali jak np. Pacific (tylko to porównanie przyszło mi do głowy, również wiele pomniejszych, męskich, silnych postaci).

To jest jeden z seriali, który najlepiej oglądać samemu wieczorem, przy szklaneczce dobrej whisky.

ocenił(a) serial na 5
kacperpl

Szczególnie pod względem technicznym wypada brak pary z ust, podczas dialogów na zewnątrz.

ocenił(a) serial na 5
Bokciu

Co racja to racja, tego nawet nie zauwazyłam, ale... w ogóle nie ma sie wrażenia, że oni sa wystawieni na b niskie temperatury. Na większosci filmów w takiej scenerii twarz jest ze sladami mrozu, włosy, itp. a tam ma sie wrazenie, ze jest -1 góra. Strasznie to psuje klimat.

ocenił(a) serial na 5
agawa1234

Zgadza się, tak więc mówienie tu o realizacji w samych superlatywach, jest grubo przesadzone.

ocenił(a) serial na 10
agawa1234

No właśnie, na większości filmów- skąd założenie, że te filmy są oparte na prawdzie, a nie na naszym wyobrażeniu o nich? Zresz,ą w wielu scenach mają śnieg na włosach/brwiach/brodach, czerwone twarze itp.

ocenił(a) serial na 8
Migotka

jest wiele filmów dokumentalnych, przyrodniczych kręconych w takich warunkach i niestety wygląda to w rzeczywistości inaczej niż w tym filmie. Para i oszronione brody to rzeczy oczywiste ale nawet sposób mówienia zmienia się kiedy ci twarz tężeje w -40 stopniach. Poza tym na takich pustkowiach jest nieustanny wiatr czego w ogóle nie było widać. Co nie zmienia mojej opinii że film się dobrze ogląda, świetni aktorzy , dobry scenariusz można zapomnieć o niedoskonałościach

ocenił(a) serial na 10
kargulowa555

Czytałam od tamtego czasu trochę o produkcji filmu- na planie było wystarczająco zimno, żeby była para z ust, ale zniknęła w post produkcji, a dodanie jej spowrotem efektami komputerowymi kosztowałoby strasznie dużo (mówimy o parze z ust przy kilkudziesięciu aktorach, nie byłoby to łatwe ani tanie). Do tego nie wiem, czy fajnie oglądąłoby się serial, gdzie przez 10 odcinków wieje wiatr tak ostry, że nic nie słychać, i 120 aktorów owiniętych jest szalikami, że nie widać ani czubka nosa. I bez tego było czasem trudno odróżnić, kto jest kto, więc była to raczej decyzja artystyczna, żeby aktorów (95% 20/30latków z brązowymi włosami i mocno owłosionymi twarzami) w ogóle było widać, a nie tylko słychać.

ocenił(a) serial na 8
Migotka

Pewnie tak :) z tym rozróznianiem to prawda, poza głównymi bohaterami których grali bardzo znani aktorzy to co do wielu marynarzy musiałam robić stopklatki albo cofać żeby zajarzyć o kim mówią :)

ocenił(a) serial na 10
kargulowa555

Ja dopiero oglądając za drugim razem, jak już znałam fabułę, miałam naprawdę dobre rozeznanie, kto jest kto, bo na początku nie było wiadomo, które postacie były ważniejsze, a które miały zostać mocno poboczne (poza wiadomo Crozierem czy Fitzjamesem)- taki np Le Vescomte w ogóle mi umknął przy pierwszym seansie całkowicie, Jopson dopiero za pierwszym razie zapadł mi w pamięć pod sam koniec, i właśnie za pierwszym razem było pełno momentów, gdzie sypali nazwiskami, a nie miałam pojęcia, kto zacz :)

ocenił(a) serial na 8
kacperpl

bardzo dobry serial

Choć miejscami może być zbyt gore dla wrażliwych.
Z jednej strony film jest bardzo teatralny z drugiej bywa epicki.
Na pewno ma swój mroźny i depresyjny klimat.
Ogólnie jest o arogancji, ignorancji, egoizmie ludzi.
A dokładnie mężczyzn , którzy uważają się za wybrańców boskich, którym się wszystko należy. Traktując naturę, obcych i kobiety jako coś gorszego i im podległego ...:)

ocenił(a) serial na 8
conneryfan

To prawda ,ale i nie tylko o tym (warto przeczytac ksiazke D.Simmonsa..) ,czy koncowy wybor kapitana Croziera nie byl gestem sprzeciwu wobec poczynan bialych odkrywcow w poszukiwaniu Przejscia Polnocno-Zachodniego..??? ( do ktorych oczywiscie sam nalezal.??)

ocenił(a) serial na 10
conneryfan

Nie do końca się zgodzę z tym byciem wybrańcem. Nie wszyscy traktowali też kobiety i lokalne pemiona z góry- wiadomo jednak, ze załoga złożona była z 130 czy więcej mężczyzn, często z nizin społecznych, a czasy były, jakie były, niewolnictwo w Anglii było chyba zniesione tylko kilkanaście lat wcześniej.

ocenił(a) serial na 9
kacperpl

Chwilami serial wbija w ziemie. Niesamowity klimant, Obejrzalem rok temu, ale caly czas mam go gdzies z tylu glowy. Rozne sa gusta, serial nie dla kazdego, ale ocena 7,5 to zdecydowanie za malo min. 8, a dla mnie 9. Dlatego w przyslosci bedzie trzeba ksiazke tez przeczytac. Poczatkowo nudny, a pozniej stopniowe podnoszenie napiecia z odcinka na odcinke i tak do samego konca.

ocenił(a) serial na 7
kacperpl

Twój komentarz zachęcił mnie do obejrzenia i przyznam że serial jest niezły ale na pewno nie tak rewelacyjny jak wspomniałeś. Widziałem kilka bardziej klimatycznych i wciskających w fotel. Jakoś nie czuję tego zagrożenia i dyskomfortu, przynajmniej nie przez cały czas. The Knick i Rzym, które wymieniłeś, zdecydowanie bardziej mnie zaabsorbowały. To całe lodowe otoczenie wydaje mi się dość sztuczne. Jest też kilka takich głupotek obok których ciężko przejść obojętnie, np. psujące się jedzenie, w minus 40 stopniach? No później dochodzi jeszcze fakt, że i tak jest zatrute ale popsuć by się raczej nie mogło. Albo kiedy już wyruszyli, idą sobie idą, a tu nagle góra przed nimi, a przecież scenę wcześniej pokazali, że wysyłają zwiadowców. No i ten brak pary wydobywającej się z ust też nie sprawia dobrego wrażenia. Ale to tylko moja opinia. ^^

ocenił(a) serial na 10
viatori

-40 było na zewnątrz, a nie w środku statku. Poza tym, jedzenie mogło się zepsuć czasie podróży, zanim zostali uwięzieni na lodzie, tylko dopiero potem się o tym dowiedzieli. Co do sceny ze zwiadowcami- tamci szli naprzód na nogach żeby założyć obóz, nie wracali co 5 minut, żeby donieść, co i jak. Widocznie założyli, że pójdą szybiej przodem, a reszta z łodziami doszlusuje, jak przedrze się przez lód.

ocenił(a) serial na 7
Migotka

Z fabuły wynika, że jedzenie zaczęło się psuć dopiero po roku w lodzie; wystarczyło rozszczelnić pomieszczenie z wałówą i go nie dogrzewać, było by ok, na takim lodowym pustkowiu nic by się nie znęciło, ze zwykłym niedźwiedziem by sobie poradzili; nawet zwykły majtek by na to wpadł, a co dopiero oficerowie. Jeśli chodzi o zwiad, to mówię o tym który szedł szybko, pewnie dostając większe racje i wracał meldować (wszędzie taki jest), nie o czołówce rozbijającej obóz.

ocenił(a) serial na 10
viatori

Niekoniecznie- po prostu dopiero wtedy dokopali się do puszek, które były zepsute, pierwszy raz wspomniano o tym zdaje się, jak jedna z grup saneczkowych wróciła i doniosła, że część jedzenia była zepsuta i musieli ją wyrzucić. Nie znaczy to, że puszki zepsuły się dopiero w tym konkretnym momencie- po prostu dopiero wtedy się zorientowali, że jest coś z nimi nie tak. Przecież nie oglądali tych puszek codzień od dnia wypłynięcia, tylko co jakiś czas, jak mieli zamiar coś z nimi robić, a na początku mieli przecież trochę wiecej świeżego (świeższego) jedzenia.
Poza tym, wiadomo, że problem było to, jak produkty były puszkowane, pewnie przez złe zaprawienie była tam botulina i sto innych rzeczy, temperatura na zewnątrz nie miała już tu żadnej roli. Nie wiem, co do tego ma niedźwiedź, bo on przecież nie polował na ich puszki, tylko na ludzi, którzy wdarli się na jego teren i ich dusze.
Co do grupy, pamiętam tylko wspomnienie, że przed nimi był grupa lt Little. I że być może nie podążali krok w krok za nimi, bo grupa bez sanek była bardziej mobilna. A może ktoś miał do nich wrócić i im powiedzieć, gdzie iść, ale stało się to poza akcją, po tym, jak Crozier i Fitzjames już się zorientowali, co mają przed sobą, dla mnie nie jest to luka, tylko po prostu coś, co nie musiało sie znaleść w scenariuszu.

ocenił(a) serial na 7
Migotka

Akurat w tej konkretnej scenie kiedy grupa wróciła i powiedziała o zepsutym jedzeniu podczas wyprawy, było jak byk widać, że skłamali po to żeby po powrocie dostać porządny posiłek i po prostu raz od wielu miesięcy się dobrze najeść, przynajmniej ja to wyłapałem; o tym że w końcu wyszedł na jaw fakt o zatrutym jedzeniu już pisałem wcześniej. Mogli chociaż dzięki trzymaniu żarcia w zimnie uchronić to świeże, bo była taka scena, w której mówili, że właśnie im się mięso psuje. Co do niedźwiedzia chodziło mi o to, że gdyby rozszczelnili to pomieszczenie to zapach mógł by wabić dzikie zwierzęta, a wtedy jeszcze nie wiedzieli, że poluje na nich potwór z legend, więc w założeniu nie mieli się czego obawiać; oczywiście tylko teoretyzuję, czyli robię coś o czym oni nawet nie pomyśleli. Jeśli chodzi o zwiadowców, to tak jak mówiłem, każda zorganizowana ekspedycja ma takich, którzy idą szybko i po kilku godzinach wracają meldować i to pozostaje w domyśle, nie musieli tego pokazywać, bo to oczywiste. Ale może nie zaczynajmy na siłę dyskusji bo w gruncie rzeczy nam obojgu serial się podobał; po prostu Tobie bardziej udzielił się klimat, a ja kładę większy nacisk na pierdoły fabularne i realizm wykonania.^^

ocenił(a) serial na 10
viatori

Nie wiem, czy mówimy o tej samej scenie- w tej scenie Hodgson jest zasmucony i przejęty, że nie udało im się znaleść żadnych oznak ocieplenia i jest mu wstyd, że zawiódł Sir Johna. Posiłek i tak by dostali, po prostu dostali go wcześniej, po powrocie z kilkudniowej podróży na lodzie, to chyba normalne, że nie kazali im czekać do wieczora z tymi, którzy w czasie ich marszu grali sobie radośnie w piłkę.
Jest taka scena, w której Inuici mówią między sobą, że w regionie nie ma żadnej zwierzyny- oni sami ledwie byli w stanie się wyżywić fokami (których załoga statku nie była w stanie złowić, nie mając umiejétnoci, któe trzeba szkoli latami). Mięso, które się zepsuło, to było to zapuszkowane. Solone mięsa były OK, ale chcieli je zjeść zanim wyruszyli ze statku, bo to by się zepsuło w czasie transportu na łodziach. Poza tym, to trochę trudno było coś rozszczelniać- nie wiem, gdzie to jedzenie było przetrzymywane, jeśli gdzieś w środkowej części statku, to nawet, gdyby był tam jakimś cudem jakiś zwierz, to czy byłby w stanie wyczuć z odległości kilkunastu kilometrów jakiś kawałek mięsa, dość wątpliwe. Mieli zresztą tą szczurową pułapkę na potwora, i też nic się tam przez ileś godzin nie przyplątało.

Poza tym, siedzieli na tym statku przez prawie dwa lata nie widząc ani jednego ziwrzęcia, nie było więc celu specjalnie robić żadnych pułapek na nic- bo smi wiedzieli już, że to pustkowie.

Na pewno były tam jakieś lekko nielogiczne pierdoły (nie czytałam książki, ale niektóre rzeczy, jak np karnawał, były ponoć o wiele inaczej i sensowniej zrezlizowane)- ale rzeczywiście, klimat, aktorstwo, fabuła, muzyka dla mnie stworzyły coś niesamowitego, że takie szczególy jak brak pary z ust jakoś mnie specjalnie nie przejęły.

viatori

Jestem świeżo po serialu, a tuż przed nim przeczytałem książkę. Fakt, temat psującego się jedzenia został w serialu trochę niedokładnie pokazany, dlatego może wydawać się nielogiczny. W książce bohaterowie dysputowali o tym wielokrotnie, było prowadzone jakby małe "dochodzenie" oraz badania przeprowadzane przez lekarzy pokładowych. Admiralicja poszła na łatwiznę i w przetargu wybrała zdecydowanie najtańszą firmę, która miała przygotować puszki z jedzeniem na całą ekspedycję. Skutkiem czego było oszustwo i produkcja "na skróty" (po taniości) w nieodpowiednich warunkach i z użyciem niestosownych oraz przestarzałych technologii (mięso nieznanego pochodzenia, niehermetyczne puszki, szkodliwy materiał itp.).

ocenił(a) serial na 6
kacperpl

Takiego klimatu Antarktydy jeszcze nie widziałem. Serial jest genialny mniej więcej do 3 odcinka. Wtedy jeszcze mamy wraenie że wydarzenia przedstawione na statku są początkiem jakiejś ciekawej historii. Niestety kiedy bohaterowie wychodzą na ląd, okazuje się że  że fabuła w zasadzie sie kończy i serial to wydmuszka. Tak jakby bańka pompowana na początku pękła Budowany wcześniej  klimat znika kiedy bohaterowie przemierzają płaską otchłań bez schronienia przed bestią. Po 3 odcinkach dałbym nawet 8 a tak niestety tylko 6. Dzięki za polecenie The Knick , nigdy nie słyszałem o nim.  Jeżeli klimat jest na takim samym poziomie to wciągnę na 100% !

ocenił(a) serial na 7
kacperpl

Nuda w uj, nie warto oglądać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones