Opinia o odcinku:
Generalnie przepłakałam ostatnie 10 minut, niestety ostatnie miniutki zostały poptute przez - jak to jeden e-kolega uroczo określił - Mojżesza Dżahę :D
Przede wszystkim - Clarke się u mnie zrehabilitowała. Tzn. kiedy coraz bardziej popadała w ten destrukcyjny szał subiektywnie mnie to wkurzało, gdyż drażnią wszelkie dramy, ale obiektywnie muszę powiedzieć, że miało to sens. Clarke coraz bardziej nurzała się w zbrodni, coraz bardziej miotała psychicznie i emocjonalnie, coraz bardziej zachowywała się jak przysłowiowy szczur w pułapce i zaczęła po prostu strzelać na oślep. Clarke dostąpiła w odcinku zaszczytu zagrania kilku naprawdę mocnych scen i jedyne czego żałuję, to braku prawdziwej załamki na koniec. Clarke trochę tak odeszła, jakby już szykowała się na nowe przygody czekające za lesistym horyzontem, a nie jakby właśnie straciła dosłownie wszystko.
Na szczególną pochwałę zasługuje Bellamy, który jako JEDYNY w tym zakichanym serialu pomógł Clarke w godzinie próby, pomógł jej nieść ciężar, wziął jego część na siebie, rozgrzeszył i wybaczył. Cała reszta dokładała jej do pieca, począwszy od Raven, skończywszy na Olivii w tym odcinku. No, w końcu Abby zdobyła się na pocieszenie córki, chyba sama doświadczając na własnych kościach, o co była stawka w tej grze. Tak ze hip hip hurra dla Bellamy i jego piegów: hip hip hurra! :D
Bardzo fajnie zaprezentowali się Dante i Cage w tym odcinku. Szczególnie Cage i jego miłość do ojca - suuuuuper, jakże mnie cieszy coś takiego! Coś czuję, że będzie mi brakowało takich złożonych postaci widząc panią czerwonym w końcówce :(
Jasper, Maya, Monty - :'( smuteczek.
Najważniejsze, że Monty żyje i jako jeden z ostatnich uściskał Clarke. Widok tego gościa w sweterku jest mi miły :) Podobało mi się też, że w tym morzu nieszczęść przynajmniej ojciec i syn (Miller?) mogli się spotkać.
Mojżesza nie będę nawet komentować. Jeżeli mają zamiar w przyszłym sezonie zrobić u Jahy kolejny wątek kolejnego nawiedzenia, bo znowu będzie miał jakieś urojenia, tym razem włożone w głowę przez program komputerowy, to padnę. Padnę i nie wstanę.
Ubolewam, że mój wspaniały Creepster nie wziął i nie puknął go w główkę jakimś kamyczkiem, bo normalnie patrzeć na tego dziada się nie da :/
Podsumowując - zakończenie było gorzkie, tylu zginęło, poplecznicy Arki zginęli i oddaję tu hołd Mayi za jej znaczący tekst o tym, że nie są niewinni. Body count był wysoki, ale jednak twórcom udało się to wszystko ubrać w formę, w której nie była to "tępa" rzeź nastawiona na szokowanie widzów i wszystko było takie surrealistyczne. Jak obrazy Dantego.
Przeżyli 100 lat w bunkrze. Brakowało im tylko 48 godzin do wyjścia. To jest niesamowite.
Podsumowanie sezonu:
Sezon oceniam bardzo dobrze za wyjątkiem motywu z rakietą oraz za wyjątkiem Zyeba Dżachy. Było mnóstwo szarości, dwuznaczności, były nowe sojusze, przyjaźnie i zdrady, Ziemia zaczęła już na dobre brać we władanie Arkę, nikt się nie uchował przed przemocą i destrukcją.
Miałam też kilka rozczarowań: Raven i Jaha z moich ulubieńców stoczyli się na sam dół na mojej drabince "lubienia", Lexa w ostateczności nie spełniła pokładanych w nią nadziei, Bell został sprowadzony do roli Kalego: zrób, załatw, pozamiataj i jego rozwój mimo ładnego początku sezonu utknął w szybach wentylacyjnych MW.
Całkowitą pomyłką był Finn.
Dla równowagi było kilka miłych niespodzianek: Dante, Maya i Cage mimo dziwnych początków zakończyli sezon w glorii, Murphy - same plusiki, Wick, kilka postaci całkowicie pobocznych, jak ta dziewczyna pomagająca Clarke, która zaistniała na początku sezonu i zabłysła w finale (mam słabość do takich osób ^^), czy ojciec Mayi i jej kolega, nawet Emerson.
Bez zmian: Octavia, Lincoln (choć ten miała kilka dobrych scen, nie powiem), Kane, Abby (falowo: raz lepiej, raz gorzej). Monty i Jasper też bez zmian, ale to się akurat chwali, bo zmiana mogłaby być tylko na minus ;)
Dobry sezon mimo kilku wpadek, romanse ograniczone do minimum, w większość wiarygodny rozwój bohaterów, dużo prawdziwych tragedii ale też pozytywnych, wzruszających momentów, wartka akcja (oprócz dwóch odcinków po rakiecie) - dobry sezon :)
Cóż mogę dodać... Mojżesz Dżaha to moja ulubiona znielubiona postać. Ja nie mogę, niech się chłop rzuci z latarni morskiej albo coś, bo patrzeć na niego nie można. Teraz co on ma zamiar tam robić z tym hologramem? Zostać władcą świata?
Murphy- na plus, wielki plus! Genialne miał dzisiaj sceny, tylko chcieć więcej.
Akcja w MW- cały czas było napięcie, akcja, rozterki moralne, wszystko pięknie ładnie. Jestem ogólnie pod wrażeniem Clarke (a nigdy za nią nie przepadałam), kurczaki, no co mogę więcej powiedzieć, jak wszystko już było powiedziane. Bellamy też zapunktował- nie rzucał się do oceniania tylko wziął część odpowiedzialności na siebie (jak to było "My sister, my responsibility").
Maya... szkoda dziewczyny, ale tak mnie się zdawało, że ona tego przeżyć nie może. Teraz Jasper będzie cierpiał i miał wąty do Monty'ego (który był przeuroczy jak zawsze), chlip.
Raven jak zawsze dostała w kość, ale na szczęście wyszła w miarę cało i w objęciach Wicka na dodatek.
Moją pierwszą myślą, kiedy Clarke poszła w ciemny las było: Hej, weź może jakiś plecak! Nóż, jakiś koc, butelkę na wodę. Nie?
A drugiej myśli nie było.
Tak jak mowilem- Indra pomogła Lincolnowi, jednak moje przeczucia byly dobre :D
"Moją pierwszą myślą, kiedy Clarke poszła w ciemny las było: Hej, weź może jakiś plecak! Nóż, jakiś koc, butelkę na wodę. Nie?"
No co ty, to dla mięczaków. Wodę sama znajdzie, a zwierzynę wytropi i upoluje gołymi rękami;p
Po przemyśleniu zwracam Clarke honor- w trzecim sezonie będzie śmigać po dżungli jak ta blondynka z "Zaginionego świata" (mogę mieć złe skojarzenie, bo ostatnio oglądałam to w dziecięctwie ;)).
Veronica :D Też o tym pomyślałam tyle, ze zamiast w skórze będzie latać w ciemnej zbroi :DD
"Moją pierwszą myślą, kiedy Clarke poszła w ciemny las było: Hej, weź może jakiś plecak! Nóż, jakiś koc, butelkę na wodę. Nie?
A drugiej myśli nie było."
:D
Po co - przecież to Clarke, zabije Godzillogoryla, ze skóry zrobi koc, krew wypije, mięsa starczy na miesiąc. Proszę. Masz.
Clarke jest znakomitym dowódcą..pytanie jak z umiejętnościami przetrwania stricto
zresztą jak Jason pisze teraz jest chodzącą legendą, więc gdzie nie pójdzie Graundersi będą jej się pod nogi rzucać i obdarowywać na prawo i lewo więc po co jej plecaki, woda itp;P
Dopiero obejrzałam i muszę powiedzieć, że odcinek był świetny. Naprawdę, naprawdę udany!
Właściwie nie wiem co mam pisać, bo prawie wszystko mi się w nim podobało. ALE zacznę od mojej jednej z ulubionych rzeczy, czyli Bellarke (no co?) :D Jezuniu, jakie świetne i cudowne sceny miała ta dwójka! Nie wiem, jak kiedyś mogłam zwątpić w mój ship, dla mnie oni razem są perfekcyjni i to nie tylko w znaczeniu romantycznym (wciąż mam na to nadzieję i raczej to dostanę...kiedyś hyhyh). Ze wszystkich to Bellamy najbardziej wspierał Clarke biorąc pod uwagę cały 2 sezon. To kiedy razem pociągnęli za dźwignię, potem to pożegnanie i przytulenie i pocałunek w policzek (czy jak Jason powiedział, w szyję?), jeju! Serio, twórcy wspaniale rozwijają ich relację, oby tak dalej. Nie podoba mi się tylko, że znowu będą osobno, no ale trudno. Było to w sumie wiarygodne biorąc pod uwagę wydarzenia itd. Ale poważnie, mój fangirlizm wymknął mi się spod kontroli i wzniósł się na nowy poziom przez tą dwójkę, więc przepraszam, że tak nawijam, ale... jak on na nią patrzył! Jeeej...
Bardzo podobała mi się o dziwo Octavia w tym odcinku. W ogóle w ostatnich epizodach zaczynam ją może nie lubić, ale... noo mieć co do jej postaci coraz cieplejsze uczucia. Fajnie to wyglądało gdy rozprawiła się z tymi gośćmi, ale nie wiem czy to nie było za wcześnie dla niej na takie wywrotki? W sensie czy ona serio miała dość czasu żeby nauczyć się tak walczyć? To nie był jeszcze poziom jej walki na początku 2 sezonu, ale... Dobra, czepiam się, nieważne fajne to było :D
Zdziwiło mnie, że Clarke jednak zastrzeliła Dantego, w sumie okazał się całkiem milusim dziadkiem. I że tak szybko go zdjęli, szczerze to myślałam, że przeżyje ten finał i twórcy jeszcze jego postać wykorzystają.
I jeej, jak mi szkoda Jaspera i Mayi! Oczy mi się aż zaszkliły na scenie śmierci dziewczyny, nie spodziewałam się tego. Jej słowa na końcu były strzałem w dziesiątkę i w sumie to żałuję, że ją uśmiercili. No bo wyobraźcie sobie, jak wiele można jeszcze było wycisnąć z jej postaci? Przynajmniej moim zdaniem :D Serio, biedny, biedny Jasper, wreszcie znalazł sobie kogoś, kto go pokochał i oo :(
Cage okazał się ciekawą postacią. Z jednej strony milutki dla dzieci i kochający ojca, a z drugiej... no wiecie :D Ale właściwie wszystko czego on chciał to utrzymać swoich ludzi żywych - tak samo jak Clarke. Na początku 2 sezonu myślałam, że to staruszek będzie tym złym, a tutaj po prostu nie ma złych i dobrych, nie ma czarno białych charakterów i to mi się baaardzo podoba!
Raven mnie przez chwilę w trakcie sezonu denerwowała, ale czuję, że znowu będzie moją ulubioną bohaterką. Cóż, tak to już bywa, ciężko stracić sympatię do ulubionego bohatera ;)
Inni też na plus - Monty, Abby, Kane, Lincoln - kurczę, właściwie wszyscy, bo każdy zachowywał się wiarygodnie i zgodnie z charakterem swoich postaci :)
No i na końcu to Murphy wyszedł ze wszystkim najlepiej, ale jakoś nie jestem przekonana do tego wątku.To znaczy, ten hologram w czerwonej sukience wtf co to ma być? czyżby szykował się w 3 sezonie motyw z Jahą, którego umysł opętają mroczne demony? eeee, nie dziekuję :(
Zastanawia mnie co twórcy zrobią w 3 sezonie z Clarke. Mam nadzieję, że nie będzie to na zasadzie, że ona sobie będzie biwaczkować czy mieszkać w lesie czy coś?
Ogólnie cały 2 sezon oceniam bardzo dobrze. Było kilka zgrzytów, typu Lexa zaczynająca jako naprawdę fajna postać, a kończąc jako denerwująca laska, która rzuca twarde miny i myśli, że dobrze kombinuje, ale wcale tak nie jest. Raven też trochę denerwowała po śmierci Finna, no i wątek z bombą.
Z kolei reszta to chyba właściwie same pozytywy. Jasne, były czasem nudne lub nielogiczne sceny, ale prawie w każdym serialu takie są, trudno tego uniknąć. Bohaterzy się rozwijali, relacje między nimi też (Bellarke!) i podoba mi się jak prowadzony jest wątek Octavii i Lincolna. Nie jest taki beznadziejny, jak w pierwszym sezonie. Właściwie to ich związek stał się... całkiem dojrzały? Nie ma słodkiego pierdu pierdu o uczuciach itd. Właściwie to w tym sezonie w ogóle nie było jakiś głupich, typowych dla CW romantycznych scen i chwytów. Ograniczono to do minimum. Bardzo na plus. Skupiono się na tym, do czego można się posunąć, gdy chodzi o przetrwanie. Szkoda tylko, że bardziej nie rozwinięto postaci Bella, ale mamy na wszystko czas w 3 sezonie :D
Okej, a teraz idę nakarmić mój fangirlizm reblogując bellarkowe gify na tumblr :D
Widzę, że twoja wiara w Bellarke jest nie do zdarcia :D Kłaniam się nisko widząc taką niezachwianą lojalność i oddanie!
Mi też szkoda dziadka. W pewnym momencie było mi nawet szkoda Cage'a. Nawet nie mrugnęłam okiem, jak kazał dziubać Abby. Gud dżob The 100, Gud dżob!
Mnie też cieszy, że obyło się bez romantycznych wieczorów wśród świecących motyli, a nawet odważono się zapodać biseksualną główną bohaterkę - i nawet ziemia się nie rozstąpiła i dwugłowe cielę nie urodziło! Szok! Czyli można!
Tak że dobrze, że ten sezon był o ratowaniu swoich ziomków, o cenie, jaką trzeba za to zapłacić i teraz liczyłabym, żeby zamiast użerania się z hologramami w przyszłym sezonie zajęto się oprócz jakichś nowych, ciekawych wątków budowaniem społeczeństwa ORAZ stawianiem czoła, rozliczaniem zbrodni, dramatycznych wyborów dokonanych w 2 sezonie, itp. Ale może za dużo oczekuję od tego serialu :)
hahahah, ten ship zawładnął mną już w 2 odcinku 1 sezonu i od tej pory jestem nieco nadgorliwa :D
Mi też w pewnym momencie było szkoda Cage'a, serio. On w sumie chciał to samo co Clarke dla swoich ludzi - bezpieczeństwa i wolności. Nie usprawiedliwiam go, ale jego motywy były chociaż zrozumiałe :D
Co do tego to zgadzam się w 100 %. Ja też nie chcę oglądać jakiś pięknych willi z robotami i hologramami czy co tam oni wymyślą, hmmm może w 3 sezonie Jaha zawładnie światem? :D
ja to bym liczyła na powrót Finna ;( ale to już by było tak naciągane, że musiałabym przestać oglądać...
może chociaz Finn hologram - tez seksowny :d
Ja też strasznie tęsknie za Finnem. Był moją ulubioną postacią i miałam nadzieje, że Clark pomoże mu stać się starym Finnem pacyfisą. Szkoda że Reaven tak późno zdała sobie sprawe, że Clark dobrze zrobiła zabijając go. Mimo to uważam, że Finn postąpił okropnie gdy zabijał tych niewinnych Ziemian ;(
chyba ta wspaniałość pomiędzy Clark a Bellamym polega właśnie na tym, że iskrzy, ale dzieci z tego tak szybko nie będzie; z jednej strony chciałoby sie zobaczyc ich razem jako parę, ale gdyby do tego doszło nie byłoby juz tak ciekawie, to spięcie pomiędzy nimi i zauważalna chemia robią robotę :D co nie zmienia faktu, że z językiem do kolan będę czekac na ich wspólne sceny dążące wiadomo do czego(oby!) :D
"Bardzo podobała mi się o dziwo Octavia w tym odcinku. W ogóle w ostatnich epizodach zaczynam ją może nie lubić, ale... noo mieć co do jej postaci coraz cieplejsze uczucia. Fajnie to wyglądało gdy rozprawiła się z tymi gośćmi" fajnie to wyglądało, ale jak zaczęła O pyskówkę do Clark miałam ochotę schlastać ja po twarzy xd
"Zastanawia mnie co twórcy zrobią w 3 sezonie z Clarke. Mam nadzieję, że nie będzie to na zasadzie, że ona sobie będzie biwaczkować czy mieszkać w lesie czy coś? " ja mam nadzieję, że będzie próbowała się mścić na Lexie, starcie tych dwóch postaci byłoby mega ciekawe,, może nawet jakaś walka w kisielu się trafi..
W 100% zgadzam się z Tobą co do Linca i O, żadnego cmokania się i romantycznego patrzenia w oczy, właśnie taka relacja pomiędzy nimi mi się podoba, namiziali się wytarczająco w 1 sezonie ;d
O matulu ;). Mój fangirlism też się odzywa jak widzę Bellarka. No ja nie mogę chemia między nimi jest taka, jak widziałam tylko 3 razy w serialach!! Obstawiam, że zejdą się dopiero w ostatnim/przedostatnim odcinku serialu. No chyba, że będą go ciągnąć jak telenowelę przez 10 sezonów i wtedy gdzieś końcem 5 się zejdą. W szóstym będzie przeskok czasowy o 15 lat do przodu i opowieść o ich dzieciach... O takie tam...
Świetny sezon. Wciągnęłam wszystko w 3 dni... i jak tu teraz żyć. Jak żyć???
"No ja nie mogę chemia między nimi jest taka, jak widziałam tylko 3 razy w serialach!! "
Ciekawi mnie o jakie seriale chodzi :)
Dołączam się! Też jestem ciekawa jakie to seriale! Aintha, zdradź nam tytuły, bo muszę zaspokoić swój fangirlsowy głód ;) (swoją drogą to co ten serial ze mną robi! Jak pojawia się na ekranie Bellamy to ekscytuje się jak 13latka na koncercie Biebera!)
Haha, reaguje dokładnie tak samo! Najgorsze, że teraz trzeba długo czekać na 3 sezon :c
PS: Też chętnie poznam tytuły tych seriali ;D
Każdy z Was pisze, ze Bellamy pomogl Clarke w "ostatecznej" trudnej chwili jako jedyny..
Przecież zrobił to tylko z tego powodu ze byla tam jego siostra i kilka broni przystawionych do jej skroni..
Sam powiedział:
"Moja siostra, moja odpowiedzialność"
po czym pociągnął z Clarke za dźwignie..
Wiadomo, że tak, ale moim zdaniem to nie ujmuje tej scenie, mi chodzi bardziej o to, że kiedy wszyscy wokoło wrzeszczą na Clarke i wołają ''To Twoja wina! TY to zrobiłaś!'' Bell dla odmiany powiedział ''MY to zrobiliśmy''.
czytając komentarze, można zauważyć, że oglądają ten serial głównie dziewczyny, które lubią marzyć.
Ludzie lubiący seriale jak breakind bad, gra o tron itp, ten im się nie spodoba
finał był jak w telenoweli - płakać czy śmiać się z głupoty
Gra o tron to mój najukochańszy serial. Oglądałam/oglądam także Breaking Bad, Synów Anarchii, Californication, The Walking Dead, Czystą Krew, Mad Men, Masters of Sex, Downton Abbey, AHS i wiele innych seriali, które uchodzą za te poważniejsze i jakoś podoba mi się taki serial jak Setka, zrozum, że ludzie mają różny gust i do każdego serialu podchodzą inaczej.
Ja sentymentru młodosci uwielbiam twin peanks, archium x i i żar tropików. Z ostatnich lat najlepsze seriale to
1, breakind bad
2. gra o tron
3. lost
4 smallville :d
1000 - Za dużo fochów, postacie pokazują, a ich zachowanie mimo wieku jest jak u dzieci, w przedszkolu. Mam siostrę, która pokłóciła się dziś z dziewczynką, bo tamta ma długopis nie, z hanna montany, a z innej bajki :d Moja siostra jest w przedszkolu :d
Z tych co wymieniłeś uwielbiam i GoT i BB :) Lost podobał mi się gdzieś do 3 czy 4 sezonu, potem to już jakieś takie nudne dla mnie było. Do dziś nie obejrzałam ostatniego odcinka ;)
No cóż, większość postaci w Setce to nastolatkowie i to od początku raczej był o nich serial, więc moim zdaniem to by było dziwne gdyby zachowywali się jak dorośli. Chociaż mimo wszystko muszą szybko dojrzeć ze względu na wojnę/ ciągłe konflikty itd to wciąż jeszcze w jakimś sensie dzieciaki, które muszą stawiać czoła trudnym decyzjom ;) W 1 sezonie tego nie widać, bo moim zdaniem jest bardzo średni, ale w drugim już bardziej się to uwypukla :)
polecam spin off - breakind bad - nie wiem, czy dobrze piszę, bo z pamięci better call saul. Genialny serial, a ostatni odcinek z wtorku wmiata w fotel. Takie męskie, mocne kino z scenami sytuacyjnymi śmiesznymi :d chodzi mi o saula :d
Z ostatnich 15 lat najlepsze seriale to te:
Oz 1997-2003 imdb 8,9
Sopranos 1999-2007 imdb 9,2
Sześć stóp pod ziemią 2001-2005 imdb 8,8
The wire 2002-2008 imdb 9,4
The Shield 2002-2008 imdb 8,8
Deadwood 2004-2006 imdb 8,8
Lost 2004-2010 imdb 8,5
Rzym 2005-2007 imdb 8,9
Dexter 2006-2013 imdb 8,8
Breaking Bad 2008-2013 imdb 9,5
Sherlock 2010-2014 imdb 9,3
Gra o tron 2011-2018 imdb 9,5
Czarne lustro 2011-2013 imdb 8,8
House of cards 2013-2016 imdb 9,0
Utopia 2013-2014 imdb 8,5
Detektyw 2014-2015 imdb 9,2
Fargo 2014-2015 imdb 9,1
Gomorra 2014 imdb 8,7
Narcos 2015 imdb 9,0
100 jest zwykłym średniakiem z kiepskim scenariuszem (logika) na poziomie Walking dead czy Spartacus dla niewymagających nastolatek, którzy ślinią się na widok płytkich modeli czy pustych lalek.
O, mamy znawcę kobiecej natury na forum :D
Moje cenione seriale (wybrane, za dużo oglądam): Breaking Bad, The Wire, Carnivale, Firefly, Fortitude, Spartacus, Vikings, GoT, Stargate Atlantis, Fargo, Broadchurch, Downto Abbey, Midsomer Murders, 2 pierwsze sezony AHS, wszystkie serialowe ekranizacje Herculesa Poirot i panny Marple, Orange is the new black, uwielbiam też serialiki w stylu Z Nation, czy właśnie The 100.
Jak widać większość jest o morderstwach i schizach. Totalnie telenowelowy temat :D
Zapomniałam o Orange is the new black, jeju jak ja to uwielbiam :D To samo z 2 pierwszymi sezonami AHS, bo 3 i 4 to była niewyobrażalna kupa :(
Orange jest git :)
O, to prawda. W ogóle AHS sezon drugi jest dla mnie absolutnie doskonały i nie mam się do czego przyczepić, wszystko na wysokim poziomie. Aktorsko, fabularne, klimatycznie, niesamowitymi zwrotami akcji - sezon w szpitalu powala :) Stąd nie kumam ni uja jak można było po tym stworzyć serialik dla siusiumajtek ze szkołą dla czarownic, czy tej nudy w cyrku. Poddałam się po kilku odcinkach, tego się nie dało oglądać.
i grę i breaking oglądam, a finał mnie jakos bardzo nie zawiódł, nie wiem o co Ci cho xD
Jestem "mężczyzną" (mam dopiero 20 lat nie wiem czy tak wolno mi się nazywać) oglądam GoT (czytałem również całą dostępną serię), TWD, Vikings, wszystko co związane z komiksami(Arrow, Flash, Agenci Tarczy, Agent Carter, Iron Man, Avengers itd.), uwielbiam klimat postapo(Mad Maxy, Fallout), zajmuje się survivalem i należę do miejscowej grupki prepersów(jak ktoś nie wie co to, to niech poczyta sobie w necie). Mam hopla na punkcie militariów i wojskowości, uważam się za osobę odporną emocjonalnie(nawet może trochę oporną na emocje) i jakoś mi nie przeszkadzała niebotyczna ich ilość zawarta w tym serialu, a serial bardzo mi się spodobał. Są gusta i guściki jedni lubią to inni tamto. Nie podobał Ci się daj niską ocenę napisz "nie podobał mi się" nikt Ci głowy za to nie urwie. A opinię o marzycielkach i głupocie osób oglądających ten serial pozostaw sobie. Jak już mówiłem gusta i guściki.
Mnie odcinek w sumie nie powalił ale z 2 strony to dobrze że sezon nie zakonczył sie tak jak 1 bo nie wytrzymalabym poł roku aby dowiedzieć się co bedzie dalej. Jaha mnie denerwuje mam nadzieje ze szybko go w tym miescie swiatla zabiją bo ma wiecej żyć niz kot, wkurzylo mnie ze w ogole wrocil z tego kosmosu :D z tym miastem swiatła dość ciekawy wątek mam nadzieję ze bedzie nieprzewidywalny. Najbardziej podobal mi sie moment jak Lincoln zabił Cage'a. Mimo tego ze nie lubie Jaspera przykro mi bylo jak patrzył tak na Maję, dziewczyna odwaliła kawał dobrej roboty. Wydaje mi się ze zrobią jeszcze jakiś wątek z tymi potworami ktore widziala Octavia, Ziemianie o nich nie slyszeli w koncu powiedzial Lincoln ze to zwidy przez truciznę. Pewnie zaatakują Jaha Camp. Bell zdecydowanie moj faworyt a Clark pewnie pojdzie do "stolicy" szukać Lexy mam tylko nadzieje ze w ramiona sie jej nie rzuci..
Chyba mam dziurę w mózgu... Jakimi potworami, które widziała Octavia? Możesz odświeżyć mi pamięć?
Pamiętasz, który to był odcinek? To sobie zobaczę, bo za cholerę tego nie pamiętam.
Niestety nie. Lincoln ją zostawił na jakiś czas, potem została znaleziona przez jego przyjaciela. W międzyczasie pojawił się zdeformowany człowiek.
No kurczę wszystko pamiętam poza zdeformowanym. :)
Ale skoro był taki tylko jeden, to może to miał być po prostu jakiś nieszczęsny pojedynczy mutant. Tak jak akcja z supergorylem nie oznacza, że w 3 serii będzie Planeta Małp. :)
Widać go (zdeformowanego gościa) w 1. odcinku 2. sezonu (The 48) w minucie 19:05, 19:10 ( zależy gdzie oglądasz) ;D
no nie wszyscy pewna osoba(skądinąd zdradziecka s... w oczach niektórych), niejaka Lexa też była wyrozumiała i wspierająca dla jej wyborów:D
Hmmm a w jakich wyborach Lexa ją wspierała i była wyrozumiała? :P To znaczy, jeśli podasz przykłady i uzasadnisz to mogę się zgodzić, ale ja po prostu tego nie widzę ;)
Pierwszy wybór jaki Lexa dała Clarke to śmierć Finna albo z pokoju nici, potem ta sprawa z Tondc, gdzie MOIM ZDANIEM obie zachowały się jak idiotki, a potem chęć zabicia Octavii, która PRAWIE SIĘ POWIODŁA i gdyby nie interwencja Clarke to młodsza Blejkówna by już nie oddychała :D
tu masz racje:D
ale zobaczymy jakie będzie hyhyhy gdy w 3 sezonie dowie się o Tondc;D
nic nie jest silniejsze od jego miłości do O...nie wierze że od tak zapomni to Clarke
w ogóle najbardziej czekam w 3 sezonie na konfrontacje Lexa-Clarke i Clarke-Bell
Fani wspominali o tym Jasonowi na twitterze, to on odpisał, że Bellamy ''mógłby zrozumieć decyzję Clarke'', hmmm no nic, zobaczymy ;)
Mnie akurat Lexa teraz niezbyt obchodzi, to znaczy jestem ciekawa czy jeżeli pojawi się w 3 sezonie to jak będzie wyglądało jej spotkanie z Clarke, ale zdecydowanie wolałam tą Lexę z ''początków'' niż tą z ''końców'', że tak powiem, więc jak ma wracać to lepiej niech będzie taka awesome jak była na początku :D
Jason to już od pewnego czasu trochę gubi się w tym całym twitterowym świecie..na siłę stara sie wszystkich uszczęśliwiać do tego bronić swojego zespołu.
cały fandom powinien teraz sie uspokoić przez najbliższe miesiące..niech rozpiszą sobie ten 3 sezon i oby był tak dobry jak obecny. I jeśli uda się na większą liczbę odcinków ściągnąć Alycie mam też nadzieje że trochę lepiej poprowadzą jej postać, bo potencjał ma. W tym sezonie potraktowali jej charakter tak a nie inaczej gdyż chyba nie planowali dłuższej współpracy a super pozytywny odzew sprawił że teraz Jason musi na kolanach chodzić za AMC bo poza CLark i Bellem stała się ulubioną postacią,
ale tym tekstem że ma nadzieję, że szybko uśmiercą ADC w TWD to trochę przesadził - nawet jesli było to żartobliwie wypowiedziane