Fot i Staunton mają identyczny sposób mówienia, intonację i akcent - gdy usłyszę je z zamkniętymi oczami, wiem, że grają królową. Widzę ciągłość postaci, podobną powściągliwość i mimikę. Coleman za to jako królowa to porażka. Nie rozpoznaję w niej Elżbiety II. Tak samo jest z aktorkami grającymi Małgorzatę. Nie rozpoznaję jej w Bonham Carter.