aktorzy i dekoracje - super, ale trochę rozwleczony i męczący.
Przesłanie przerysowane - ukłon dla monarchii.
Jestem w 5 odcinku. Edward miał rację - zwykła niewykształcona dziewczyna zostaje królową dzięki urodzeniu, tradycji i gronostajom. Dziwię się milionom Anglików, że tak działa na nich tradycja i utrzymują królową i jej liczną rodzinę, choć królowa nie może nic i też niczego dla nich nie robi.
Jej mąż miał rozsądniejsze poglądy, bliższe XX / XXI wieku, ale oczywiście musiał się poddać, bo był tylko mężem królowej bez żadnego znaczenia, stanowiska i zajęcia. Okazał się być rozpłodowcem i hipokrytą, który wybrał wygodne życie.
Oglądam dalej, ale nie podzielam entuzjazmu dla monarchii, choć dla twórców serialu tak.
a propo "Dziwię się milionom Anglików, że tak działa na nich tradycja i utrzymują królową i jej liczną rodzinę, choć królowa nie może nic i też niczego dla nich nie robi"
pozwolę sobie zacytować:
Prestiżowa agencja zajmująca się wyceną brandów, Brand Finance oblicza, że monarchia brytyjska - jako marka - warta jest aż 57 mld funtów - niewiele mniej niż Microsoft (ponad 62 mld). Dzięki magii brandu brytyjska gospodarka zyskuje co roku nieco ponad miliard funtów (1,144 miliarda funtów w tym roku). - Osiągnęliśmy ten wynik po odjęciu wydatków publicznych na monarchię, uwzględniliśmy także ochronę i koszty remontów pałaców - wyjaśnia Brand Finance.