Po obejrzeniu serialu (zakładam, że reżyser przynajmniej w połowie oddał to jak wyglądały dzieje i atmosfera panująca w trakcie Elżbiety II), mam silną awersję do rodziny królewskiej. Nie oceniam tutaj gry aktorów, którzy zagrali świetnie. Powiem szczerze, że można całą tą familije nazwać jedynie wampirami i trucicielami serc oraz umysłów. Może i mieli w sobie choć trochę w sobie cząstki człowieczeństwa, jednak nie można nie odnieść wrażenia, że spędzając z nimi czas jest jak błądzenie w labiryncie węży. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowałem się historią Royal family , jednak po obejrzeniu serialu ciężko mi znaleźć chociaż jeden powód, aby chociaż trochę ich polubić. Jest to jedna wielka patologiczno dysfunkcyjna zbieranina ludzi, którzy swoim zachowaniem i traktowaniem są wstanie zniszczyć każdego.
Jednak to tylko moje odczucia co do samych osób a nie do serialu, który sam w sobie jest naprawdę bardzo dobry i wartym poświęcenia mu swojego czasu. Zdjęcia świetne, muzyka oraz aktorzy jak najbardziej strzał w dziesiątkę, myślę że największe brawa należą się za Elizabeth Debicki, która gra Dianę, podobne do siebie kropka w kropkę