Serial jest na prawde bardzo dobry. Ale.. zmiana głównych bohaterów w 3 sezonie czy to dobre wyjscie ? Aktorzy grający rolę Elżbiety i Filipa są znakomici i jakoś nie widzi mi się aby ktoś inny zajął ich miejsce ..
oj prawda prawda, nie wiem czy będę potrafiła spojrzeć tak samo na te postacie
Prawdziwi oni wyglądali dużo starzej niż ci serialowi w momencie zakończenia 2.sezonu.Uważam to za dobrą decyzję tworcow.
Poczekamy, zobaczymy :) Bądźmy dobrej myśli. Osobiście uwielbiam duet Foy i Smith, zdecydowanie wysoko postawili poprzeczkę, więc nowi aktorzy mają przed sobą nie lada wyzwanie, ale mam nadzieję, że podołają. Chociaż mam obawy, że ciężko będzie się przyzwyczaić do nowych postaci, zwłaszcza na początku.
"Prawdziwi oni" na zakończenie drugiego sezonu mają Elżbieta 38, Filip 43, a aktorzy ich ogrywający 33 i 35 lat. Moim zadaniem jeszcze jeden sezon spokojnie mogliby grać. Ale skoro twórcy potrafili stworzyć dwa wspaniałe sezony, to z nadzieją czekam na kolejny i na nowych aktorów.
Wiem, ile mieli lat. I podtrzymuję swoje zdanie, że prawdziwa Elżbieta z Filipem wyglądali dużo poważniej niż na nasze obecne standardy 30-parolatków. I tak już Claire Foy mało przypominała swój pierwowzór, w kolejnym sezonie byłoby to widać jeszcze bardziej.
Uważam, że to bardzo ryzykowne posunięcie... Przy tak dużym budżecie jaki jest łożony na serial i przy tak dużych możliwościach charakteryzacji, jakie dają dzisiejsze czasy, spokojnie mogliby to jakoś pociągnąc dalej. Wtedy ten serial naprawdę (pomimo iż już wpisał się w kanon) byłby ciężki do pokonania. Z tego co już wiadomo nową Elżbietą ma być Olivia Coolman. Powiem szczerze, że mam pewne obawy ale... mam również duże zaufanie do twórców, którzy póki co nie popełnili w moich oczach żadnego błędu :).
Olivia Colman. Fantastyczna aktorka, wie ten kto obejrzał chociażby Broadchurch czy The Night Manager. Czekam niecierpliwie.
PS. Duet Foy/Smith będzie trudny do pokonania :)
W Briadchurch była fantastyczna. Mocno trzymam kciuki żeby Colman i nowy książę Filip (kimkolwiek będzie) dali radę, bo The Crown to piękny serial i załamałabym się jeśli by go zepsuli ;)
Ja mam te same obawy. Do tej pory serial był rewelacyjny ! Decyzja ryzykowna, oby nie wpłynęła na poziom serialu.
Wymiana obsady była konieczna. 3 sezon ma pokryć lata 60 i 70 w panowaniu Elżbiety. Ta na zakończenie sezonu 2 miała już 38 lat. Wyobrażasz sobie młodziutką Claire Foy w roli w prawie 60-letniej Elci?
Wyobrażasz sobie Garrego Oldmana w roli Churchila? :D Dzisiejsza charakteryzacja czyni cuda i z pewnością utrzymanie jednej obsady do końca byłoby lepszym rozwiązaniem :)
I później doszlibyśmy do absurdu niczym z The Loudest Voice gdzie jeszcze młoda i atrakcyjna Sienna Miller tonęła pod toną plastiku i sztucznej charakteryzacji. Dodam, że z odcinka na odcinek wyglądało to coraz gorzej. Zgodzę się z tym, że stara obsada mogła na spokojnie pociągnąć jeszcze jeden sezon, ale na pewno nie do końca. Wyobrażasz sobie powiedzmy 40-letnią Claire Foy w roli o 50 lat starszej Elżbiety?
Zmiana obsady była zasadna. Kwestią jedynie jest to, czy dokonano tego w odpowiednim momencie.
Nie mogę przyzwyczaić się do nowej obsady, a najbardziej do Elżbiety, Filipa i Małgorzaty.. Wg mnie, taka zmiana aktorów i dodatkowe postarzenie ich było zbyt drastycznie wprowadzone, tym bardziej, że ostatni odcinek sezonu 2, jak się nie mylę, to rok 1962(początek odcinka), potem przeskok do 1963 i nawet 1964 (w tym odcinku królowa urodziła ostatnie dziecko, Edwarda więc rok się zgadza).
Pierwszy odcinek trójki rozpoczyna się w 1964, więc w tym samym roku kiedy skończył się ostatni odcinek dwójki. Więc jak dla mnie strasznie zaniedbali to, tak drastycznie postarzając królową i Filipa gdzie ich dziecko nawet nie ma roku.. Tak samo z Małgorzatą. To nawet nie minęły trzy lata od ostatniego odcinka dwójki tylko niecały rok. Ze zmianą obsady mogli poczekać, aż akcja pójdzie do przodu.
No mi w ogole ci aktorzy nie pasują.. A nowa Elżbieta jest jeszcze większą mimoza bez wyrazu..
Ja obejrzałam pierwszy odcinek z nowymi aktorami i już nie wróciłam do oglądania .. I raczej wątpię że wrócę
Pierwszy odcinek nie nastraja optymistycznie ale z każdym kolejnym jest coraz lepiej. Bohnam Carter błyszczy w drugim, Colman w trzecim przy temacie Aberfan, w piątym świetny Dance. Nowa obsada nie zawodzi.
ja niestety też nie mogę się przyzwyczaić. Tak samo było ze Spartakusem, choć tam zmiana obsady niestety nastąpić musiała.
ludziom nie dogodzisz. pod Irlandczykiem fala krytyki, że nie wzięli innego aktora do roli "młodego De Niro", tutaj nie zadowolone głosy, że właśnie to twórcy uczynili. zawsze komuś coś nie będzie pasowało. zamiast obklejać toną charakteryzacji 30paroletnią kobietę, by grała za kilkanaście odcinków 80 latkę zdecydowali się obsadzać coraz starsze aktorki. ludzie się zmieniają w normalnym życiu, nie wyglądają tak samo, więc "przyzwyczajenia" do aktorów to trochę mało. grunt, żeby nowi udźwignęli postacie, które odgrywają, uchwycili istotę ról tak byśmy mieli wrażenie ciągłości, a nie zupełnie nowego serialu o rodzinie królewskiej.