Malgorzata miala wybór czy wybrać milosc czy benefity z życia w rodzinie królewskiej. Tak naprawdę sama wybrala co wazniejsze. I w sumie zadna to widac była miłość. Gdyby on rzeczywiście byl jej słońcem nie drgnelaby jej powieka idac za nim
Ależ ty jesteś naiwny. To nie był rok 2022, ani otoczenie prawne czy społeczne naszych czasów. I tak przedstawili to łagodniej niż było.
Po pierwsze naiwna... Po drugie to głupie wymówki " bo to takie czasy" wuj Malgorzaty nie żył w 2022 a poszedl za sercem. Nie no nie, wyrachowanie nie jest znane od wczoraj. Malgorzata nie zrezygnowala bo grozila jej kara śmierci tylko chciala zachowac pozycje. Koniec kropka
Według mnie nie chodziło o samą pozycję, ale o fakt, że nie chciała mimo wszystko odwrócić się od swojej siostry i matki. Gdyby chciała odejść z Rodziny Królewskiej straciłaby ich na zawsze, podobnie jak jej wuj. Zostałaby pewnie uznana za zdrajcę i tak dalej.
Myślę, że Małgorzata ma prawo czuć się źle potraktowana przez królową. Jasne, że mogła wybrać między rodziną królewską a Townsendem. Ale mimo wszystko to, jak ją potraktowano, nie było w porządku. Nie powiedziano jej od razu wprost "nie i już": przez jakiś czas ją zwodzono, mówiono, że może sprawę da się rozwiązać, ale nie w tym momencie, że powinna zaczekać parę czy paręnaście miesięcy itd.
W dodatku po latach okazało się, że dzieci królowej nie tylko mogą poślubiać rozwodników, ale i same się rozwodzić bez utraty przywilejów. Małgorzacie kazano zrezygnować z Townsenda w imię zasad, które jeszcze za jej życia zostały olane. Też na jej miejscu byłabym rozgoryczona, nawet gdyby Townsend nie był sensem mojego życia.
Nie kazano jej. Miała wybór - dość niewygodny - ale wybór. Gdyby był miłością jej życia to poszłaby za nim.
Miała prawo być wściekła. Księżniczka Anna wzięła rozwód i drugi ślub, tytułu ani roli nie straciła, więc tu chodziło o niesprawiedliwość. Plus co to za wybór - faceta, który po 5 łatach mógł się znudzić i ja zdradzać a ona by była już spalona u rodziny i bez tytułu. Głupoty nie zrobiła - jakoś jej wybranek pocieszył się bardzo szybko, czym udowodnił, że wybór Małgorzaty był słuszny. A co do jej wuja - całe życie chodził rozżalony, a wg źródeł historycznych nie chodziło tylko o wybór Wallis Simpson, ale też jego konszachty z hitlerowcami.