Nie sprawdzałem tego jeszcze, ale pomijając gumową gre aktorską nowej "królowej" to czwarty sezon wygląda jak nakręcony przez zupełnie innych ludzi. Fabuła udaję, że ma takie tempo jak poprzednie sezony, jednak ogląda się to z trudem. Aktorzy dobrani jak zawsze świetnie, Diana jak autentyczna. Jednak cały odcinek poświęcony jakiemuś świrowi, który wszedl do pałacu.. I tyle. Ciekawe wątki jak wojna o Falklandy, prawie pominięte, inne ciekawe wątki jak upośledzone kuzynki królowej, sztucznie rozciągnięte i przedstawione w najnudniejszy sposób. Podróż Karola z Diana do Australii dała taki powiew jakości poprzednich sezonów. Dziwne, czy to brak pomysłu, czy próba rozdzielenia fabuły, która byla przewidziana na 4 sezon, tak żeby wystarczyło jeszcze na jeszcze kolejny. Nawet 3 sezon, mimo zmiany obsady (na fatalna odtwórczynie Elżbiety) mocno się obronił.
Wybaczcie chaotyczny wpis :)