To co przynajmniej realizacyjnie i aktorsko prezentował sezon 1-wszy to już historia, którą niestety sezon szósty nie zamierza wskrzeszać.
Z pierwszym 4-ech odcinków i tak już upiększonej i popudrowanej rodziny królewskiej zrobiono łzawą telenowelę o - tu cytat z serialu - "najpiękniejszej kobiecie świata" (?!) i jej śniadym adoratorze, ich jakże nieszczęsnym pomieszkiwaniu w pałacach i pływaniu na wypasionych jachtach.
Sama królowa i inne sprawy monarchii boleśnie zepchnięte na nie tyle boczny tor ale w ogóle zmarginalizowane. Przeplatane watki z książętami ze scenami z "życia codziennego" monotonnie nieciekawe. Całość skleja się niestety w pozbawiony charyzmy i emocji - mnie przynajmniej nie rusza enta śmierć Diany w kolejnym filmie - nieciekawy twór telenowelo-podobny, który raczej usypia niż wciąga.