Prawie każda scena w odcinku finałowym była totalnie absurdalna, począwszy od poszukiwań
Parker, przez śmierć Joe (cały ten wątek był chyba najgłupszy ze wszystkich - rzucenie się z
pięściami na agenta FBI za obrażenie jego ulubionego autora książek, mimo bycia rannym
[najlepsze jest to, że sam to chwilę wcześniej przewidział], ucieczka, brak jakiegokolwiek planu
czy obstawy), aż po zakończenie.
Twórcy mieli fajny pomysł na serial (sekta), ale mimo czerpania ile się da z "24", wykonanie
było totalną klapą.
2 sezonu już nie zdzierżę.