Po obejrzeniu tego odcinka obawiam się, aby Ryan nie okazał się czasem ukrytym wyznawcą Joego. Ludzie... Nie wiem czy dam radę obejrzeć kolejny odcinek. Ten ostatni zakrawa na jakiego totalne badziewie. A szkoda, bo serial zapowiadał się naprawdę fajnie.
Najlepsze było to kiedy SWAT wleciał aby odbić Claire;) pełno dymy, sprawca "ucieka" tylnymi drzwiami (widać jakieś schody). a SWAT podbiega do drzwi i mówi : UCIEKŁ. to mnie rozbroiło doszczętnie, zero pościgu nic. po prostu UCIEKŁl;D
Albo akcja na famie cały kordon SWAT, a 2 kolesi i kobieta z dzieckiem uciekają z niej niepostrzeżenie:)Rozumiem że jak Ryan obezwładnił 2 gejków to akurat policjanci mieli przerwę na kawę i nie mogli wkroczyć do mieszkania:)Na prawdę przez takie głupie akcje odechciewa się oglądać ten serial.Potencjał był spory, jednak można mieć wrażenie, że producent dał jakiemuś dzieciakowi scenariusz , aby ten dokonał kilku "poprawek"
Ps. zapomniałem dopisać o pani adwokat.Ja się pytam, jak to możliwe, że ona jeszcze chodzi na wolności i mało tego odwiedza Joe?To że jej pozwolili przekazać wiadomość publicznie dla jego sekt mogłem przymknąć oko, ale po tym jak brała udział w porwaniu Clarie i nic?Szok
Jestem właśnie na tym odcinku. Scena z policją, mistrzostwo świata. Uciekł to uciekł po co drążyć temat.
6ty odc. do 30 min był całkiem ok,ale potem z moich ust w 6 minut leciało tylko:
-plissss
-no weż
-chyba sobie żartujecie
itd...
''Uciekł'' mnie już totalnie powaliło na kolana.
FBI jest tu ukazane jako organizacja na poziomie straży sąsiedzkiej.
No ten odcinek zupełnie im nie wyszedł. Zapowiada się zabawa w kotkę i myszkę. Już, już, prawie a tu nagle ta-da, wyskakuje królik z kapelusza i mamy ciąg dalszy.
Już poprzedni odcinek miał zbyt dużo zbiegów okoliczności. Akurat jak agenci wpadli na trop domu to Joe wiedział, że należy wezwać adwokat, która zbada aktualną sytuację i przedstawi oświadczenie. Taaa.
W tym natomiast policjantka od początku była niepewna, ale mówię: "Nieee. Nie zrobiliby tego znów." A jednak. No i SWAT, które od strony drogi obstawia się samochodami, a w potencjalnym miejscu (czyt. las) ustawia raptem dwóch antyterrorystów. Bosh... Jeszcze brakuje aby wyznawcami Joe był Mike i Debra.
Co do wyznawcy Claire to myślę, że tutaj był błąd tłumaczenia. Follower czyli ten co podążą, śledzi. Bardziej o to chodziło. Chociaż widać było, że chłopak się zadurzył. No i jeszcze przecież była ucieczka przez drzwiczki. "Uciekł". Ale po co go gonić, przecież te schody są tam takie groźne.
PS. Właśnie zauważyłem, że tytuł tego odcinka to "The fall". No faktycznie, prawdziwy upadek.
Dobre podsumowanie. Szkoda, bo serial miał potencjał... A może jeszcze wyjdą na prostą?
Po tym co zobaczyłem w ostatnich 2 odcinkach raczej wątpię.Czas chyba przerzucić się na "Cult" i zobaczyć co z tego serialu będzie, bo zapowiada się ciekawie.
Boże co za porażka !!! Ale policjantka to od początku mi śmierdziała followersem :)
A ja myślałem że w dexterze pojawiają się niedorzeczności, tutaj połowa scen jest porąbana :(
Nie podchodź, bo złamię ci kark :D Co nie zmienia faktu, że mimo tych niedorzeczności i tak z ciekawości obejrzę do końca. Chyba, że okaże się, że Papież jest w kulcie.
Moim zdaniem do tej sceny to akurat nie można mieć zarzutu aczkolwiek ich kłótnia o "trójkącik" przy dwóch świadkach, z którymi nie wiadomo co zrobić była totalnie nie trafiona. Tak czy inaczej zachowanie Ryana było zajebiste. Nawet można było się trochę uśmiać. Widać, że kolesie nie tego się spodziewali i szczali po gaciach.
Tak, dokładnie. Też tak uważam. Ryan pogrywał sobie z chłoptasiami, którzy ewidentnie się go bali. Tylko dziewucha miała na tyle jaj by coś zrobić, a oni nawet potem trzymali się od niego z daleka. Ta scena bardzo mi się podobała.
Ogólnie oglądałem odcinek i był dynamiczny. Jednak jak czytam te komentarze to się zastanawiam czemu oglądając serial nie można przymknąć oka na pewne rzeczy. Każdy chce żeby serial był genialny, bez byków i wgl, ale tak się nie da. Pytanie, które pada tutaj i w recenzji np. na hataku, co Caroll ma takiego w sobie, że Ci ludzie tak lgną. Odpowiedź wydaje mi się prosta- on daje im to czego nie mieli, zainteresowanie, pokazanie, że mogą być ważni dla kogoś. Wydaje mi się, że zabijają, bo tylko wtedy czują, że są silniejsi od tych, którzy ich zranili. Patrząc na Emmę- zabiła matkę, bo z niej kpiła i nie doceniała, była ta retrospekcja pokazana, Jacob i Paul wydaje mi się, że było to na tej samej zasadzie- skromni, obawiający się świata, możliwe, że skrzywdzeni. Obecny follower Claire to samo, też wstrząśnięty, zmieniony akcjami, to że walił głową po pocałowaniu Claire pokazuje, że jest słaby. Podobnie jak pozostali, policjantka strzelająca do Mike'a miała minę od 5 odcinka jakby miała zaraz płakać. Te osoby wydają się być odpowiednio dobrane do siebie, sam ten Follower powiedział Claire nie chce Cię zranić i ona nie ma zginąć, z Joey'em pewnie jest podobnie. Wątek trójkąta jest na podobnej zasadzie, że ktoś jest ważny dla kogoś. Inna sprawa, że pojawia się takie coś jak błąd, ale jak już mówiłem, może scenarzyści na umyślnie robią takie błędy, które nam się wydają, że są błędami,a nimi nie są? Sama Emma mówiła do Joey'a "Może twój ojciec nie jest zły". Może jest tak, że nic nie jest takie jak się wydaje teraz i dopiero rozwiązanie pojawi się na końcu sezonu/ serialu. Taka jest moja opinia, nikt nie musi się z nią zgadzać. A reakcja na tekst o koncercie Celine Dion był dobra :D
Zgadzam się ze można przymknąć oko na pewne rzeczy, ale bez przesady:)W Dexterze też było trochę nieścisłości jednak tam w porównaniu do tego serialu było ich tyle przez kilka sezonów co tu w 1 odcinku.W tego typu serialach kryminalnych nie można lecieć za bardzo ze scenariuszem fantasy-sf.Jeśli serial pokazuje prace FBI czy policji, scenariusz powinien choć w małym stopniu odzwierciedlać realia ich pracy.Na pewno potencjał w tym serialu był, bo zarówno scenografia jak i obsada świetne.
Teoretycznie można, ale nie które rzeczy są już przesadzone. Na razie dalej będę oglądać ten serial. Mam nadzieję, że będzie ok.
Chodzi o to, że zamiast budować napięcie i odpowiedni klimat, co chwilę dochodzi do pęknięć w konstrukcji, które rozładowują całe nagromadzone emocje.
Dla mnie najlepszym momentem tego odcinka była reakcja Carolla na informacje, ze jego żona wybrała sie na koncert Celine Dion :D
Bardzo rozczarowujący,akcja na farmie, policjantka w sekcie,adwokat. Gra tej pani przyprawia mnie o zgrzyt zębów heh. Mina jakby oddawała stolca. Jakby nie było lepszych aktorów. Za dużo banałów ostatnio się porobiło, okazuje się,że raptem wszyscy są seryjnymi mordercami heh. Nie ścigani wcześniej przez stróżów prawa. Po fajnym początku,zapowiada się na kolejne amerykańskie gówno.
Może spotkania z Joe wywołują u niej problemy gastryczne, nie pomyślałeś o tym? Hę? Hę? Nie wstyd Ci? :p Przecież Caroll to super- hiper - mega MK i geniusz zła.
Tak, to ma wszystko sens moi drodzy, koleś dostał zadanie być jej wyznawcą i został. Ludzie potrzebują silnych osobowości, aby nimi kierowała. Historia najlepiej to pokazuje. Patrząc na "gwiazdy" naszych czasów i zachowania ludzkie serial nawet o 1% nie jest przerysowany. Jest idealnym obrazem dzisiejszych absurdów.
John Hinckley chciał zabić Reagana, żeby zaimponować Jodie Foster, więc jakiś sens ma i uzasadnienie jakieś tam nawet też. Ale nieważne jakby to pokazali, ludzie odbieraliby to sztucznie. Źle się to ogląda. Tym bardziej, że twórcy nie tłumaczą nam fascynacji Carollem, który jest w (o zgrozo!) mdły i nudny, a więcej "charyzmy" ma mój zdechły kot, którego nigdy nie miałem. Może w 8 odc. się to zmieni, wręcz musi.
Serial można oceniać minimum po zakończeniu sezonu. Najlepiej po zakończeniu serii, bo wszystkie mają słabsze i lepsze momenty. Ja się zgadzam z Tobą odnośnie Carolla, ale wydaje mi się, że po "śmierci" wszystkim zaprezentowanych nam Followerów w sezonie 1, wszystko dalej się rozkręci. Potencjał jest, zobaczymy co dalej.
Nie zgodzę się, że trzeba obejrzeć cały sezon, żeby ocenić serial. Niektóre rzeczy są tak słabe, że już po paru odcinkach wie się, że można serial skreślić ze swojej listy. Nikt mnie nie zmusi do oglądania całego sezonu np. "Cult" :) A 7 odcinków "The Following" to wg mnie wystarczający probierz.
Może jak już pokazali nam chatkę profesora Xaviera skończy się wyciąganie kolejnych followersów z kapelusza, nie będą wychodzić w ostatnim możliwym momencie z lasu i będziemy wiedzieli na czym stoimy :) Bo jak dalej Caroll będzie miał nieprzebraną armię świrusków udekowanych w każdym możliwym miejscu to nie wróżę temu serialowi przyszłości.
Btw. wie ktoś jaką ten serial ma bieżącą oglądalność? Ile osób oglądało 7. odcinek?
widownia 8,8mln; rating 2,8; udział 7%
http://tvbythenumbers.zap2it.com/2013/03/05/monday-final-ratings-the-bachelor-ca rrie-diaries-adjusted-down/171913/
Patrząc na Serial Killerach to Followersów powinien mieć wielu. Wpisz w wiki Osobowość_dyssocjalna wg opisu 2-3% społeczeństwa z czego ok 80-90% to faceci ma skłonności psychotyczne. Co za tym Idzie patrząc na liczbę ludności USA ma potencjalnie 945tysięcy ludzi do manipulacji. Nie dziwota, że wyskakują jak z kapelusza, dla mnie to jest element zaskoczenia i jakiś sposób budowania napięcia. Dużo lepiej to działa niż w Dexterze, gdzie są po prostu czasami akcje z pupy. Odcinek 7 zobaczę dopiero w czwartek, niestety cierpię na chroniczny brak czasu.
w 6 odcinku padły słowa: siedzę właśnie z trójką nowych przyjaciół oraz megan, joey śpi na górze = wystarczyło prędko wejść do budynku, obezwładnić trójkę psychopatów, zwłaszcza, że joeya by nie zabili... i wiecie co? fbi siedzi i nic nie robi... i w tym momencie zrozumiałem, że ten film to hołd oddany tym złym, a nie tym dobrym...