"it's not your fault" to słowa, ktore pojawiaja sie chyba najczęsciej, po cytatach z Poego. FBI
zupełnie nie przejmuje sie faktem, że co chwili ginie kilka, kilkanaście osób. Cywilów i policjalntów.
Debra w ogóle wyluzowana, na jej twarzy żadnej zlosci na swiat czy irytacji, radzi Ryanowi się nie
przejmować.
Mało jest tych agentów, policjantów, choc liczba ofiar to pewnie kilkadziesiąt osób!
Wiele scen/zdarzeń jest po prostu głupich, np.
- Ryan przesłuchujacy faceta, który zakopał Debrę w ustronnym miejscu, zamiast od razu po
aresztowaniu (liczyły się minuty!)- no i niespodzianka, nie zdązyli
- Debra, która w chwili smierci powtarza swoje "it's not your fault"
- w miasteczku grasuje banda morderców, którzy wygladaja jak zwykli ludzi i których nie sposób
rozpoznać- pomysl policji- zbierzmy wszystkich w jednym miejscu! w centrum kryzysowym! tak
będzie bezpieczniej!
- wyznawcy kultu po dokonaniu zbrodni zazwyczaj oddalają się spokojnie lub wybiegają- nikt ich nie
zatrzymuje
- w końcu sam pomysł, że Joe Carrol jeszcze za kratkami, za pomocą cytatów z ksiązki jest w
stanie nakłonic kogoś do samobójstwa/zbrodni- no prooooszę
- wiedzac, ze nie wszyscy członkowie sekty zostali złapani, Claire i Ryan zostaja odstawieni do...
mieszkania Ryana. Tej Claire to trzeba było zmienić nazwisko, włosy i do końca zycia albo trzymac
w programie ochorny swiadków albo wyslac za granicę!