Co myślicie o pierwszym odcinku drugiego sezonu? Co się dzieje z oczkiem naszego czarnuszego chirurga z ambicjami? Czy ta obsówa z remontem kamienicy dla blondyneczki i syna nie jest z góry zaplanowana aby zamieszkali u teścia? bo ma on ochotę podupczyć synową?
Ciekawa interpretacja teścia ;) Myślę, że gdyby chciał ją podupczyć zrobiłby to już dawno. Raczej to człowiek, który dba o wizerunek i pozory, przy czym chce mieć synalka blisko.
Co z oczkiem się dzieje to nie wyłapałam.
Co mnie interesuje? Harry. Kocham kobietę.
O ile pozostałe wątki zlewają mi się z tłem i były wałkowane pińćset razy to ona jest moją małą perełką.
Chyba rozwarstwienie rogówki czy coś takiego, co biorąc pod uwagę jego bójki dość przewidywalne ;)
nie wiem .. być może jestem trochę przewrażliwiony .. lub mam skrzywiony pogląd bo spotkałem się z tym w którymś filmie.. nie pamiętam.. ale takie miałem odczucia gdy w pierwszym sezonie, po ślubie blondyneczka rozmawiała "w cztery oczy" to miałem odczucia .. ze teść doskonale wie ze jej rodzina jast na krawędzi bankructwa i.. będzie musiała zrobić "wszystko" czego zechce teść...
Muszę przyznać, że po tak długiej przerwie miałam kłopoty z rozpoznaniem postaci i wątków. Przydałoby mi się małe streszczenie pierwszego sezonu :D Szkoda, że nie umieścili takiego przypomnienia na początku. Z tego powodu pierwszy odcinek drugiego sezonu był dla mnie... trudny. Ale ogółem na plus. Już zdążyłam zapomnieć o tym dziwacznym montażu i niestandardowych ujęciach, które budują klimat tego serialu. Zauważyliście to?
A co do treści:
1. Uwielbiam wykręconego Thackery'ego na głodzie - scena w psychiatryku była strasznie zabawna :D Ale podróż łódką wydaje mi się strasznie abstrakcyjna. Jak to zobaczyłam to pomyślałam: co?
2. Co do Harriet, to scena z siostrą zakonną była mocna. Oczywiście najpierw jej nie poznałam i się zastanawiałam, o co chodzi. Dopiero potem mnie olśniło, że to pani aborcjonistka. Odwiedziny Toma też były fajne. Podoba mi się relacja tych dwojga.
3. Podoba mi się też zalążek dosć ryzykownego motywu prostytutek w szpitalu - to może być ciekawie poprowadzony wątek.
4. Nowa choroba, co? Biedaki, dopiero co się uporali z tyfusem, a tu dżuma ;P Przerąbane.
5. Oko Algiego mnie niepokoi. Pewnie oślepnie albo coś. A przypomni mi ktoś, co mu się właściwie w nie stało? To jedna z tych rzeczy, których nie pamiętam ;p
Ja też się pogubiłam :)
1. Thackery oczywiście na plus. Ciekawa byłam jak go wyciągną z nałogu skoro ma wszystko w d... i tylko narkotyki się liczą( świetna scena z pokątną operacją!). Nie wiem czy pomysł z łódką nie jest zbyt wysublimowany jak na męża bezzębnej( przerażający watek, tak swoją drogą), ale całkowita alienacja byłą jedyną możliwością na uprawdopodobnienie jego odwyku.
2. A było pokazane w poprzednim sezonie jej aresztowanie? Za dużo wątków, za długa przerwa:) Niby takim podsumowaniem miał być list Lucy do ukochanego, ale ( ekhmmm) mi niewiele pomógł.
3. Przyznam że wątek Barrowa wraz z przyległościami, podobał i podoba mi się najmniej.
5. Ryzyko boksera. On taki lekko antypatyczny jest. Ale pewnie gdyby był miły i potulny to nie zostałby w ówczesnych okolicznościach chirurgiem. Pewnie będą dramaty na linii Cornelka- Algi :)
Ja tam tym odcinkiem jestem usatysfakcjonowana, utrzymuje poziom, atmosferę poprzedniego sezonu, aczkolwiek z kanapy dobiegały głosy, że nuda i nic się nie dzieje.
Rzeczywiście pierwszy odcinek nieco zagmatwany, żałuję że nie obejrzałam pierwszego sezonu dla przypomnienia, bo trudno wyłapać kto z kim i dlaczego ;)
1. Sceny z Thackerym ogląda mi się świetnie, ten wrak człowieka, ten szał w oczach. Sceny na łódce dość dziwne, cały czas zastanawiałam się jak Gallingerowi udało się porwać Thackery'ego ze szpitala, przecież taka placówka musiała być porządnie strzeżona.
2. O ile w pierwszym sezonie nie przepadałam za wątkiem zakonnicy i Toma, o tyle teraz zaczęło mnie to ciekawić. Siostra pewnie zostanie skazana na śmierć, ale może jej dawnemu wspólnikowi uda się ją uratować?
3. Wątek kierownika szpitalu zrobił się interesujący pod koniec poprzedniego sezonu, a teraz jeszcze bardziej się rozwija z czego się cieszę :)
4. Czy ta dżuma jest tylko w San Francisco? Nie wiem czy dobrze kojarzę, ale tam Cornelia pomagała chorym, a teraz wróciła do Nowego Jorku, więc wątek dżumy teoretycznie powinien się skończyć. Czy nie? Poprawcie mnie jeśli się mylę, jestem zdezorientowana tym natłokiem informacji :)
5. Ja też za dobrze nie pamiętam, wdał się w bójkę przed barem ale o co? Chyba tylko by się wyżyć, rozładować napięcie. Tak, teraz oślepnie, straci pracę plus będzie jeszcze bardziej nieszczęśliwy nie mogąc być z Cornelią która będzie tak blisko niego. Cóż za tragiczny bohater, całe życie pod górkę.
Zgadzam się, w pierwszym odcinku brakowało wprowadzenia, przypomnienia historii. List Lucy był zbyt ogólnikowy. Ale sezon zaczął się dobrze, nie należy spodziewać się bomby już od razu. Wszystko się rozwinie z czasem :)
A tak w ogóle, zauważyliście, że w ciągu pierwszego sezonu serial z jednego rozrósł się do tak wielu wątków, które tutaj analizujemy? Niby to dobrze, jest ciekawie, ale mam nadzieję że twórcy nie przesadzą i nie pomnożą tych historii jeszcze bardziej.
Też się właśnie boję namnożenia wątków, ale mam zaufanie do twórców :D
A co do dżumy to epidemia rzeczywiście była w SF i nie dotarła do Nowego Jorku, więc pewnie ten wątek nie będzie kontynuowany. Twórcy chyba po prostu chcieli nawiązać do historii i trochę lepiej przedstawić postać Cornelii. Bo niby zawsze broniła słabszych, ale to zdarzenie chyba miało jeszcze wyraźniej ją zarysować. Pokazać, jaka jest dobra i przy tym naiwna. Może to, jak została potraktowana za swoją bezinteresowność, było symbolem tego, jak poprowadzą jej postać w tym sezonie. Wiecie: bycie dobrym nie popłaca :D
Co do Harriet to mam nadzieję, że Tom ją w jakiś sposób wyciągnie z pierdla. Wydaje mi się, że nie zaczynaliby tego wątku, gdyby chcieli go porzucić i ubić Harriet. OBY.