Choć oczywiście mogło być lepiej :> Największy plus za całkiem dobrze oddany klimat gry, fajne dialogi, muzykę, brak nudy oraz z perspektywy fana uniwersum chęć dalszego oglądania.

Niedosyt spowodowany raptem dwoma scenami widowiskowych efektów specjalnych - wypadek samolotu oraz pocztówka postapokaliptycznego miasta tuż przed napisami końcowymi to trochę mało jak na prawie półtorej godziny seansu oraz szumne zapowiedzi realizacji z rozmachem i przy wysokim budżecie.

Castingowo mogli się bardziej postarać, nie pasuje mi tu ani Pedro Pascal, ani Bella Ramsey. Podobieństwa do Joela widzę jedynie we fryzurze oraz brodzie, ale aktorsko bardzo przeciętny, do tego gesty, mimika to nie Joel. Duża wtopa za różnicę w wyglądzie Joela sprzed 20 lat, poza tym, że kolesiowi pofarbowali włosy to nic się nie zmienił, nawet jednej zmarszczki nie przybyło ;) Bella to już kompletne nieporozumienie, Joela jeszcze jakoś zniosę, do niej się nie przekonam. Czytałem, że urzekła twórców swoją naturalnością odgrywanej postaci, zapomnieli jednak o wizerunku, który jest równie ważny. Ci, którzy twierdzą, że nie ma to znaczenia niech sobie pomyślą co byłoby jakby na Joela dali łysego Azjatę. No jednak wizerunek też musi się zgadzać. Szkoda mi aktorki, bo wystawiła się na hejt.

Mam nadzieję, że w kolejnych odcinkach serial nie pójdzie w stronę Walking Dead, bo to najgorsze co mogłoby się przytrafić.